Od 10 do 17 grudnia 2020 r. można zapisywać się na akcje internetowego sklepu odzieżowego Answear.com. Kwota, jaką muszą zablokować na rachunkach maklerskich inwestorzy detaliczni, to 36,50 zł za walor. Drożej na pewno nie zapłacą, a czy zapłacą mniej okaże się najpóźniej dzień po zakończeniu zapisów i trwającej równolegle budowie księgi popytu wśród inwestorów instytucjonalnych.
Najpóźniej w dniu ustalenia ceny akcji oferowanych okaże się też ile ich będzie i jak zostanie dokonany podział na poszczególne transze. Oferta składa się z dwóch części. Spółka chce zwiększyć liczbę akcji o 6,5-12 proc. Do tego połowę posiadanego obecnie pakietu chce spieniężyć MCI.PrivateVentures FIZ. W przypadku sprzedaży wszystkich nowych i wyemitowanych już akcji, w rękach nowych akcjonariuszy znalazłoby się 25,4 proc. kapitału i głosów na wlanym zgromadzeniu. Przy cenie 36,5 zł przekładałoby się to na nieco ponad 159 mln zł wartości całej oferty.

Sama spółka chce z podwyższenia kapitału pozyskać 65 mln zł netto. Pieniądze planuje przeznaczyć głównie na poszerzenie asortymentu i marketing (odpowiednio 25 i 20 mln zł). W poszerzaniu asortymentu chodzi zarówno o rozpoczęcie współpracy z nowymi markami, jak i zwiększenie zapasów magazynowych obecnych już w e-sklepie, tak by nie zabrakło ich przed końcem sezonu.
Magia szklanego ekranu
W celach marketingowych Answear.com zamierza wykorzystać reklamę telewizyjną.
- Do tej pory nie było nas stać na tego typu działania. Pozyskiwaliśmy klientów głównie przez marketing online. Obecnie możemy sobie pozwolić na sięgnięcie po media szerokozasięgowe, które pozwolą nam szybciej budować rozpoznawalność i renomę marki na rynkach, na których już jesteśmy – mówi Krzysztof Bajołek, prezes, kontrolujący obecnie 67 proc. akcji Answear.com.
Prowadzona przez niego firma obsługuje obecnie klientów z Polski, Czech, Słowacji, Ukrainy, Rumunii, Węgier i Bułgarii.
- W tych siedmiu krajach mieszka około 120 mln ludzi. My w ostatnim roku mieliśmy trochę ponad 1 mln aktywnych klientów. Czyli docieramy do niespełna 1 proc. całej populacji, a to oznacza przestrzeń do wzrostu na każdym z tych rynków. Aby ją wykorzystać będziemy zwiększali nakłady na marketing – tłumaczy Krzysztof Bajołek.
Około 10 mln zł pozyskanych ze sprzedaży nowych akcji spółka jest jednak gotowa wydać na dalszą ekspansję geograficzną. W pierwszej kolejności myśli o Litwie, Łotwie i Estonii, potem o Słowenii, Chorwacji i Grecji. Nie wyklucza też wejścia do Rosji i Kazachstanu.

Firma odżegnuje się od przejęć i fuzji, w tym z Brandbq, spółką znaną pod marką Medicine i również kontrolowaną przez Krzysztofa Bajołka. Nie można jednak powiedzieć, że ,arka Medicine nie ma znaczenia dla Answear.com.
- Medicine traktujemy jako markę własną, ponieważ mamy niepisaną umowę na wyłączność z Medicine. Answear.com oprócz tego, że sprzedaje kolekcję Medicine we własnym sklepie, to prowadzi jeszcze usługowo sprzedaż tej marki w domenie należącej do Medicine, pobierając za to prowizję – tłumaczy Krzysztof Bajołek.
Typową marką własną Answear.com jest Answear Lab. W 2019 r. odpowiadała ona za 7 proc. sprzedaży. Spółka chce, by udział ten wzrósł do 15 proc. Chodzi o to, by odróżnić się od konkurencji, ale też by zwiększyć marżę.
- Do tej pory marże, jakie uzyskiwaliśmy na tej kolekcji, były mniej więcej takie, jak na całości sprzedaży. Ten rok jest pierwszym, w którym marża będzie o 1-2 proc. wyższa. Docelowo oczywiście spodziewamy się, że na marce własnej będziemy uzyskiwać taki poziom marży, jak wszyscy detaliści, czyli około 50 proc. – zaznacza Krzysztof Bajołek.
Historyczny moment
Answear.com został założony w 2011 r. Rok 2020 będzie jednak dopiero drugim, w którym spółka prawdopodobnie osiągnie zysk netto (po trzech kwartałach spółka miała 4,4 mln zł zysku). Jacek Dziaduś, dyrektor finansowy Answear.com, uczula jednak, by właściwie odczytywać niemal 11 mln zł zysku wykazane w 2019 r.
- Ponieważ spółka w 2019 r. osiągnęła rentowność i ma perspektywy dalszej poprawy rentowności, był to pierwszy rok, w którym w bilansie zostało zaprezentowane aktywo z tytułu podatku odroczonego. Wpływ tego zaksięgowania na zysk netto to ponad 9 mln zł – wskazuje Jacek Dziaduś.
Prezes zwraca jednak uwagę, że w pierwszym roku z dodatnim wynikiem wskaźnik kosztów logistycznych do przychodów wyniósł 17,7 proc.
- To bardzo dobry wynik na tle naszych zachodnioeuropejskich konkurentów. Oni zwykle ten poziom kosztów mają wyższy. To jest również bardzo dobry poziom kosztów w porównaniu do tradycyjnych detalistów – zapewnia Krzysztof Bajołek.
Wszystkie dostawy Answear.com realizuje z magazynu centralnego w Krakowie. Spółka zakłada, że jest on w stanie obsłużyć sprzedaż o wartości 2 mld zł rocznie, a po pewnych modyfikacjach nawet 3 mld zł rocznie. W przypadku wysyłki poza Polskę, Answear.com we własnym zakresie organizuje transport do zagranicznych hubów firm kurierskich, skąd lokalni kurierzy rozwożą paczki do nabywców.
- Pomijamy w ten sposób transgraniczne wysyłki kurierskie. Zastępujemy je mniejszymi firmami transportowymi, które są bardziej elastyczne czasowo i tańsze. To jest w zasadzie cała tajemnica efektywności logistycznej – wyjaśnia Krzysztof Bajołek.