APS zmodernizuje system antydronowy dla wojska

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2025-09-22 20:00

Gdyńska spółka rozwija technologię na polu walki w Ukrainie. Na Litwie wygrała przetarg na dostawę systemów wykrywania i neutralizacji bezzałogowców. Z MON rozmawia o unowocześnieniu sprzętu dla naszej armii.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co powinny uwzględniać systemy antydronowe w czasach pokoju, kryzysu i wojny
  • o czym rozmawiają przedstawiciele APS z MON
  • kto korzysta z rozwiązań spółki
  • co APS zabezpieczy na Litwie
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pakt dla bezpieczeństwa Polski – Pomorze Środkowe, przygotowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej (MON), przewiduje nie tylko listę inwestycji w porty, drogi i koleje, ale także rozwiązania zwiększające potencjał obronny kraju. Jednym z nich jest nałożenie obowiązku instalacji systemów antydronowych dla osłony infrastruktury transportowej portów morskich i lotniczych oraz kolejowych punktów ładunkowych. Maciej Samsonowicz, doradca Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera i szefa MON, podkreślał ostatnio w rozmowie z PB, że w czasie pokoju armia nie zawsze decyduje się zestrzelić obce bezzałogowce, by nie narazić się na ujawnienie pozycji swoich urządzeń. Jego zdaniem operatorzy infrastruktury muszą mieć własne urządzenia chroniące ich przed obcymi dronami.

— Bardzo dobrze, że takie działania są podejmowane. Wojskowa i cywilna infrastruktura krytyczna, w tym m.in. rafinerie, porty, terminale przeładunkowe, musi być chroniona przez odpowiednie systemy i technologie zarówno w czasie pokoju, kryzysu, jak też na wypadek wojny — mówi dr Radosław Piesiewicz, dyrektor operacyjny i współzałożyciel gdyńskiej spółki Advanced Protection Systems (APS) oferującej systemy wykrywania i neutralizacji dronów.

Wyjaśnia, że skuteczne systemy antydronowe są wielowarstwowe.

— To oznacza, że zarówno po stronie detekcji, jak też neutralizacji muszą składać się z różnych warstw. Powinny mieć tzw. sensory wykrywające i efektory neutralizujące. Najważniejsza jest możliwość wykrycia dronów. Gwarantują to radary trójwspółrzędne — 3D. Tylko takie umożliwiają wykrycie każdego drona, nawet takiego, który nie emituje sygnału radiowego, czyli jest prowadzony np. po światłowodzie. Część radarową systemu antydronowego warto uzupełnić o inne sensory. Przede wszystkim chodzi o kamery, które zwizualizują zagrożenie. Dzięki temu wiadomo, z jakim rodzajem drona mamy do czynienia i co on przenosi — tłumaczy Radosław Piesiewicz.

Podkreśla, że w przypadku kryzysu lub wojny należy podłączyć do systemów antydronowych tzw. efektory kinetyczne. Może to być artyleria lufowa lub naprowadzane laserowo rakiety przechwytujące. Wówczas kontrolę nad nimi przejmuje wojsko.

— W czasie pokoju stosuje się tzw. zagłuszarki. One tłumią komunikację i nawigację dronów, zagłuszając je. Systemy antydronowe powinny mieć możliwość integrowania efektorów różnych klas zarówno kinetycznych, jak też niekinetycznych. Oprogramowanie takiego systemu musi być spójne z tym, którego używa wojsko, po to, by w czasie kryzysu mogłoby być zastosowane — podkreśla Radosław Piesiewicz.

Unikatowa wiedza zdobyta w Ukrainie

Ponad trzy lata temu spółka dostarczyła polskiemu wojsku system antydronowy.

— Specyfikacja na sprzęt powstała cztery lata temu. W tym czasie zagrożenia dronowe wyglądały zupełnie inaczej. Oczywiście na tamten czas sprzęt absolutnie spełniał wszystkie kryteria, parametry, skutecznie walcząc z dronami. Po trzech latach używania naszego systemu technologia dronów diametralnie się zmieniła. To są zupełnie inne bezzałogowce. Siłą rzeczy sprzęt, który dostarczyliśmy wojsku, wymaga modernizacji. Trzeba go dostosować do aktualnych zagrożeń i uzupełnić przede wszystkim o efektory kinetyczne, których nie potrzebował trzy lata temu — podkreśla Radosław Piesiewicz.

