Beneficjenci tracą szansę na pomoc
Opieszałość w uruchomieniu inwestycji sprawia, że część startujących po unijne dotacje pozbawia się co najmniej 1 mld zł.
Problem z opóźnieniami projektów ma kilkanaście procent beneficjentów Programu Rozwój Polski Wschodniej (projekty kluczowe) oraz kilkunastu z programów na styku nauki i biznesu (działania 1 i 2) z Innowacyjnej Gospodarki. Chodzi o samorządy, uczelnie lub przedsiębiorców współpracujących z placówkami badawczymi, którzy ponad pięć miesięcy temu podpisali preumowy i właśnie kończy im się czas na podpisanie ostatecznej umowy o dofinansowanie.
— To niezrozumiałe, że po dwóch latach od powstania projektu nagle dokonuje się w nim dużych zmian, choćby przeniesienia lokalizacji. Beneficjenci występują w związku z tym o wydłużenie czasu na podpisanie umowy do pół lub nawet roku, a realizację inwestycji do nawet dwóch lat. To niedopuszczalne. Ostrzegam, że ci beneficjenci sami pozbawiają się unijnego wsparcia — podkreśla Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
W przypadku Polski Wschodniej najgorzej wygląda sytuacja w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim. Dobrze radzą sobie natomiast województwa świętokrzyskie, lubelskie i podkarpackie. W tym programie beneficjenci mogą stracić około 220 mln EUR. W Innowacyjnej Gospodarce — drugie tyle.
— Zastanawiamy się, czy pieniądze te przeznaczyć na konkurs, czy zwiększyć dofinansowanie pozostałych projektów. Decyzję podejmiemy na początku nowego roku — dodaje Elżbieta Bieńkowska.
Prezentów pod choinkę jednak nie będzie.
— Nie możemy pozwolić na to, by zarezerwowane pieniądze trafiły na rynek z tak dużym opóźnieniem — podsumowuje Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.