aPSYstent: od szczeniaka do profesjonalisty

Marta Maj
opublikowano: 2022-10-14 14:30

W Polsce brakuje systemowych rozwiązań umożliwiających szkolenie psów przewodników według określonych standardów. W rezultacie zaledwie trzy psy przypadają na milion mieszkańców. Stara się to zmienić Fundacja Vis Maior.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Wymagania:
Wymagania:
Kandydat na psa przewodnika musi mieć umiarkowany temperament, być przyjacielski, uległy, chętny do nawiązywania relacji z człowiekiem. Na zdjęciu labradorka Bajka.
materiały prasowe

Przekonanie, że osoby niewidome mogą aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym, kulturalnym, sportowym i zawodowym i dzielić przestrzeń publiczną na równi z ogółem społeczeństwa, przyświeca Jolancie Kramarz, założycielce i prezesce Fundacji Vis Maior, która sama jest osobą niewidomą. Organizacja powstała w 2002 r., a od 2011 r. prowadzi szkolenia psów przewodników. Od tego czasu wiele osób niewidomych decyduje się na wsparcie przez wyszkolonego psa. Zwierzęta pomagają ludziom niewidomym i słabowidzącym m.in. w przejściu nawet najbardziej ruchliwej ulicy.

– Zdecydowałam się na psa przewodnika, ponieważ miałam dość poruszania się z białą laską w przestrzeni publicznej. Poza tym kończyłam wówczas szkołę średnią, byłam pewna, że rozpocznę studia, a co za tym idzie – w pełni samodzielne funkcjonowanie w dużym mieście. Moja bardzo dobra koleżanka posiadała psa przewodnika, miałam zatem wiele okazji, by dostrzec, jak proste i przyjemne może być poruszanie się z jego pomocą. Za jej radą postanowiłam zgłosić się do Fundacji Vis Maior. Nie ukrywam, że miałam wątpliwości, chociażby czy poradzę sobie z utrzymaniem czworonoga i opieką nad nim. Z perspektywy czasu wiem jednak, że były to niepotrzebne obawy – mówi Dorota Niewiadomska, osoba niewidoma posiadająca psa przewodnika z Fundacji Vis Maior.

Pies zamiast białej laski

Indywidualne podejście:
Indywidualne podejście:
Nie ma jednego schematu, według którego można uczyć każdego psa. Przyszły przewodnik musi umieć mnóstwo rzeczy, a najważniejsze jest, żeby robił to z chęci, a nie z przymusu.
materiały prasowe

Pierwszy pies pracujący w fundacji wabił się Red. Był to labrador, który wspólnie z założycielką Vis Maior przemierzał warszawskie ulice. Zauważono jednak, że psi przewodnik mimo wyszkolenia potrzebuje dodatkowych zajęć. Wtedy fundacja rozpoczęła współpracę z trenerami.

– Najtrudniejsze w pracy z przyszłym psem przewodnikiem jest to, że każdy pies jest inny, ma inne reakcje, potrzeby i motywacje. Trzeba być bardzo elastycznym, szukać nowych rozwiązań, pomysłów, by pies podczas treningu czuł się dobrze. Nie ma jednego schematu, według którego można uczyć każdego czworonoga. Przyszły przewodnik musi umieć mnóstwo rzeczy, a najważniejsze jest, żeby robił to z chęci, a nie przymusu – wskazuje Paula Balcerek, trenerka psów przewodników.

Jej przygoda w Fundacji Vis Maior rozpoczęła się wiosną 2020 r. Wtedy stała się rodziną zastępczą dla pierwszego psa. Była odpowiedzialna za jego socjalizację i podstawowe szkolenie, jednak temat tak ją zafascynował, że ukończyła kurs młodszego trenera psów przewodników i będzie kontynuowała pracę w fundacji.

– Obecnie w treningu mam dwie suczki: Bajkę i Melisę. Dzień treningowy wygląda różnie w zależności od tego, co planujemy przećwiczyć. Zazwyczaj jadę z psami do centrum miasta, bo tam jest wiele możliwości treningowych takich jak przejścia, schody, ławki. Pies, który zaczyna naukę, ma bardzo krótkie sesje treningowe i z czasem je wydłużamy. Po takim treningu zawsze się bawimy, rozluźniamy psa lub idziemy na zwykły spacer, żeby czworonóg mógł się zrelaksować. Liczba treningów w tygodniu zależy od etapu szkolenia. Zaczynamy od trzech krótkich i stopniowo dochodzimy nawet do sześciu tygodniowo – opowiada Paula Balcerek.

