Węglokoks myśli o nowej hucie, ARP o wodorowej elektrowni

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2021-08-30 20:00

Śląska grupa skupi się na przetwórstwie stali, a dostawy zapewni jej elektryczna stalownia na złom, którą zamierza zbudować. Rządowa agencja natomiast liczy na wodór.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie plany rozwoju ma Węglokoks, a jakie ARP
  • jakie mogą być korzyści z transformacji energetycznej
  • jakie są źródła finansowania zielonych inwestycji

Dekarbonizacja motywuje polskie firmy do ograniczenia zaangażowania w przemysł węglowy. Węglokoks np. zmniejszy aktywność na rynku górniczym, rozwinie na hutniczym. Monitorująca restrukturyzację górniczej branży Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) będzie inwestować w wodór, m.in. pochodzący z energii z morskich farm wiatrowych. Plany są ambitne, ale ich realizacja będzie dużym wyzwaniem.

Węglowe aktywa idą pod młotek

— Węgiel jest passe w Unii Europejskiej. Na wielu forach jest atakowany jako główne zagrożenie klimatyczne dla świata, jednak w niektórych jego częściach wciąż jest wykorzystywany. Roczne wydobycie na świecie wynosi 7 mld ton, w Polsce — 40 mln. Przy takim poziomie wydobycia nie mamy wpływu na to, co dzieje się na świecie. Poza Unią Europejską rola węgla jednak rośnie. Nie możemy przeciwdziałać rynkowym trendom, możemy zatem i musimy przeprowadzić w grupie zmiany zmierzające do dekarbonizacji. Zamierzamy sprzedać 18-procentowy pakiet w Polskiej Grupie Górniczej oraz spółkę Węglokoks Kraj. Będziemy odchodzić od handlu węglem energetycznym i rozwijać działalność w obrocie węglem koksowym. Zamierzamy budować pozycję na rynku handlu surowcowego oraz w segmencie przetwórstwa stali — informuje Tomasz Heryszek, prezes Węglokoksu.

Węglokoks zapewni bezpieczeństwo surowcowe sobie i innym

Do grupy należy kilka zakładów produkujących np. rury stalowe. Nie powinny one w najbliższym czasie narzekać na brak zamówień.

— Stoimy przed koniecznością wymiany całego systemu rur ciepłowniczych oraz wymiany znaczniej części sieci kanalizacyjnej. Biznes prywatny nie interesuje się zbyt mocno tego typu działalnością, a ktoś przecież musi wykonać te projekty — mówi Tomasz Heryszek, dodając, że mogą one być atrakcyjnym rynkiem dla stalowych firm z grupy.

Węglokoks zaopatruje się w stal z importu oraz w ArcelorMittal Poland. Po wygaszeniu przez koncern zasilanego rudą i koksem wielkiego pieca w Krakowie krajowa produkcja stali sięga jedynie około 8 mln ton rocznie. Nie zaspokaja to zapotrzebowania podmiotów działających na polskim rynku. Węglokoks może to zmienić.

— Jesteśmy na etapie opracowania nowej strategii. Bierzemy pod uwagę budowę stalowni elektrycznej zasilanej złomem — przyznaje Tomasz Heryszek.

Dzięki temu grupa będzie działać w obszarze gospodarki obiegu zamkniętego i przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa surowcowego na polskim rynku hutniczym.

Surowcowa synergia:
Surowcowa synergia:
ARP, której wiceprezesem jest Paweł Kolczyński, chce budować doliny wodorowe, w których będzie magazynowane paliwo albo używane do zasilania transportu publicznego. Szuka też sposobu na produkcję czystego wodoru dla przemysłu i energetyki. Stal z użyciem prądu natomiast zamierza wytwarzać kierowany przez Tomasza Heryszka Węglokoks. Zużyje ją np. do produkcji rur ciepłowniczych
Łukasz Głowala

Zielony wodór przyciągnie inwestorów

Inny kierunek rozwoju obrała ARP.

