Barwne ubrania dodają kobietom mocy

Natalia Grzebisz-Zatońska
opublikowano: 2023-02-10 13:45

Okee to rodzinny biznes, bardzo sentymentalny. Matka dzieli się krawieckim know-how, córka odpowiada za dizajn i wizerunek marki. Szyją dla kobiet, stawiając na intensywne kolory i wyraźne wzory. „Czuję, że spełnia się moje marzenie o kolorowaniu codzienności i rozprzestrzenianiu dobrej energii” – mówi Marlena Szydłowska, właścicielka Okee.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Własna nisza:
Własna nisza:
Jesteśmy niewielkim biznesem, lecz mimo ogromu produkcji sieci odzieżowych nasze ubrania są widoczne na ulicach. Nigdy nie będziemy dla nich konkurencją, ale wcale nie chcemy nią być. Stawiamy na unikalność, dizajn i relację z klientem – mówi Marlena Szydłowska, właścicielka Okee.
materiały prasowe

Krawiectwa uczyła się od dzieciństwa, podpatrując w pracowni mamę, która zaczęła szyć w 1987 r., by móc żyć na własny rachunek.

– Po szkole dzieci zwykle idą do domu, u nas było inaczej – razem z mamą i bratem szliśmy do pracowni. Furkot maszyn, drzemki na wielkich belach materiałów pod stołem krojczym były dla nas czymś normalnym. Odkąd sięgam pamięcią, nasza rodzina funkcjonowała w taki właśnie, szalony, dla wielu dziwny, dla nas własny sposób na fajne życie – wspomina Marlena Szydłowska.

Próbowała sił w działach finansowych przedsiębiorstw, ale w końcu postanowiła pójść na swoje i zdecydowała, że w roku urodzenia syna założy biznes odzieżowy. Tak w 2018 r. powstała marka Okee.

Rynkowa nisza i eksplozja kolorów

Strzał w dziesiątkę:
Strzał w dziesiątkę:
Kiedy zostałam mamą karmiącą, zdecydowałam się na uszycie kolorowych ubrań do karmienia. Ta kolekcja rozkręciła biznes – przyznaje właścicielka Okee.
materiały prasowe

– Tęskniłam za dizajnem i kiedy miałam zostać mamą, poczułam, że chcę spróbować uszyć własną kolekcję i zmienić swoje życie. Wtedy biznes mamy w naturalny sposób przeistoczył się w mój własny. Mama jest moim wsparciem merytorycznym, prowadzi mnie przez świat szycia. Nasz budżet na początku był mocno ograniczony i pochodził z oszczędności z poprzedniego etatu. Wystarczyło na uszycie niewielkiej kolekcji, a i tak największym kosztem była profesjonalna sesja zdjęciowa, która miała nam zagwarantować sprzedaż. Wiele prób było nieudanych, pomysłów nietrafionych… Kiedy zostałam mamą karmiącą, zdecydowałam się na uszycie kolorowych ubrań do karmienia. Ta kolekcja rozkręciła biznes – opowiada właścicielka Okee.

Dostępne wówczas bluzy dla karmiących były nudne i niepraktyczne, więc swoje zaprojektowała tak, by zapewnić kobietom intymność. Okee to jednak nie tylko odzież dla matek.

– Kluczowym w rozwoju firmy był moment, gdy klientki, które skończyły karmić, wracały do nas i pytały o możliwość zamówienia codziennych ubrań. Wtedy zdecydowaliśmy się na uszycie sukienek z dekoltem kopertowym, które można nosić nie tylko w ciąży i w czasie karmienia – dodaje Marlena Szydłowska.