Zaufać czterem łapom

Predyspozycje:
Predyspozycje:
Do szkolenia na psa przewodnika dopuszczonych jest kilka ras: labrador retriever, golden retriever, chesapeake bay retriever, ewentualnie inny retriever lub owczarek niemiecki. Na zdjęciu labradorka Bajka, którą trenuje Paula Balcerek.
materiały prasowe

Psy, które są późniejszymi przewodnikami, fundacja kupuje w renomowanych hodowlach specjalnych linii psów, które sprawdzają się jako psy pracujące. Instruktor poznaje ich predyspozycje, przeprowadzając odpowiednie testy. Oceniana jest zarówno psychika matki, jak i szczeniąt. Kandydat musi mieć umiarkowany temperament, być przyjacielski, uległy, chętny do nawiązywania relacji z człowiekiem.

– Do szkolenia na psa przewodnika dopuszczonych jest kilka ras: labrador retriever, golden retriever, chesapeake bay retriever, ewentualnie inny retriever lub owczarek niemiecki. Nasza fundacja najczęściej szkoli labradory. Przyszły psi przewodnik w trakcie szkolenia będzie zmieniał dom kilkakrotnie, a dopiero po około 1,5 roku trafi do docelowego opiekuna, czyli osoby niewidomej. Labradory są podatne na szkolenie, chętne do współpracy z trenerem. Dobrze współpracują z osobą niewidomą, są jej oddane i mają rodzinne usposobienie – wskazuje Agnieszka Bielecka, koordynator projektu aPSYstent realizowanego przez Fundację Vis Maior.

Całe szkolenie trwa prawie dwa lata. Naukę zaczyna malutki szczeniak, który najczęściej trafia do wolontariusza w domu tymczasowym. Przebywa tam do ukończenia roku. W tym czasie trwa jego socjalizacja. Pies uczy się podstawowych komend, chodzenia na smyczy, poznaje otoczenie, uczy się m.in. jeżdżenia środkami lokomocji, oswaja z dźwiękami miasta. Po ukończeniu roku pies rozpoczyna szkolenie specjalistyczne. Trafia pod opiekę instruktora – trenera i w tym czasie nabywa umiejętności, które będą niezbędne do pracy. Uczy się bezpiecznego prowadzenia osoby niewidomej, omijania przeszkód, wskazywania windy, drzwi, schodów, miejsca w autobusie czy tramwaju, ławki na przystanku. Ten etap zazwyczaj trwa od siedmiu do dziesięciu miesięcy. Szkolenie specjalistyczne dzieli się na dwa etapy. W pierwszym to trener pokazuje wszystko psu, uczy go konkretnych umiejętności, natomiast w drugim trener zasłania oczy i to pies jest przewodnikiem. Całe szkolenie kończy się egzaminem, który uprawnia psa do pracy z osobą niewidomą lub słabowidzącą.

– Świadomość społeczeństwa na temat psów pracujących powoli się zmienia, lecz jest jeszcze dużo do zrobienia w tej kwestii. Braki najbardziej widać w sytuacjach, gdy pies przewodnik nie jest wpuszczany w niektóre miejsca. A zgodnie z prawem zarówno pies przewodnik, jak i ten w trakcie szkolenia powinny być wpuszczane do miejsc użyteczności publicznej. Zdarza się, że słyszę komentarze typu: – pani nie jest osobą niewidomą, więc nie może pani wejść z psem przewodnikiem. Ludzie myślą, że pies rodzi się z tymi umiejętnościami, nie zastanawiają się, że ktoś musi go wszystkiego nauczyć. Chociażby zachowania w sklepie spożywczym czy w przychodni. Istotne jest, że za wyszkoleniem psa stoi cały sztab ludzi. Szkolenie utrudnia też to, że dużo osób zaczepia psy, z którymi pracuję. Mimo że na uprzęży psów przewodników jest mnóstwo napisów „nie zaczepiaj, pracuję”, „nie głaskać, pies asystujący” „nie przeszkadzaj”, a i tak znajdzie się ktoś, kto pogłaszcze, zacmoka czy zawoła psa. Pamiętajmy, że takie zachowanie może zagrażać bezpieczeństwu osoby niewidomej – alarmuje Paula Balcerek.

Nie samą pracą żyje pies

Apsystentki:
Apsystentki:
Pies przewodnik musi mieć czas na odpoczynek i zabawę z psimi przyjaciółmi. Na zdjęciu Bajka i Melisa, które trenuje Paula Balcerek.
materiały prasowe

Pies przewodnik dla osoby słabowidzącej czy niewidomej jest nie tylko wsparciem w codziennym funkcjonowaniu, lecz także częścią życia. Towarzyszy takim osobom praktycznie wszędzie: w komunikacji miejskiej, restauracji, aptece, kinie, teatrze, galerii handlowej, w placówkach edukacyjnych, muzeach i kościołach. Jednak nie samą pracą pies żyje.

