Na tle mocno spadających we wtorek wycen spółek na warszawskiej GPW efektownie prezentował się kurs Asseco South Eastern Europe, który przejściowo zyskiwał nawet ponad 8 proc. Tak inwestorzy zareagowali na wyniki za czwarty kwartał 2019 r., które okazały się wyraźnie wyższe od oczekiwań analityków. Zysk netto w ostatnim kwartale ubiegłego roku wyniósł 29 mln zł i okazał się o 45 proc. wyższy niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Przychody wzrosły o 24 proc. do 275,6 mln zł. Cały rok informatyczna grupa zamknęła z 90 mln zł zysku, 176 mln zł EBITDA i 881,3 mln zł przychodów. W ubiegłym roku wzrost zanotowały wszystkie główne segmenty działalności grupy, tj. bankowość, płatności i rozwiązania dedykowane.

— Mimo wysokiej bazy z ubiegłego roku nastawiamy się na dalszy wzrost — komentuje perspektywy na 2020 r. Piotr Jeleński, prezes Asseco SEE.
Ma powody do optymizmu. Portfel zamówień grupy na 2020 r. liczony w tzw. marży pierwszej, czyli bez kosztów podwykonawstwa, ma wartość 117,2 mln EUR, czyli jest o 59 proc. wyższy rok do roku. Podobną dynamikę ma portfel zamówień na sam pierwszy kwartał. Największy wzrost zamówień grupa odnotowała w segmencie płatności, za który odpowiada spółka Payten. Jego wartość na 2020 r. to 73,9 mln EUR, co oznacza wzrost o 81 proc. rok do roku. Asseco SEE utworzyło zespół do sprzedaży międzynarodowej na rynkach, na których nie było dotąd mocno obecne, m.in. w Egipcie, Nigerii oraz na Bliskim Wschodzie. Planuje również umocnienie się w Ameryce Południowej, m.in. Peru czy Kolumbii, za pośrednictwem przejętego w ubiegłym roku Necomplusa. Grupa spodziewa się w tym roku finalizacji kilku przetargów na centralne systemy informatyczne dla banków w regionie Europy Południowo-Wschodniej. Plany na ten rok zakładają nie tylko wzrost organiczny.
— Zdecydowanie strategicznie przyspieszyliśmy akwizycje. Wydzieliliśmy zespół, który będzie się stale przyglądał i analizował rynek. Zakładam, że 20-30 proc. naszego wzrostu będzie wynikało z akwizycji — mówi Piotr Jeleński. W sferze zainteresowań spółka ma obecnie ponad 20 firm. Szacuje, że w bieżącym roku mogłaby przejąć sześć z nich. — W pierwszym półroczu realne są trzy przejęcia. To mniejsze spółki, których łączny zysk to około 1 mln EUR. Przyglądamy się m.in. spółce rumuńskiej z rozwiązaniami dla banków, jednej firmie w Grecji i w Hiszpanii — informuje prezes.