Animex: tajny plan
POMINIĘTY: Zbigniew Nasiłowski, prezes Animexu, nie wziął udziału w dyskusji o przyszłości kierowanej przez niego spółki. fot. BS
Jeszcze 22 września przedstawiciele Smithfield Foods gorąco zapewniali, że w Animeksie nie ma żadnego kryzysu, a zarząd spółki konsekwentnie realizuje przyjętą strategię. Tymczasem dwa dni później zorganizowali tajną naradę, w której nie wziął udziału Zbigniew Nasiłowski, prezes spółki.
Przed dwoma tygodniami „PB” pisał — powołując się na przedstawicieli spółek zależnych — że Amerykanie zamierzają dokonać zmian personalnych w Animeksie. Powodem był — zdaniem inwestora strategicznego — obowiązujący w spółce centralny sposób zarządzania, który miał doprowadzić do utraty znacznej części rynku.
Tymczasem na lunchu prasowym 22 września Richard Poulson, wiceprezes i główny doradca prezesa Smithfield Foods, a jednocześnie szef rady nadzorczej Animexu, zapewniał, że jest zadowolony z postępów restrukturyzacji spółki oraz realizacji strategii rozwoju przez obecny jej zarząd. Dwa dni później jednak Amerykanie zwołali tajną naradę w hotelu Marriott. Potwierdzeniem tajności było zorganizowanie jej poza siedzibą spółki oraz rezygnacja z oficjalnego tłumacza.
Na spotkanie przybyli prezesi dziewięciu spółek mięsnych zależnych od Animexu. Ze strony Smithfield Foods naradę prowadził Raoul J. Baxter, wiceprezes ds. rozwoju i sekretarz rady nadzorczej Animexu. Nie wziął w niej jednak udziału Zbigniew Nasiłowski, prezes Animexu.
Jak twierdzą uczestnicy narady, ich nadzieje na ostateczne wyjaśnienie wszelkich problemów nękających spółkę okazały się płonne.
— Jeśli chce się rozwiązać jakieś problemy, trzeba wysłuchać obu stron. Tymczasem Amerykanie ograniczyli się tylko do przekazania swoich sugestii dotyczących sytuacji w spółce oraz strategii rozwoju — mówi osoba blisko związana z Animexem, która chce jednak zachować anonimowość.
Zdaniem uczestników narady, utrzymanie takiego sposobu zarządzania jeszcze przez 2-3 miesiące nie tylko uniemożliwi Amerykanom realizację planowanej ekspansji Animexu, ale zagrozi losom samej spółki. W sytuacji, kiedy cała branża przeżywa kryzys, stracić rynek jest bardzo łatwo.