W wywiadzie udzielonym dziennikowi „Bild” tuż przed rozpoczęciem wizyty w Niemczech premier Grecji podkreślił, że jego kraj nie chce już pieniędzy od wierzycieli i chce pozostać w strefie euro.
— Nie prosimy o dodatkowe pieniądze. Podtrzymujemy nasze zobowiązania i gotowość realizacji wszystkich warunków. Musimy jednak wspierać wzrost. Potrzebujemy trochę oddechu, aby gospodarka mogła ruszyć — powiedział Antonis Samaras. Pytany, czy nie lepszym rozwiązaniem byłby powrót do drachmy, odpowiedział, że oznaczałoby to kolejne pięć lat recesji gospodarki i wzrost bezrobocia do 40 proc.
— Byłby to koszmar dla Grecji: zapaść gospodarcza, wybuch niepokojów społecznych i bezprecedensowy kryzys demokracji — powiedział premier.