— Nadzwyczajne walne zgromadzenie wyraziło zgodę na budowę trzeciej instalacji produkcyjnej nawozów azotowych. Oznacza to, że uzyskaliśmy wszystkie niezbędne zgody korporacyjne na realizację inwestycji — mówi Agnieszka Żyro, prezes Anwilu.

Chemiczna spółka należy w 100 proc. do Orlenu, decyzja o rozbudowie musiała zatem zapaść na najwyższym szczeblu w płockiej centrali koncernu. Dzięki inwestycji zdolności produkcyjne Anwilu w segmencie nawozowym — firma produkuje oprócz tego PCW — mają wzrosnąć z niespełna 0,97 mln ton do ponad 1,46 mln ton rocznie.
— Rozpoczniemy inwestycję w pierwszym półroczu, a zakończymy w grudniu 2021 r. — informuje Agnieszka Żyro.
Będzie ona realizowana w formule EPC (engineering, procurement, construction, czyli „inwestycja pod klucz”), a zarząd finalizuje rozmowy na temat zakupu m.in. instalacji kwasu azotowego oraz instalacji granulacji. Z informacji „PB” wynika, że szacunkowy koszt projektu to 1,3 mld zł.
— Nadzwyczajne walne wydało zgodę na sfinansowanie inwestycji zarówno z kapitałów własnych, jak i ze źródeł zewnętrznych. Obecnie realizując zadania inwestycyjne nie korzystamy z finansowania zewnętrznego — mówi prezes Anwilu.
Dekoniunktura
Po latach wahania firma zdecydowała się w końcu na rozbudowę mocy nawozowych, problem w tym, że na tym rynku mamy obecnie do czynienia ze znaczną dekoniunkturą. Agnieszka Żyro przyznaje, że sytuacja jest wyzwaniem dla producentów: rosną ceny gazu oraz energii elektrycznej, a niesprzyjające warunki atmosferyczne powodują, że spadają zyski firm rolno-spożywczych, co obniża popyt na nawozy.
— W sektorze chemicznym średni czas realizacji inwestycji to pięć, sześć lat, obecna sytuacja rynkowa nie jest więc główną determinantą podejmowania decyzji inwestycyjnych i tak też należy postrzegać naszą inwestycję nawozową — wyjaśnia prezes Anwilu.
Jej zdaniem, obecnie słaba rentowność produkcji nawozów nie powinna przysłonić dobrych perspektyw w dłuższym horyzoncie czasowym. Przypomina, że według prognoz Europejskiej Organizacji Producentów Nawozów, w ciągu najbliższej dekady poziom nawożenia w Polsce wzrośnie.
— Prognozy średnioterminowe mówią o wzroście konsumpcji azotu do prawie 2,5 mln ton. Biorąc pod uwagę intensywność nawożenia w Europie Zachodniej, jego konsumpcja w długim okresie może wynieść w Polsce ponad 3 mln ton — szacuje Agnieszka Żyro.
Obecnie włocławska firma produkuje trzy rodzaje nawozów — saletrę, saletrzak z siarką oraz saletrzak z magnezem, a dzięki nowej linii ma rozszerzyć ofertę o cztery kolejne produkty nawozowe — saletrę grubą, saletrosiarczan amonu, saletrzak z siarką oraz saletrzak z magnezem o ulepszonych własnościach granuli.
Asekuracja
Jest to z jednej strony odpowiedź na zapotrzebowanie rynku.
— Dla naszych klientów wielkość granuli i jej odporność na wpływ czynników zewnętrznych związanych z transportem czy przechowywaniem nawozów ma coraz większe znaczenie — mówi Agnieszka Żyro.
Z drugiej inwestycja ma stanowić dla Anwilu i jego partnerów handlowych zabezpieczenie przed ewentualnym wprowadzeniem przez Komisję Europejską zakazu obrotu saletrą.
— Jeśli to ryzyko się zmaterializuje, to nowa instalacja granulacji pozwoli na utrzymanie wolumenów produkcji mimo zaprzestania produkcji saletry amonowej. Podstawowym rynkiem, na którym będziemy plasować dodatkowe wolumeny, będzie Polska — wyjaśnia menedżerka.
Obecnie gros nawozów, które powstają we włocławskiej fabryce, trafia na rynek krajowy, a za granicę wyjeżdża około jednej piątej produkcji.
Polichlorek
Ponieważ jednak Anwil chce się rozwijać równomiernie, nie może zapominać o drugiej nodze biznesowej.
— Jesteśmy na etapie zaawansowanych analiz dotyczących możliwości zwiększenia mocy produkcyjnych instalacji PCW w 2024 r. W grudniu zakończyliśmy przyjmowanie ofert w postępowaniu dotyczącym opracowania studium wykonalności modernizacji wytwórni chlorku winylu — mówi prezes.
Zarząd rozważa dobudowę jednostek oksychlorowania, destylacji dwuchloroetanu, krakingu, oczyszczania chlorku winylu oraz wykorzystanie ciepła procesowego.
— Zwiększenie wolumenów wytwarzanego przez nas suspensyjnego polichlorku winylu jest naturalną konsekwencją prognoz rynkowych, które wskazują na dalszy wzrost jego konsumpcji. Według analityków, globalne zapotrzebowanie na PCW będzie rosło w kolejnych latach o co najmniej 3,2 proc. rocznie — mówi Agnieszka Żyro. © Ⓟ