ArcelorMittal Poland (AMP) remontuje wielki piec nr 2 w zakładzie w Dąbrowie Górniczej. Koszt inwestycji wynosi 720 mln zł. 165 mln zł koncern przeznaczył także na inwestycje w koksowni w Zdzieszowicach. Koks i ruda żelaza są niezbędne do wytapiania stali w wielkich piecach.
Jak to się ma do celów ekologicznych, które wyznaczyła sobie firma - ograniczenia emisyjności o 35 proc. do końca dekady, a do 2050 r. osiągnięcia neutralności klimatycznej?
- Nasz wielki piec był już niemal całkowicie wyeksploatowany, dlatego musimy przeprowadzić remont. Docelowo jednak w ciągu następnej dekady będziemy odchodzić od technologii wielkopiecowej, co związane jest z programem dekarbonizacji. Już do 2028 r. zamierzamy postawić w Dąbrowie Górniczej dwa piece elektryczne – informuje Tomasz Ślęzak, członek zarządu AMP.
Koszt tej inwestycji może sięgnąć kilku miliardów złotych. Nowe piece elektryczne zastąpią eksploatowany obecnie wielki piec nr 3, co pozwoli osiągnąć 35-procentową redukcję emisji CO2. W kolejnym etapie w grę wchodzi budowa trzeciego pieca elektrycznego nowej generacji. To jednak plany raczej na przyszłą dekadę.
W instalacje elektryczne zamierza inwestować także Węglokoks. Mimo planów krajowych firm Jastrzębska Spółka Węglowa, największy producent węgla koksującego, nie obawia się spadku popytu. Potencjał wzrostu zamówień widzi na rynkach eksportowych.

Paliwo z dwutlenku węgla i wodoru
AMP analizuje także możliwości wdrożenia w Polsce projektów CCUS pozwalających na sekwestrację CO2, czyli proces zapobiegania emisji dużej ilości dwutlenku węgla do atmosfery z punktowych źródeł zanieczyszczeń. Pozwoliłoby to przedłużyć życie obecnie wykorzystywanych technologii. Tomasz Ślęzak podkreśla, że koncern ma doświadczenie w tym obszarze dzięki realizacji wielu programów prowadzonych w zakładach europejskich, m.in. wdrożeniu projektu przetwarzania dwutlenku węgla na bioetanol.
- Komisja Europejska wprowadza przepisy dopuszczające do użytku ekopaliwa, więc być może część wychwyconego CO2, w połączeniu z wodorem, będzie można wykorzystać do ich produkcji i napędzania pojazdów – dodaje Tomasz Ślęzak.
W Polsce, pod nadzorem rządu i z udziałem ekspertów, uruchomiony został natomiast program mający na celu rozpoznanie możliwości składowania CO2 w podziemnych kawernach, a także budowy infrastruktury gazociągowej służącej do jego przesyłu. AMP jest zainteresowany także tym rozwiązaniem. Pomysłów na CO2 jest coraz więcej. PB pisał niedawno o projekcie Lafarge’a, który zamierza wychwycić wyemitowany gaz, umieścić w komorze kriogenicznej w niskiej temperaturze i pociągami przewieźć do portu w Gdańsku, a stamtąd statkami na Morze Północne.
Coraz więcej prądu
Tomasz Ślęzak przyznaje jednak, że zarówno budowa pieców elektrycznych, jak i zastosowanie technologii CCUS znacznie zwiększą zapotrzebowanie grupy na energię. Więcej prądu będą potrzebowały także inne zakłady przemysłowe wdrażające projekty dekarbonizacyjne. Na przykład branża cementowa szacuje, że samo wychwytywanie CO2 zwiększy zapotrzebowanie sektora na energię elektryczną o 100-150 proc.
- Jeśli krajowe huty zainwestują w piece elektryczne oraz technologie wychwytywania, magazynowania i przetwarzania CO2 (CCU/CCS), to zapotrzebowanie branży na energię elektryczną znacznie wzrośnie, możliwe, że nawet się podwoi – mówi Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Dekarbonizacja przemysłu będzie więc dużym wyzwaniem dla krajowego systemu energetycznego. AMP planuje więc inwestycje w odnawialne źródła energii.
W planach jest też wdrażanie innych technologii, które zwiększą zapotrzebowanie na prąd. Mirosław Motyka wymienia m.in. technologię redukcji żelaza DRI i wykorzystywanie wodoru w procesie produkcyjnym, które zamierzają wdrożyć europejskie huty zintegrowane (czyli mające pełny łańcuch produkcyjny: spiekalnie rud, grudkownie, koksownie, wielkie piece i stalownie konwertorowe z odlewaniem stali). Prognozuje, że w dużej skali nastąpi to nie wcześniej niż w 2035 r. Wtedy też zużycie energii w hutnictwie poszybuje pięcio- lub sześciokrotnie. Będzie potrzebna przede wszystkim do produkcji zielonego wodoru.
- W okresie przejściowym, przed wdrożeniem technologii wodorowej, huty planowały wykorzystywać gaz ziemny, ale atak Rosji na Ukrainę spowodował zakłócenia w dostawach i spadek zaufania do tego typu paliwa. Dlatego też huty chętniej rozważają obecnie budowę pieców elektrycznych powiązanych z OZE – mówi szef izby hutniczej.
Szacuje, że w sumie europejskie inwestycje dekarbonizacyjne pochłoną astronomiczne kwoty, sięgające 90-100 mld EUR. Zapewnienie finansowania będzie dużym wyzwaniem.
Barierą rozwoju projektów ograniczających emisyjność hut i innych zakładów przemysłowych jest także biurokracja. Mirosław Motyka podkreśla, że jeśli wydawanie zezwoleń inwestycyjnych nie zostanie przyspieszone, huty będą miały problem z realizacją jakichkolwiek inwestycji, w tym proekologicznych.

Złom na wagę złota
Równie dużym wyzwaniem związanym z dekarbonizacją i rosnącym udziałem technologii elektrycznych może być dla polskiego przemysłu stalowego wzrost zużycia złomu i ograniczenie jego dostępności. To kluczowy surowiec wykorzystywany w piecach elektrycznych. Stalownię przerabiającą ten surowiec planuje zbudować także Węglokoks, a huty mające już piece elektryczne chcą rozwijać produkcję. To wszystko będzie prowadzić do znacznego wzrostu zapotrzebowania na rynku krajowym.
- Dlatego jako branża postulujemy, aby w Unii Europejskiej uznać złom za surowiec krytyczny i ograniczyć jego eksport – mówi Tomasz Ślęzak.
Pod tym apelem podpisują się także przedstawiciele innych hut. O ochronę rynku złomu apeluje np. Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru.