Bank of China jest w pierwszej piątce największych banków na świecie, choć nie widać tego rozmachu w dość skromnej warszawskiej siedzibie niedaleko stacji metra Świętokrzyska. Chińczycy zawitali do naszego kraju cztery lata temu i przeciętny zjadacz chleba niewiele o nich słyszał. Nic dziwnego, Bank of China skupia się na największych klientach korporacyjnych i bez rozgłosu zdobywa kolejne przyczółki w lukratywnym obszarze bankowości.

Zaczął od refinansowania Polkomtela, potem skusiły go wiatraki Polenergii, a w tym roku się rozpędza — sfinansował zakup Novago, największej w kraju firmy zajmującej się utylizacją śmieci, był głównym koordynatorem emisji rządowych panda bonds, a niedawno zrefinansował kredyt nieruchomościowy dla Capital Parku. Cztery lata temu bank zaczynał od czterech osób, teraz ma 25 pracowników, a załoga ma się szybko powiększać.
— Rośniemy o 50 proc. rocznie i chcemy utrzymać to tempo w najbliższych latach. Co ważniejsze, stale zwiększamy obecność na rynku lokalnym. Pierwotnie zdecydowana większość biznesu pochodziła z firm chińskich, teraz już 60 proc. naszych projektów pochodzi ze współpracy z polskimi firmami — mówi Xia Bin, dyrektor polskiego oddziału Bank of China.
Kropla w morzu inicjatyw
Plany polskiego oddziału idealnie wpisują się w globalną strategię centrali, która otwiera się na ekspansję zagraniczną i już od trzech lat utrzymuje średnio 50-procentowe roczne tempo wzrostu, dzięki czemu działalność zagraniczna stanowi już trzecią część biznesu jednego z największych banków świata. Emisja obligacji denominowanych w juanach była bardzo korzystna finansowo dla polskiego rządu, ale rząd Państwa Środka też uznał ją za ogromny sukces.
— Sukces tej emisji był ważnym elementem strategii rozszerzania międzynarodowego zasięgu chińskiej waluty. Liczymy, że przeniesiemy to doświadczenie na rynek korporacyjny — mówi Xia Bin.
Bank of China wspiera finansowo inicjatywę Nowego Jedwabnego Szlaku, priorytetowego dla Chin programu ekspansji w Europie. Kolejnym polem do popisu dla chińskiego giganta bankowego może być realizacja projektów z udziałem Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych, którego polska jest członkiem.
Od LOT-u po energetykę
Bank of China korzysta z gigantycznego zaplecza kapitałowego (jego aktywa to równowartość 9,6 bln zł), więc jeśli mu zależy na transakcji czy kliencie, jest w stanie zaoferować dużo bardziej korzystne warunki niż pozostałe banki razem wzięte.
Tak było w przypadku refinansowania transakcji nieruchomościowej dla Capital Parku, tak jest nawet w przypadku depozytów dla klientów indywidualnych (trzymiesięczne depozyty są oprocentowane na poziomie 2,5 proc. w skali rocznej). Bank chce odgrywać coraz ważniejszą rolę w kredytowych konsorcjach dla kluczowych projektów.
— Jesteśmy zainteresowani finansowaniem 30 największych polskich firm, szczególnie z obszaru energetyki, która ma bardzo duże potrzeby kapitałowe związane z realizacją ogromnego programu inwestycyjnego — mówi Xia Bin. Bank jest też zainteresowany takimi perełkami jak LOT. — Chcemy rozmawiać z narodowym przewoźnikiem na temat finansowania jego floty samolotów — mówi Xia Bin.
Chiński gigant będzie korzystał z know-how z BoC Aviation, jednej z największych firm leasingowych świata, specjalizującej się w samolotach i współpracującej z 64 liniami lotniczymi. BoC Aviation pozyskała 1,1 mld USD w połowie roku z debiutu na giełdzie w Hongkongu i chce je wykorzystać na sfinansowanie leasingu kolejnych samolotów. LOT zapowiadał niedawno, że chce uwolnić fundusze na rozwój, zmieniając sposób finansowania rozwoju floty i przerzucając koszt kupna leasingowanego samolotu na instytucję finansową. © Ⓟ
OKIEM EKSPERTA
Rynek do wzięcia
DARIUSZ GÓRSKI
analityk DM BZ WBK
Plany rozwoju Bank of China wpisują się w zmianę politycznego klimatu na linii Polska — Chiny i zwiększonych potrzeb w zakresie finansowania przedsięwzięć infrastrukturalnych, których nie zaspokoi Polski Fundusz Rozwoju. Sytuacji Bank of China sprzyjają rosnące wymogi kapitałowe wymuszane przez europejskiego i polskiego regulatora, spodziewane ograniczenie akcji kredytowej banków z dużą ekspozycją na franki oraz podatek bankowy, który nie obejmuje zagranicznych instytucji finansowych. Jeżeli bank będzie działał na rynkowych zasadach, może dobrze się wpisać w pojawiającą się właśnie lukę.