Azoty ekspresowo dogadują się z bankami

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2023-07-31 20:00

Ile i kiedy dołożą do EBITDA Polimery Police, kiedy będzie porozumienie w sprawie kruszących się kowenantów, co jest alternatywą dla sprzedaży Puław - m.in. o tym mówi Marek Wadowski, wiceprezes grupy nawozowej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kiedy Orlen zakończy due diligence zakładów w Puławach
  • jakie opcje oprócz ich sprzedaży bierze pod uwagę zarząd Azotów
  • kiedy mają się skończyć negocjacje z bankami w sprawie kowenantów
  • jak przełoży się na wyniki komercyjne uruchomienie instalacji w Policach
  • jak doszło do tego, że grupa poniosła straty na zakupie gazu i węgla
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Sprzedaż Puław nie jest planem A. Przeczytaj także wywiad z Markiem Wadowskim, wiceprezesem Grupy Azoty ds. finansów.

Na początku czerwca w związku z ryzykiem złamania bankowych kowenantów Grupa Azoty wystąpiła do kredytujących ją banków o zawieszenie weryfikacji zagrożonego wskaźnika (dług netto do EBITDA). Jej zadłużenie netto (liczone według formuły uzgodnionej z bankami) na koniec I kwartału wynosiło prawie 3,84 mld zł, zaś wynik EBITDA za okres od kwietnia 2022 r. do marca 2023 r. – 809 mln zł. Marek Wadowski, wiceprezes grupy odpowiedzialny za finanse, liczy na rychłe zakończenie rozmów z bankami.

- Mam nadzieję, że negocjacje, które prowadzimy z dziewięcioma bankami, zakończą się jeszcze przed publikacją sprawozdania za pierwsze półrocze – deklaruje menedżer.

Rozmowy na raty

Grupa Azoty ma opublikować półroczny raport 30 sierpnia. Zakończenie negocjacji przed tą datą to wyzwanie, bo zwykle takie rozmowy trwają znacznie dłużej.

– W tym przypadku bardzo istotna jest kwestia okresu, jakiego mogłoby dotyczyć porozumienie. Nie wykluczam scenariusza, że będzie ono obejmować krótszy okres niż ten, o który występowaliśmy, ale zapewniający ciągłość finansowania, na bazie zaproponowanych i uzgodnionych z finansującymi mechanizmów utrzymania przez grupę bezpiecznej rezerwy płynności. Uzgadnianie warunków długoterminowych byłoby następnym etapem negocjacji – wyjaśnia Marek Wadowski.

Grupa chce, by porozumienie z bankami obowiązywało aż do końca 2024 r. Dlaczego tak długo? Bo z jej analiz wynika, że poprawa będzie następowała stopniowo.

- Będziemy więc potrzebować pewnego czasu na powrót do zapisanych w umowach z bankami wskaźników. Ponadto uznaliśmy, że instytucjom finansowym przedstawimy wariant konserwatywny, żeby nie trzeba było kolejny raz występować o zmianę warunków – mówi wiceprezes.

Przyznaje, że ceną za ustępstwa banków mogą być dodatkowe koszty ponoszone przez Grupę Azoty i konieczność zaoferowania wyższych niż dotychczas zabezpieczeń.

Przyszłość bez Puław albo z Puławami

Marek Wadowski spodziewa się, że w październiku Orlen zakończy due diligence zakładów w Puławach. Do tego czasu Grupa Azoty przeanalizuje, jak na dłuższą metę będzie się jej funkcjonowało z Puławami i bez.

– Musimy sobie na przykład odpowiedzieć na pytanie, co zrobimy z pieniędzmi ze sprzedaży Puław, jeśli doszłoby do transakcji. W jakich kierunkach mamy się rozwijać. Jesteśmy na początku tej drogi – wyjaśnia menedżer.

Firma czeka na ofertę Orlenu, na razie jednak nie czuje potrzeby, by zaproponować złożenie oferty także innym potencjalnym zainteresowanym. Marek Wadowski nie jest pewien, „czy to byłoby korzystniejsze”.

– Na pewno należy wziąć również pod uwagę fakt, że produkcja nawozów jest strategicznym elementem gospodarki krajowej - podkreśla wiceprezes.

Zastrzega, że sprzedaż Puław „to nie jest plan A”. W jego opinii trzeba rozważyć też wariant emisji akcji, dzięki której można by podreperować sytuację finansową grupy. O takim rozwiązaniu, jako najkorzystniejszym, mówili na łamach PB byli menedżerowie Azotów i analitycy giełdowi.

- Każde podwyższenie kapitału ma plusy i minusy. Trzeba na przykład pamiętać, że może dojść do rozwodnienia obecnych akcjonariuszy – przypomina Marek Wadowski.

Polimery z odsieczą

Wskaźnika dług netto do EBITDA, liczonego na potrzeby uzgodnień z bankami, nie poprawi niestety komercyjne uruchomienie instalacji Polimery Police planowane na przełom tego i przyszłego roku.

Na razie trwa produkcja w ramach rozruchu technologicznego.

– Zakładamy, że wpływ sprzedaży Polimerów Police na zysk EBITDA całej Grupy Azoty będzie widoczny w 2024 r. Nie będzie to jeszcze poziom docelowy, spodziewam się jednak wpływu rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Muszę przy tym zrobić zastrzeżenie, że nie będzie ona brana pod uwagę przy wyliczaniu wskaźnika dług netto do EBITDA - informuje wiceprezes.

Zakup surowców podbił koszty

Marek Wadowski mówi też o genezie problemów finansowych grupy, w tym warunkach zakupu gazu, których zmiana - zamiast pomóc - spowodowała duże straty. Okazuje się, że spółki należące do chemicznego koncernu skorzystały z możliwości, jakie dawał kontrakt z PGNiG, i w grudniu 2022 r. zabezpieczyły część wolumenu gazu na początek kolejnego roku. Zafiksowały przy tym cenę, spodziewając się podwyżek. Tymczasem 2023 r. przyniósł radykalne obniżki, więc koniec końców Grupa Azoty zapłaciła PGNiG więcej, niż gdyby kupowała błękitne paliwo w transakcjach spotowych.

- Uważam, że była to słuszna decyzja, bo ograniczyliśmy przewidywane ryzyko – mówi Marek Wadowski.

Nie ujawnia, ile wyniosły związane z tym straty, zaprzecza jednak, jakoby były rzędu 0,5-1 mld zł (o takich kwotach mówią źródła PB). Podkreśla też, że czynnikiem decydującym był duży wolumen zamówionego paliwa, skorelowany ze spodziewanym popytem na produkty Azotów, który tymczasem okazał się niespotykanie niski.

Straty grupa poniosła też na paliwie węglowym, którego dostawcą jest Polska Grupa Górnicza (PGG). Państwowy kontrahent nie wywiązał się z umowy - dostarczył mniej węgla, niż obiecał, i Azoty musiały łatać dziurę na rynku spotowym, gdzie ceny były wyższe.

- Prowadzimy rozmowy z PGG. Jest już ich pierwszy efekt: dziś kupujemy węgiel od PGG po cenie niższej niż rynkowa, bo robimy to wciąż w ramach rozliczenia umowy z 2022 r. – zapewnia wiceprezes.

Całą rozmowę przeczytasz na pb.pl.