ANALIZA-Akcjonariusze mniejszościowi mają małe prawa

PRÓCHNIK S.A.
opublikowano: 2001-11-09 15:55

Christopher Borowski

WARSZAWA (Reuters) - Kiedy w zeszłym miesiącu akcjonariusze Telekomunikacji Polskiej SA (TPSA) spotkali się by zdecydować, czy płacić dywidendę, rezultat był już wiadomy, gdyż najwięksi udziałowcy zawarli kuluarowe porozumienie. W rezultacie nie będzie wypłaty dywidendy.

Decyzja może być korzystna dla TPSA, gdyż spółka potrzebuje pieniędzy na inwestycje.

Jednak sprawa ta zwraca uwagę na szerszy problem, w obliczu którego stoi zarówno Polska jak i Czechy oraz Węgry. Jest nim brak odpowiednio ścisłych praw chroniących mniejszościowych akcjonariuszy.

Analitycy uważają, że w poważny sposób opóźnia to rozwój wschodnio- europejskich rynków kapitałowych. "W tej chwili problem ten stał się widoczny. Zauważam taką tendencję, że wielu strategicznych inwestorów zachowuję się w Polsce inaczej niż u siebie" - powiedział Piotr Kamiński, wiceprezes Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW).

Lista nieporozumień jest długa: domniemany transfer zysków za granicę, nieudostępnianie danych, politycznie warunkowane nominacje na ważne stanowiska, wewnętrzne informacje udostępniane członkom zarządu lecz nie akcjonariuszom.

Analitycy uważają, że chociaż istnieją pewne wytyczne prawne, komisja papierów wartościowych i giełd, sądy oraz inne urzędy zajmujące się regulacją rynku są niechętne do ich stosowania oraz mają zbyt małą władzę, by zdecydować się na coś więcej niż twarde słowa lub krótkie dochodzenia.

Polskie władze prawodawcze również niechętnie zajmują się skomplikowanymi kwestiami finansowymi, z którymi nie może sobie odpowiednio poradzić komisja.

"Komisja powinna nie tylko mówić, że tak dużo rzeczy robi i znajduje, ale powinna starać się domagać więcej kompetencji" - powiedział Kamiński, który sam był niegdyś szefem jednego z departamentów w KPWiG. MALI AKCJONARIUSZE TRACĄ NA UMOWACH

Winne jest również ministerstwo skarbu państwa, które zgodziło się zawrzeć umowy z inwestorami strategicznymi, które są niekorzystne dla akcjonariuszy mniejszościowych.

TPSA, której inwestorem strategicznym jest France Telecom to tylko jeden z przykładów. Weźmy inny.

Dwa lata temu ministerstwo skarbu sprzedało pozostały pakiet akcji Banku Przemysłowo-Handlowego (BPH), strategicznemu inwestorowi HypoVereinsbank po prawie dwa razy większej cenie niż oferowana dla akcjonariuszy mniejszościowych.

Inny problem stanowi walka o polityczne wpływy w największych spółkach skarbu państwa notowanych na giełdzie.

"Często polityka bierze górę na względami ekonomicznymi w spółkach, gdzie znaczne udziały posiada państwo. To stanowi główny problem dla akcjonariuszy mniejszościowych" - powiedział Dawid Sukacz z funduszu emerytalnego Commercial Union PTE.

Nowy minister skarbu odpowiedzialny za prywatyzację Wiesław Kaczmarek już zapowiedział, że zmieni skład rad nadzorczych w KGHM Polska Miedź i PKN Orlen oraz wprowadzi przyjaznych sobie prezesów.

FUNDUSZE EMERYTALNE STAJĄ DO WALKI

Jednak w ostatnich latach większość bitew, które stoczyli akcjonariusze nie dotyczyły rządu, a zachodnich inwestorów, którzy kupili udziały w polskich spółkach.

Za największe zwycięstwo w takiej wojnie inwestorzy instytucjonalni uważają sprawę koncernu Michelin. Mimo pokaźnej ceny francuski producent opon w ubiegłym miesiącu nie zdołał przekonać akcjonariuszy Stomilu Olsztyn do sprzedaży swoich akcji.

Michelin ogłosił wezwanie, podczas gdy akcjonariusze mniejszościowi oskarżają francuską firmę o transferowanie zysków przez narzucanie wysokich opłat licencyjnych i niskich cen eksportowych.

Kilka tygodni temu sąd wyznaczył audytora, który ma zbadać oskarżenia wystosowane wobec Michelin.

Michelin, który przed ogłoszeniem wezwanie miał 63 procent Stomilu, chciał wycofać spółkę z giełdy, ale nie był w stanie przekonać do sprzedaży akcjonariuszy, skupiając zaledwie około trzy procent akcji.

"W ostatnich latach to właśnie akcjonariusze mniejszościowi przegrywali większość sporów. Przepychanka wokół Stomilu Olsztyn może pokazać, że nie pozwolą się oni traktować w ten sposób" - powiedział jeden z londyńskich analityków.

Bitwa stoczona w Stomilu, a także inne wytoczone francuskiemu Accorowi, holenderskiej ING Group przez lokalnych inwestorów wskazują na rosnącą w siłę funduszy emerytalnych, które przyjmuja rolę obrońców akcjonariuszy mniejszościowych.

Na lepiej rozwiniętych rynkach pracownicze fundusze emerytalne również przyjęły taka rolę.

W Polsce fundusze zarządzają aktywami o wartości czterech miliardów dolarów, a ich portfele będą pęcznieć z każdym miesiącem, gdy Zakład Ubezpieczeń Społecznych zacznie regularnie przekazywać środki.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))