Telekomunikacja Polska SA (TP SA) powinna zapłacić w sumie 350 mln zł kary, ponieważ złamała prawo, uważa Kazimierz Ferenc, odwołany w piątek prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji (URT).
"Ja sądzę, że tam nie ma fakultatywności, tam jest obligatoryjność nałożenia kary, kiedy prawo nie jest przestrzegane. Ta decyzje nie wynikała tylko z możliwości, ale z obowiązku, bo prawo telekomunikacyjne tego wymagało" - powiedział Ferenc na konferencji prasowej. Wysokość kary była do uznania przez prezesa URT. Są to precyzyjnie naliczone dochody TP SA z blokowania styków w stosunku do operatora, jakim był NOM" - dodał Ferenc.
W miejsce zlikwidowanego URT-u 1 kwietnia rozpocznie działalność Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty, którego szefem Premier Leszek Miller mianuje w piątek Witolda Grabosia.
TP SA zapowiedziała 25 marca, po nałożeniu kar przez URT, powiedziała Grażyna Piotrowska-Oliwa, dyrektor ds. współpracy z operatorem TP SA.
W listopadzie ub.r. prezes URT wszczął postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej na TPSA za niepowiększenie liczby punktów styku TPSA i Niezależnego Operatora Międzystrefowego (NOM). Postępowanie kontrolne wykazało, że liczba punktów styku sieci TPSA z siecią NOM jest prawie o połowę mniejsza od zakładanej w decyzji ministra łączności. (ISB)
mor/tom
Copyright by Internet Securities 2001, 2002. all rights reserved.
A Euromoney Institutional Investor company.
WGI:
Przygotowali Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski