Przez chwilę wskaźnik blue chipów znalazł się nawet pod kreską. Na finiszu czwartkowej sesji indeks Dow Jones IA rósł o 0,22 proc. Wskaźnik S&P500 zyskiwał 0,62 proc. zaś technologiczny Nasdaq drożał o 0,74 proc.
Wsparciem dla obozu byków okazały się przede wszystkim dane z rynku pracy
Inwestorów ucieszyła informacja o kolejnym spadku liczby osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych. Tym razem zmiana miał niemal symboliczny charakter (zaledwie o 2 tys.) i była mniejsza niż oczekiwali analitycy. Spadła jednak do najniższego poziomu od czterech lat.
Rozczarowały za to inne odczyty, choć gracze starali się je bagatelizować. Dochody Amerykanów wzrosły w styczniu o 0,3 proc. przy prognozie na poziomie 0,4 proc. zaś ich wydatki zwiększyły się o 0,2 proc., połowę tego co szacowali analitycy.
Negatywnie zaskoczył indeks ISM dla przemysłu. W minionym miesiącu zamiast wzrosnąć do 54,5 pkt (średnia prognoz analityków) z 54,1 pkt w styczniu, wskaźnik spadł do 52,4 pkt.. Zniżkę odnotowały również wydatki na inwestycje budowlane. Przy oczekiwanej dynamice rzędu +1 proc. spadła ona o 0,1 proc. w styczniu.
Uwaga inwestorów skupiała się na sektorze finansowym. Powody do zadowolenia mieli udziałowcy największych banków z JPMorgan Chase, Goldman Sachs Group i Bank of America na czele. Analitycy tłumaczyli to spadkiem kosztów hiszpańskiego i francuskiego długu.
Po informacji o nieoczekiwanym wzroście sprzedaży aut w lutym mocno drożały papiery koncernu General Motors.
W górę szedł kurs akcji Advanced Micro Devices. Drugi na świecie pod względem wielkości producent mikroprocesorów zapłaci 334 mln USD za przejęcie SeaMicro, projektanta układów scalonych, specjalizującego się w chipach dla serwerów, co pozwoli wejść w kolejny obszar konkurencji względem Intela.
Amerykanie nie mają dość rajdu
opublikowano: 2012-03-01 22:06
Amerykańskie giełdy udanie rozpoczęły nowy miesiąc. Indeksy rosły przez cały dzień, ale końcówka była mocno nerwowa.