ATM patrzy na koniec świata

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2015-05-22 00:00

Lider rynku centrów danych będzie kusił Niemców, Amerykanów i Hindusów, bo popyt na jego usługi w Polsce jest za mały.

Rynek centrów danych jest postrzegany jako najbardziej perspektywiczny segment w polskim IT. W ciągu ostatnich pięciu lat podwoił (do 1 mld zł), a rosnące zainteresowanie przekłada się na budowę nowych powierzchni serwerowych. Co roku przybywa kilka tysięcy metrów kwadratowych — na koniec 2014 r. było już prawie 100 tys. mkw. Ten korzystny trend nie przekłada się jednak na kondycję lidera krajowego rynku — giełdowego ATM. Spółka zamknęła ubiegły rok słabymi wynikami.

Tadeusz Czichon, prezes ATM
Fot: Marek Wiśniewski, "Puls Biznesu"

— Za dobrze nam szło i nie zrobiliśmy wszystkiego, by powalczyć o wyższe przychody — tłumaczył w marcu akcjonariuszom zarząd. Po kiepskim początku roku spółka zdecydowała się na ucieczkę do przodu. Nie chce dusić się na własnym podwórku, lecz zamierza spróbować sił poza Polską.

— Chcemy naszymi usługami zainteresować klientów z Europy Zachodniej i innych państw naszego regionu, a nawet z USA czy Dalekiego Wschodu — mówi Tadeusz Czichon, prezes ATM.

Firma zamierza podzielić ofertę na dwa koszyki. W pierwszym znajdą się usługi, które można sprzedawać w prosty, często automatyczny sposób. Zostaną one udostępnione zagranicznym partnerom, którzy będą je dystrybuować u siebie. W ten sposób ATM działa już na rynku niemieckim i ukraińskim, a chce się pojawić w kilku kolejnycheuropejskich państwach. Do dużych klientów, którzy są zainteresowani przede wszystkim centrami danych, spółka będzie docierała sama. W tym obszarze nie chce ograniczać się tylko do Starego Kontynentu.

— Firmy amerykańskie czy hinduskie poszukują miejsc w Europie, w których mogą zlokalizować swoje centra danych. Chcemy je przekonać do

Polski i naszych usług — mówi Tadeusz Czichon. Jego zdaniem, do naszego kraju łatwiej przekonać klientów z innej części globu niż firmy z Europy Zachodniej, które wciąż dzielą kontynent na Wschód i Zachód. Ekspansja zagraniczna ma przełożyć się na konkretne wyniki finansowe. Nowa strategia spółki zakłada, że za trzy lata 25-35 proc. przychodów będzie pochodzić od klientów zagranicznych. W 2017 r. EBITDA ATM ma wynosić co najmniej 60 mln zł. Dla porównania ubiegły rok firma zamknęła EBITDA w wysokości 43 mln zł.

— Jest to ambitny cel, ale potencjał, który drzemie w rynku i ATM, wskazuje na osiągnięcie takich, a nawet lepszych rezultatów — uważa prezes. Paweł Olszynka, kierownik działu analiz dla sektora ICT w firmie badawczej PMR, pozytywnie ocenia plan wyjścia ATM poza granice Polski. Jego zdaniem, pozyskanie kilku dużych zagranicznych klientów, którzy ulokują centra danych nad Wisłą, może zapewnić spółce byt na długie lata. W przeciwieństwie do polskich przedsiębiorstw, które bardzo często zmieniają dostawców usług kolokacyjnych, zagraniczne firmy stawiają na długoterminową współpracę.