ARP dostanie od rządu 90 mln zł

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-04-28 00:00

Nowa stocznia jest coraz bliższa zakupu majątku grupy Porta Holding. Chcąc zdobyć środki jej właściciel — ARP — poświęci Kogenerację.

Wczoraj rząd zapoznał się z informacją, dotyczącą restrukturyzacji i konsolidacji sektora stoczniowego. Podpisanie przez skarb państwa i zarząd Stoczni Gdynia porozumienia o dokapitalizowaniu firmy 80 mln zł jest pierwszym krokiem, który pozwala połączyć sektor pod skrzydłami Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Drugim krokiem ma być wykupienie przez Stocznię Szczecińską Nowa (SSN) majątku grupy Porty Holding w upadłości.

Skarb i Kogeneracja

Dotychczas szacowano, że SSN może za niego zapłacić 110-130 mln zł, bo tyle jest wart 30-proc. pakiet akcji Kogeneracji (należący do ARP, czyli właściciela stoczni). Nie jest przesądzone, czy agencja sprzeda akcje giełdowej firmy. Bardzo prawdopodobne, że po prostu zabezpieczy nimi kredyt.

— Oprócz majątku stoczni i Porty Holding chcemy też kupić kilka spółek z grupy — na przykład Portę Styl czy Portę Transport. To podwyższa cenę — mówi Arkadiusz Krężel, prezes ARP.

Nie ujawnia jednak, ile agencja ostatecznie zapłaci. Nieoficjalnie pada kwota około 200 mln zł.

— Agencji brakuje 90 mln zł. Jeszcze w tym tygodniu chcemy ją dokapitalizować. Ma płacić syndykowi w trzech ratach. Skarb państwa przekaże więc ARP 30 mln zł z funduszu restrukturyzacyjnego, a resztę środków, kiedy pojawią się kolejne wpływy z prywatyzacji — informuje jeden z przedstawicieli resortu skarbu.

Weto zarządu

Sprzedaży majątku sprzeciwia się natomiast zarząd Porty Holding, który tworzą menedżerowie Grupy Przemysłowej, akcjonariusza upadłej firmy. Zarząd złożył nawet doniesienie do prokuratury na syndyka uważając, że zbywa on majątek Porty ze szkodą dla wierzycieli. Grupa Przemysłowa ma silne zabezpieczenia, należy do tzw. pierwszej grupy wierzycieli i ma szanse odzyskać należności (w pierwszą grupę wliczono około 13 mln zł wierzytelności firmy). Jednak menedżerowie uważają, że syndyk działał dotychczas głównie po to, by spłacać wierzytelności banków, mało dbając o kooperantów i pracowników Stoczni Szczecińskiej i Porty Holding.

Jacek Piechota, wiceminister gospodarki, wcześniej informował „PB”, że ze sprzedaży majątku środki trafią przede wszystkim do Grupy Przemysłowej i banków. Inni wierzyciele nie mają wielkich szans na odzyskanie należności. Dlatego też zarząd proponuje im wejście w układ w upadłości. Czyja koncepcja zwycięży — trudno spekulować.