Amerykanie nie mają dość rajdu

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2012-03-01 22:06

Amerykańskie giełdy udanie rozpoczęły nowy miesiąc. Indeksy rosły przez cały dzień, ale końcówka była mocno nerwowa.

Przez chwilę wskaźnik blue chipów znalazł się nawet pod kreską. Na finiszu czwartkowej sesji indeks Dow Jones IA rósł o 0,22 proc. Wskaźnik S&P500 zyskiwał 0,62 proc. zaś technologiczny Nasdaq drożał o 0,74 proc.
Wsparciem dla obozu byków okazały się przede wszystkim dane z rynku pracy
Inwestorów ucieszyła informacja o kolejnym spadku liczby osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych. Tym razem zmiana miał niemal symboliczny charakter (zaledwie o 2 tys.) i była mniejsza niż oczekiwali analitycy. Spadła jednak do najniższego poziomu od czterech lat.
Rozczarowały za to inne odczyty, choć gracze starali się je bagatelizować. Dochody Amerykanów wzrosły w styczniu o 0,3 proc. przy prognozie na poziomie 0,4 proc. zaś ich wydatki zwiększyły się o 0,2 proc., połowę tego co szacowali analitycy.
Negatywnie zaskoczył indeks ISM dla przemysłu. W minionym miesiącu zamiast wzrosnąć do 54,5 pkt (średnia prognoz analityków) z 54,1 pkt w styczniu, wskaźnik spadł do 52,4 pkt.. Zniżkę odnotowały również wydatki na inwestycje budowlane. Przy oczekiwanej dynamice rzędu +1 proc. spadła ona o 0,1 proc. w styczniu.
Uwaga inwestorów skupiała się na sektorze finansowym. Powody do zadowolenia mieli udziałowcy największych banków z JPMorgan Chase, Goldman Sachs Group i Bank of America na czele. Analitycy tłumaczyli to spadkiem kosztów hiszpańskiego i francuskiego długu.
Po informacji o nieoczekiwanym wzroście sprzedaży aut w lutym mocno drożały papiery koncernu General Motors.
W górę szedł kurs akcji Advanced Micro Devices. Drugi na świecie pod względem wielkości producent mikroprocesorów zapłaci 334 mln USD za przejęcie SeaMicro, projektanta układów scalonych, specjalizującego się w chipach dla serwerów, co pozwoli wejść w kolejny obszar konkurencji względem Intela.