– W mojej relacji z psem najważniejsze jest to, by wzajemne towarzystwo dawało nam radość, szczęście. Jazz to istny pracoholik, dla którego dzień bez wyzwań jest dniem straconym. Jest psem specjalnym, lecz zawsze pamiętam o tym, że w pierwszej kolejności jest psem, a dopiero potem przewodnikiem. Dlatego musi mieć czas, w którym może odpocząć czy pobawić się z psimi przyjaciółmi. Chodzimy na spacery, w czasie których nos Jazza jest przyklejony do trawnika. Poza tym lubi się przytulać, bawić swoimi zabawkami, które najczęściej po intensywnej eksploatacji kończą żywot w koszu na śmieci – śmieje się Dorota Niewiadomska.

Zasłużony odpoczynek

Trening:
Trening:
Zazwyczaj jadę z psami do centrum miasta, bo tam jest wiele możliwości treningowych takich jak przejścia, schody, ławki. Pies, który zaczyna naukę, ma bardzo krótkie sesje treningowe i z czasem je wydłużamy. Po takim treningu zawsze się bawimy, rozluźniamy psa lub idziemy na zwykły spacer, żeby czworonóg mógł się zrelaksować – mówi Paula Balcerek, trenerka psów przewodników. Na zdjęciu z Bajką.
materiały prasowe

Psi przewodnik pracuje do ósmego roku życia. W wyjątkowych przypadkach, jeśli pozwala na to zdrowie psa i weterynarz wyrazi zgodę, okres pracy może zostać przedłużony maksymalnie do 10. roku życia. Wówczas zgoda jest udzielana oddzielnie na każdy dodatkowy rok pracy. Po tym czasie pies przechodzi na emeryturę.

– Jeśli to tylko jest możliwe, pies pozostaje u dotychczasowego właściciela do końca swoich dni. Starszy pies, szczególnie labrador, miewa problemy zdrowotne i wymaga zwiększonej opieki weterynaryjnej. Niekiedy bywa tak, że osobie niewidomej nie ma kto pomagać w opiece nad starszym i schorowanym czworonogiem. Wtedy fundacja angażuje się w poszukiwanie rodziny adopcyjnej, co pozwoli na zabezpieczenie jego potrzeb wynikających z wieku. Pies może trafić do dalszej rodziny lub innych zaprzyjaźnionych osób. Chętni do sprawowania opieki nad psim przewodnikiem na emeryturze są przez nas weryfikowani, by zwierzę miało jak najlepsze warunki życia i dom pełen miłości. Jest to oczywiście trudna ścieżka, zarówno dla psa, jak i dla osoby niewidomej, ale niekiedy bywa jedynym właściwym wyjściem – mówi Agnieszka Bielecka.

Wszystko kosztuje…

Weryfikacja:
Weryfikacja:
Chcąc otrzymać psa przewodnika, osoby niewidome muszą przejść odpowiednią weryfikację. Poruszanie się przy pomocy białej laski jest niezbędne, by móc się o niego ubiegać. Do pracy z psem potrzeba samodzielności i dobrej orientacji przestrzennej w terenie. Ponadto specjaliści sprawdzają predyspozycje do posiadania psa i współpracy ze zwierzęciem – mówi Agnieszka Bielecka, koordynator projektu aPSYstent realizowanego przez Fundację Vis Maior.
Maria Juraszek

Pełny koszt wyszkolenia psa przewodnika to około 70 tys. zł, a osób i organizacji prowadzących te działania jest niewiele. Głównym źródłem finansowania pracy fundacji w dziedzinie szkolenia psów przewodników są pieniądze z UE i krajowych źródeł publicznych. Fundację wspierają także sponsorzy i prywatni darczyńcy, jednak są to źródła dodatkowe.

– Dostępność psich przewodników w Polsce jest bardzo niska. W naszym kraju przypadają zaledwie trzej psi przewodnicy na milion mieszkańców, podczas gdy średnia w Unii Europejskiej to około 27. Chcąc otrzymać psa przewodnika, osoby niewidome muszą przejść odpowiednią weryfikację. Poruszanie się przy pomocy białej laski jest niezbędne, by móc się o niego ubiegać. Do pracy z psem potrzeba samodzielności i dobrej orientacji przestrzennej w terenie. Ponadto specjaliści sprawdzają predyspozycje do posiadania psa i współpracy ze zwierzęciem – dodaje koordynatorka projektu aPSYstent.

Psi przewodnicy przekazywani są potrzebującym nieodpłatnie – osoba, która dostała psa, jest zobowiązana po pokrywania wszelkich kosztów jego utrzymania, opieki weterynaryjnej itp. Dotąd fundacja wyszkoliła 52 psy, ale ma nadzieję, że w niedługim czasie ta liczba się zwiększy, a osoby niewidome zyskają przewodnika i przyjaciela.