Obecnie są takie klasy dronów, które można tylko zestrzelić, aby je całkowicie zneutralizować, a do tego niezbędne są efektory kinetyczne.

— Rozmawiamy o modernizacji sprzętu z przedstawicielami MON — mówi Radosław Piesiewicz.

Od ponad dwóch lat APS dostarcza systemy radarowe do namierzania dronów ukraińskiemu wojsku.

— Systemy dostosowane do potrzeb teatru wojennego rozwijamy od ponad dwóch lat w Ukrainie. Tam zdobyliśmy unikatową wiedzę, jak to robić. Szkolimy Ukraińców. Równolegle rozwijamy systemy radarowe na Bliskim Wschodzie, gdzie chronimy krytyczną infrastrukturę wojskową i cywilną. Składają się one z wielu warstw detekcji i neutralizacji. W ciągu ostatnich kilku lat udało nam się bardzo rozwinąć technologię. Jest ona cały czas dostosowywana do aktualnych wymagań pola walki — podkreśla Radosław Piesiewicz, dodając, że firma, która ma sprzęt do zwalczania dronów, ale nie jest on wykorzystywany w warunkach bojowych, tak naprawdę nie rozwinie swojej technologii.

Ochrona infrastruktury litewskiej

W czerwcu resort obrony Litwy wybrał w postępowaniu przetargowym gdyńską spółkę na dostawcę systemów wykrywania i neutralizacji bezzałogowców. Polska oferta została oceniona najwyżej spośród trzech propozycji, spełniając wszystkie wymagania ujęte w specyfikacji technicznej.

— Będziemy zabezpieczać na Litwie infrastrukturę energetyczną, czyli elektrownie i główne punkty zasilające. Litwa wybrała nasz system w przetargu otwartym, oceniając, że nasz system skutecznie zwalcza drony — mówi Radosław Piesiewicz.

Podkreśla, że nasz kraj również musi być odporny na tego typu zagrożenia.

— Dobrze, że rząd chce przeznaczać pieniądze na ochronę antydronową i rozbudować systemy radarowe. Zagrożenia są realne, a państwo musi być na nie odporne. Rozmawiamy z przedstawicielami MON o tworzeniu nowoczesnych systemów uszczelniających naszą granice i zabezpieczających istotne obiekty w kraju — mówi Radosław Piesiewicz.

Obecnie APS zatrudnia ponad 150 inżynierów i naukowców.

— Jesteśmy spółką z polskim kapitałem, wiedzą i technologią. Nasza baza produkcyjna i rozwój technologii są zlokalizowane w Polsce. Systemy antydronowe są potrzebne nie tylko Polsce, ale także całemu światu. Nie ma takiego miejsca na naszym globie, w którym drony nie stanowiłyby problemu, dlatego odbiorcami naszych systemów może być każdy kraj — podkreśla Radosław Piesiewicz.

Aby odpowiadać na wyzwania technologiczne i dostarczać odpowiednio nowoczesne rozwiązania, spółka zamierza zwiększyć zatrudnienie.

Wyścig w dziedzinie technologii wojskowych trwa
dr Jacek Raubo
analityk portalu Defence 24

Drony i systemy antydronowe są przyszłością sektora zbrojeniowego i gwarancją zapewnienia bezpieczeństwa państwu. W rozwoju tych technologii powinniśmy korzystać z kompetencji polskich inżynierów i polskiej myśli technologicznej, co przełoży się na wzrost znaczenia rodzimych systemów efektorów, a także rozwiązań radarowych i optoelektronicznych. Niezbędne jest jednak stworzenie sieci różnych rozwiązań wzajemnie się uzupełniających. W zależności od potrzeb i zagrożenia używane są bardziej lub mniej zaawansowane efektory, czyli systemy do porażenia celu. Może to być rakieta, inny dron lub karabin wielkokalibrowy. W dodatku użycie efektorów zależy od systemu zarządzania obroną powietrzną, dając dowódcy komfort, jeśli chodzi o stwierdzenie, co jest ważnym lub mniej istotnym celem ataku. Rozwój technologii dotyczącej platform bezzałogowych następuje w gwałtownym tempie. Dlatego jednorazowe przeznaczenie funduszy na ten cel nic nie da. Państwo musi ciągle inwestować w unowocześnianie tych rozwiązań. Mamy do czynienia z jednym z najdynamiczniejszych wyścigów w dziedzinie technologii wojskowych i podwójnego przeznaczenia.