— Transformacja związana z wprowadzeniem nowych regulacji przynajmniej w pierwszym etapie będzie negatywnie oddziaływać na przemysł, ale równocześnie daje szansę na rozwój np. w segmencie gospodarki wodorowej, która staje się olbrzymią nową gałęzią. Wodór będzie służył rozwojowi elektromobilności, branży offhore itp. — mówi Paweł Kolczyński, wiceprezes ARP.

Jeśli nie podejmiemy działań nakierowanych na transformację energetyczną, wysokie koszty CO2 zabiją albo przynajmniej znacząco ograniczą konkurencyjność krajowych firm.

Paweł Kolczyński przekonuje, że dzięki transformacji energetycznej łatwiej będzie pozyskać inwestorów.

— ARP pracuje nad ideą budowy parków przemysłowych dla dużych inwestorów, którzy potrzebują np. 200 czy nawet 400 ha terenu. Zanim zdecydują się na inwestycję, zazwyczaj pytają o poziom zielonej energii, jaki możemy im zapewnić. Jeżeli chcemy zachować konkurencyjność Polski jako terenu inwestycyjnego, skorzystać z szansy skracania łańcuchów dostaw i przenoszenia produkcji z Azji na nasze terytorium, to kwestia produkcji i dostarczenia inwestorom zielonej energii jest kluczowa — podkreśla Paweł Kolczyński.

Dotychczas Polska konkurowała na rynku inwestycji głównie kosztami działalności, teraz to już nie wystarczy, trzeba także zapewnić dostęp do czystej energii.

Tymczasem w Polsce dostępny jest głównie zanieczyszczony szary wodór. Czysty zielony będziemy mogli pozyskać po zbudowaniu morskich farm wiatrowych, ale jego przetworzenie z energii słonecznej będzie powodować duże straty energii.

— Wspólnie z firmami energetycznymi myślimy o budowie na Podkarpaciu bloku energetycznego — mówi Paweł Kolczyński.

Do produkcji energii byłby w nim wykorzystywany wodór. Jednak — jak podkreśla wiceprezes ARP — konieczne jest znalezienie sposobu przemysłowej produkcji czystego wodoru na potrzeby energetyki i przemysłu, bo na dłuższą metę przerabianie go z energii słonecznej w celu spalenia w bloku energetycznym jest absurdalne.

Krajowe i unijne finansowanie transformacji energetycznej

Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) zapewnia, że nie zabraknie pieniędzy na inwestycje związane z transformacją energetyczną.

— Dostępnych jest kilka źródeł finansowania. Unia Europejska zapewnia fundusze na transformację wodorową w wysokości 140 mld EUR dla wszystkich krajów. Współpracujemy także przy programie dotacyjnym CEF Transport Blending Facility, w ramach którego zapadła już decyzja dotycząca finansowania stacji tankowania wodoru — mówi Patryk Darowski, dyrektor Departamentu Analiz i Wsparcia Sektorowego BGK, ale nie ujawnia, kto otrzyma dofinansowanie.

Zwiększony został także budżet tego programu — z pierwotnie planowanych 200 mln do 1,3 mld EUR.

Program Invest EU dotyczy natomiast udzielania gwarancji, co umożliwi BGK finansowanie inwestycji, w które nie może zaangażować się bez dodatkowego poręczenia.

— Prowadzimy także programy dotyczące bilateralnego finansowania, bez unijnego wsparcia. Jeden z nich dotyczył finansowania wspólnie z bankiem Santander autobusów elektrycznych czy hybrydowych dostarczanych przez Solarisa dla Krakowa, inny zaś finansowania inwestycji w jednej ze stoczni, związanego z ograniczeniem emisji CO2. Udzieliliśmy także 570 mln zł na transformację w segmencie ciepłowniczym. Angażujemy się też w projekty fotowoltaiczne — informuje Patryk Darowski.

BGK współpracuje także z ARP przy finansowaniu transformacji energetycznej, zwłaszcza projektów, które ocenia jako „niebankowalne”.