AP zamierza oddać resztę Zamtexu
Agencja Prywatyzacji ogłosiła przetarg na wykonanie analizy przedprywatyzacyjnej w Przedsiębiorstwie Przemysłu Bawełnianego Zamtex w Zambrowie. Sytuacja zakładu nie jest łatwa. Fabryka zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi, a prywatyzacja ma jej pomóc przetrwać.
Agencja Prywatyzacji poszukuje doradcy prywatyzacyjnego, który wykona analizę przedprywatyzacyjnę Przedsiębiorstwa Przemysłu Bawełnianego Zamtex, producenta przędzy i tkanin bawełnianych z Zambrowa. AP chce wystawić na sprzedaż wszystkie posiadane jeszcze przez Skarb Państwa akcje przedsiębiorstwa — około 52 proc. Pozostałe walory znajdują się w rękach pracowników — około 12 proc. oraz osób fizycznych — około 36 proc.
— Z planowaną prywatyzacją zakładu wiążemy duże nadzieje, ponieważ mamy dobre doświadczenia z prywatyzacją 1997 roku, dzięki której istniejemy do dziś. W obecnej sytuacji Zamtexu tylko inwestor strategiczny pomoże przetrwać zakładowi będącemu największym pracodawcą (około 730 osób) w rejonie, w którym jest 16-proc. bezrobocie. W naszej trudnej sytuacji nie doczekaliśmy się właściwie żadnej pomocy ze strony Skarbu Państwa, pozostaje nam więc liczyć na kapitał nowego właściciela — wyjaśnia Genowefa Łaskarzewska, dyrektor ds. zarządzania Zamtexu.
Sytuacja spółki nie jest łatwa. Zakład zmaga się z problemami finansowymi. W ubiegłym roku banki odmówiły spółce udzielenia kredytu obrotowego, zasłaniając się „opinią Ministerstwa Finansów, w myśl której zakłady przemysłu lekkiego są niepewnym dłużnikiem”. Obecnie fabryka płaci rachunki z kredytów wekslowych. Występują opóźnienia w regulowaniu należności m.in. dla ZUS, Skarbu Państwa, elektrowni i dostawców.
Związki zawodowe obecne w zakładzie nie są przygotowane do prowadzenia negocjacji z zainteresowanymi ewentualnym zakupem Zamtexu. Planowane są dopiero zebrania mające doprowadzić do wypracowania stanowiska wobec prywatyzacji i pakietu socjalnego.