Ryszard Petru przez swojego mentora ma problemy z wejściem do zarządu PKO BP
Minister skarbu
wstrzymał głosowanie
nad kandydaturą
"człowieka Balcerowicza".
Chce się zastanowić.
Kilka tygodni temu pojawiła się informacja, że zarząd PKO BP będzie się powiększał i możliwe, że urośnie z siedmiu do jedenastu osób. Pierwszy nowy członek kierownictwa miał się pojawić jeszcze w tym roku.
— Proszę śledzić komunikaty dużych spółek giełdowych o dymisjach kluczowych menedżerów — powiedziała nam osoba zbliżona do banku, kiedy pytaliśmy, kto zasiądzie w zarządzie.
Nie trzeba było długo czekać. 15 października BRE Bank podał, że rozstaje się z nim Ryszard Petru. Pełnił w nim funkcję głównego ekonomisty, ale był umocowany znacznie wyżej niż koledzy po fachu w innych bankach. Zajmował stanowisko dyrektora banku ds. strategii, czyli miał posadę tylko o szczebel poniżej zarządu.
Wysoko, ale też Ryszard Petru tuzinkową postacią nie jest. Zalicza się do grona najbardziej rozpoznawalnych ekonomistów w kraju. Elokwentny, z dobrą prezencją, chętny do udzielania odpowiedzi na najróżniejsze pytania, jest często cytowany przez media. Sporo sam publikuje w prasie oraz w internecie.
Do BRE Banku ściągnął go Mariusz Grendowicz, do niedawna prezes banku. Razem pracowali w Banku BPH, gdzie Ryszard Petru był głównym ekonomistą. Kiedy w czerwcu tego roku Mariusz Grendowicz z niejasnych przyczyn został odwołany przez radę nadzorczą, pojawiły się plotki, że również Petru straci posadę. Pytany, czy sam nie zamierza odejść, odpowiadał, że nie ma takich planów. A jednak kilka miesięcy później złożył wymówienie.
Cień mentora
Spekulowano wtedy, że Ryszard Petru pójdzie do NBP albo zostanie doradcą prezydenta, ewentualnie obejmie posadę w innym komercyjnym banku. Według naszych informacji był już po słowie z PKO BP. Nie chciał się wtedy wypowiadać na ten temat. Komentarza odmawiał również Zbigniew Jagiełło, prezes banku. Potem o transferze przycichło.
— Jest szlaban na powiększanie zarządu. Nie wiadomo, dlaczego — powiedział nam dwa tygodnie temu jeden z menedżerów PKO BP.
Udało nam się poznać przyczynę. Sprawa dotyczy tylko Ryszarda Petru. Jego wejście do kierownictwa banku zostało zablokowane, kiedy wniosek w sprawie nominacji na wiceprezesa trafił do rady nadzorczej. Miał być przegłosowany w ubiegłym tygodniu. Do głosowania jednak nie doszło.
— Ludzie z banku zaalarmowali Ministerstwo Skarbu Państwa, że do PKO BP próbuje się wprowadzić człowieka Leszka Balcerowicza — mówi nam osoba zbliżona do resortu.
Nie jest to dobra rekomendacja. Aleksander Grad, minister skarbu, ma na pieńku z Leszkiem Balcerowiczem, który przy okazji planów przejęcia BZ WBK przez PKO BP porównał szefa resortu do Hugo Chaveza. Nie szczędził mu też uszczypliwości przy innych okazjach. Czy Ryszard Petru jest "człowiekiem Leszka Balcerowicza"? Pisał u niego pracę magisterską, a w latach 1997-2000 doradzał mu, gdy był on wicepremierem i ministrem finansów.
— Nigdy nie pomyślałbym, że ta znajomość może stanowić dla niego okoliczność obciążającą. Poza tym Ryszard Petru jak mało kto prezentuje poglądy bardzo wyważone, dalekie od radykalizmu — mówi szef jednego z banków, zastrzegający sobie anonimowość.
Polityczne zabiegi
Z naszych informacji wynika, że kandydatura Petru nie została przekreślona.
— Minister nie wydał ostatecznej decyzji i poprosił radę o czas do namysłu — opowiada nasz rozmówca.
Termin upływa w przyszłym tygodniu, kiedy zbierze się rada nadzorcza, by kontynuować zawieszone przed tygodniem posiedzenie. Ryszard Petru ma w tym gronie spore poparcie, w tym przewodniczącego, prof. Cezarego Banasińskiego.
— Sądzę, że jeśli wniosek w sprawie Ryszarda Petru trafi pod głosowanie, zostanie pozytywnie przyjęty. Osobiście jestem bardzo dobrego zdania o jego przygotowaniu merytorycznym do tego stanowiska —mówi anonimowo członek rady.
Znajomość z Leszkiem Balcerowiczem może być jednak tylko pretekstem do utrącenia tej kandydatury. W banku zaczęło się "rozprowadzanie" przed wyborami do zarządu nowej kadencji, przypadającymi w maju przyszłego roku. Zainteresowani posadą w PKO BP szukają politycznego poparcia, starając się też eliminować konkurentów.
Ryszard Petru odmówił komentarza w sprawie kandydowania do zarządu PKO BP.