Nie ukrywa, że chce, by ubrania pobudzały do życia i nadawały mu barw. Projekty Okee wyróżniają się więc intensywnymi kolorami i wyraźnymi, dużymi wzorami. Na sukienkach, kurtkach i bluzach pysznią się piwonie, irysy, żonkile, ćmy, liście, śliwki, bzy, żuki…

Włókiennicza tradycja regionu

Kolejny krok:
Kolejny krok:
Kluczowym w rozwoju firmy był moment, gdy klientki, które skończyły karmić, wracały do nas i pytały o możliwość zamówienia codziennych ubrań. Wtedy zdecydowaliśmy się na uszycie sukienek – wspomina Marlena Szydłowska.
materiały prasowe

Firma mieści się pod Łodzią i współpracuje głównie z tamtejszymi niewielkimi firmami. W materiały i dodatki zaopatruje się u dziewiarzy z wieloletnią tradycją. Wszystkie ubrania są szyte w Polsce – we własnej i współpracującej pracowni.

– Zależy nam, by wchodzić w relacje z firmami, które podobnie jak nasza są biznesem rodzinnym. Często bywamy w pobliskich Pabianicach [przez dekady było to miasto włókniarzy – red.], z których przywozimy materiały do szycia – mówi Marlena Szydłowska.

Akcesoria:
Akcesoria:
Chusty, czapki, opaski są równie kolorowe i wzorzyste jak reszta kolekcji.
materiały prasowe

To, jak ważne dla biznesu jest budowanie długotrwałych relacji, poczuła, gdy przedsiębiorcom zaczęła dokuczać inflacja.

– Podwyżki cen materiałów, komponentów i paliwa spowodowały również wzrost cen naszych ubrań. Musieliśmy je podnieść od 10 do 20 proc., a nie chcemy obniżać jakości. Uważam jednak, że jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, bo klientki do nas wracają, jesteśmy z nimi zżyci – moim zdaniem to klucz do sukcesu. Widzimy to w mediach społecznościowych, gdzie powstają grupy skupiające osoby lubiące naszą markę – mówi Marlena Szydłowska.

Na każdy sezon:
Na każdy sezon:
Kwiatowe wzory zdobią też zimowe i wiosenne kurtki Okee.
materiały prasowe

Zdaje sobie sprawę, że ubrania to nie towar pierwszej potrzeby i wielkość sprzedaży w czasie spowolnienia gospodarczego może nie rosnąć tak, jak przez ostatnie lata. Ale nie siedzi z założonymi rękami – planuje stworzenie mniejszych, lecz bardziej różnorodnych kolekcji.

– Chcemy też lepiej odpowiadać na potrzeby klientek, stąd pomysł, by mogły zamawiać ubrania w wybranych przez siebie dostępnych u nas kolorystykach. Nie chcemy zatowarowywać się pod sufit, postawimy na rozsądne planowanie – zapowiada właścicielka Okee.

Problemy i plany

Naturalne materiały:
Naturalne materiały:
Spodnie, szorty, bluzy dresowe są uszyte z bawełny i wiskozy.
materiały prasowe

Nie lubi porównywać się z innymi markami, nie uważa też, by ubrania dostępne w sklepach sieciowych były dla niej konkurencją.

– Jesteśmy niewielkim biznesem, lecz mimo ogromu produkcji sieci odzieżowych nasze ubrania są widoczne na ulicach. Nigdy nie będziemy dla nich konkurencją, ale wcale nie chcemy nią być. Stawiamy na unikalność, dizajn i relację z klientem. Często dostajemy osobiste wiadomości od karmiących mam i kobiet dzielących się odczuciami i opiniami. Konkurencją są firmy podobne do naszej, które niejednokrotnie podrabiały nasze wzory. Dbając o moich pracowników i biznes, interweniuję wtedy prawnie i walczę o swoje. Wiem też, że nie tylko mnie dotyka ten problem i uważam, że nie można odpuszczać takich rzeczy – podkreśla Marlena Szydłowska.

Ubrania marki Okee sprzedawane są online, a także podczas wydarzeń i targów modowych. Właścicielka ma w planach otworzenie miejsca, w którym można byłoby je przymierzyć i kupić. W przyszłości chciałaby poszerzyć asortyment o odzież dla dzieci, lecz główną grupą docelową pozostaną kobiety.