Stalowy gigant nie waha się sięgać po drastyczne rozwiązania. Remont wielkiego pieca nr 2 w Dąbrowie Górniczej stanął pod znakiem zapytania. Jeśli ArcelorMittal nie przeprowadzi go (kosztem kilkuset milionów złotych) do końca 2018 r., piec zostanie wygaszony.
— Jeżeli ten czarny scenariusz się spełni i w Dąbrowie Górniczej będzie pracował tylko jeden wielki piec, zajdzie konieczność ograniczenia produkcji w spiekalni i stalowni w dąbrowskiej hucie, a także w koksowni w Zdzieszowicach, co oczywiście przełoży się na redukcje zatrudnienia. Szacujemy, że byłoby to kilkaset etatów w samej hucie i kilkaset w koksowni — mówi Sylwia Winiarek, rzecznik ArcelorMittal Poland. Koncern czeka na decyzję Unii Europejskiej w sprawie norm emisji CO 2 w ramach systemu EU ETS na lata 2021-30, która ma zapaść w połowie roku. Obecnie normy są poniżej możliwości technicznych najbardziej efektywnych instalacji branży stalowej. Wstępne plany zakładają obniżkę o 15 proc. od 2021 r. Zdaniem ArcelorMittala, jeśli zostaną wprowadzone w obecnie planowanym kształcie, koszty działalności wzrosnątak bardzo, że inwestycja w wielki piec w Dąbrowie Górniczej może nie mieć ekonomicznego uzasadnienia.
Efekt domina
ArcelorMittal ma o co walczyć. Na 2017 r. Hutnicza Izba Przemysłowo- -Handlowa (HIPH) prognozuje wzrost zużycia stali w Polsce do 13 mln ton. W ubiegłym roku wyniosło 12,6 mln ton, a większość (9,5 mln ton) pochodziła ze źródeł zagranicznych. Koncern ma jednak również w ręku mocne atuty. Ograniczenie jego działalności w Polsce będzie oznaczało nie tylko ubytek etatów w hutnictwie. Wpłynie też na inne wrażliwe społecznie branże. Trzyletni kontrakt z firmą, wart 1 mld zł, ma PKP Cargo. Koncern jest też głównym odbiorcą węgla koksującego z JSW.
— Gdyby okazało się, że w Dąbrowie Górniczej będzie pracował tylko jeden wielki piec i ograniczymy produkcję w Zdzieszowicach, zużycie węgla koksującego zmniejszy się o ponad milion ton rocznie — mówi Sylwia Winiarek. Koncerny stalowe, związkowcy, parlamentarzyści i izby branżowe wysłały do premier Beaty Szydło prośbę o interwencję w sprawie EU ETS. Kolejną.
— Chcemy uświadomić decydentom ogromne zagrożenie wynikające z unijnej polityki klimatycznej — mówi Stefan Dzienniak, prezes HIPH. Branża domaga się od rządu ulg w rozliczaniu emisji CO 2. Jednym z głównych postulatów jest zwiększenie puli darmowych uprawnień na lata 2021-30 o 5 pkt. proc., do 48 proc. (reszta będzie sprzedawana przez rząd na aukcji). Każda tona CO 2 ma znaczenie. Obecnie kosztuje 5 EUR, ale prognozy mówią o wzroście ceny do 20-30 EUR za tonę w ciągu kilku lat.
Doświadczony negocjator
ArcelorMittal jest w połowie realizacji planu inwestycyjnego o wartości 1 mld zł, realizowanego z myślą o zaostrzeniu norm środowiskowych. Nie pierwszy raz wstrzymuje inwestycje, żeby coś wynegocjować. Dwa lata temu wstrzymał prace przygotowawcze do remontu wielkiego pieca w hucie w Krakowie. Branża stalowa uzyskała jednak zwrot akcyzy od energii elektrycznej i remont został przeprowadzony. Po kryzysie z lat 2008-10 ArcelorMittal wygasił piece i linie we Francji, Belgii, Hiszpanii i Luksemburgu, pomimo ostrych protestów lokalnych władz. Ostatecznie częściowo przywrócił produkcję. Tym razem też ma szansę na ulgę energetyczną.
— Chcemy opracować założenia rekompensat dla przemysłów energochłonnych — analogiczne do obowiązujących w innych krajach UE — by efektywnie obniżyć koszty pobieranej przez nie energii elektrycznej — mówi Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju.