Bessa dobrze robi rynkowi NFT

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2022-07-05 20:00

Wolumen obrotu oraz wartość sprzedaży tokenów spadły kolejny miesiąc z rzędu. O odbiciu nie ma jeszcze mowy, aczkolwiek pojawiają się przebłyski optymizmu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak wygląda obecna sytuacja na rynku NFT
  • czemu zachodzące na nim zmiany mogą okazać się pozytywne
  • jakie pierwsze skutki bessy już są widoczne
  • który rodzaj tokenu zyskuje sympatyków
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zainteresowanie wirtualnymi aktywami spada od kilku miesięcy w wyniku awersji inwestorów do ryzyka. Dla opartego na spekulacji rynku NFT jest to pierwsza w historii bessa, a jej rozmiary są równie pokaźne, co ceny tokenów kilka miesięcy temu. W czerwcu miesięczna wartość sprzedaży była poniżej 1 mld USD po raz pierwszy od roku, a wolumen obrotu spadł o 75 proc. w stosunku do maja.

Nastąpiło to, czego wielu entuzjastów aktywów opartych na blockchainie oczekiwało - “czystka” eliminująca z rynku najmniej wartościowe projekty. Na ziemię zostały sprowadzone też wyceny najpopularniejszych kolekcji, czego dowodem są bariery wejścia Bored Ape Yacht Club czy Otherdeed. Ponadto zmniejszyła się podaż, która niedawno wynikała z chciwości twórców żerujących na hossie i powodowała rozmycie wartości istniejących tokenów. Teraz premiery są bardziej przemyślane, zważając na ostudzony spadkami apetyt inwestorów.

W czerwcu miesięczna wartość sprzedaży była poniżej 1 mld USD po raz pierwszy od roku, a wolumen obrotu spadł o 75 proc. w stosunku do maja.

Dołka nie widać

OpenSea, największa platforma sprzedażowa dla NFT, z każdym miesiącem zalicza większy spadek w wartości dziennej sprzedaży - według danych DappRadar w czerwcu wynosiła ona około 800 mln USD, o 400 mln USD mniej niż u szczytu hossy w maju 2021 r. Co ważniejsze, znacznej redukcji uległa też liczba aktywnych portfeli powiązanych z platformą, podobnie jak średnia ilość transakcji wykonywanych w ciągu miesiąca.

30proc.

O tyle w czerwcu spadła liczba aktywnych portfeli powiązanych z OpenSea w stosunku do maja 2022 r.

Z pewnością miało to też związek z wyciekiem danych, o którym kilka dni temu poinformowała platforma. W poście skierowanym do użytkowników przyznała, że jeden z pracowników spółki córki odpowiadającej za dział obsługi klienta OpenSea pobrał i udostępnił dane z większości kont, przez co każdy kto kiedykolwiek podawał adres e-mail na platformie powinien pogodzić się z tym, że został on udostępniony osobom trzecim.

Nowicjusz na rynku wirtualnych aktywów mógłby stwierdzić, iż opieranie się na danych sprzedażowych platformy, która spotkała się z takim kryzysem, daje nieadekwatny obraz całego rynku. Tyle że kradzież danych czy podobne do tego zdarzenie w świecie blockchainu już dawno przestała być traktowana niczym giełdowy “czarny łabędź”. Powoli zaczynają być codziennością.

Miesiąc temu nastąpił upadek z założenia stabilnej kryptowaluty Terra, po tym jak straciła ona powiązanie z dolarem i upadła na dno, pozbawiając inwestorów w sumie 40 mln USD. Niedługo później Celsius Network i Babel Finance zamroziły środki klientów i wstrzymały wypłaty. W obliczu dynamicznego spadku ceny bitcoina handel nim wstrzymała giełda Binance, zasłaniając się problemami technicznymi.

Marzenia o regulacjach

Każde ze tych wydarzeń miało miejsce w ciągu ostatnich 40 dni – lista wszystkich historycznych tego typu incydentów byłaby zdecydowanie za długa. Mimo to za bitcoina nadal trzeba zapłacić około 20 tys. USD, a za najtańszą małpę z serii BAYC 85 tys. USD. Astronomiczne ceny niematerialnych dóbr potwierdzają konieczność przynajmniej śladowej kontroli rynku.

W Unii Europejskiej jedynym dodatkowym wymogiem formalnym dla instytucji działających na rynku kryptowalut jest dokumentacja działań na rzecz zwalczania prania pieniędzy. Wkrótce to się ma jednak zmienić - w ubiegłym tygodniu przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i UE doszli do porozumienia w sprawie nowego pakietu zasad dla kryptoaktywów (MiCA), które mają wejść w życie w 2023 r.

- Pragniemy wprowadzić porządek na Dzikim Zachodzie, jakim jest rynek wirtualnych aktywów. Ostatni gwałtowny spadek ich wartości pokazał, jak bardzo są one spekulacyjne i ryzykowne oraz dlaczego potrzebne są jasne zasady funkcjonowania - powiedział Stefan Berger, przedstawiciel Parlamentu Europejskiego.

MiCA (Markets in Crypto Assets) będzie pierwszym na świecie aktem regulującym funkcjonowanie rynku kryptoaktywów. Jego treść nie jest jeszcze znana, natomiast według legislatorów będzie on chronił inwestorów przed manipulacją rynkową i oszustwami. Producenci kryptowalut i NFT mają mieć obowiązek uzyskać “paszport” zanim zostaną dopuszczeni do prowadzenia działalności.

Praktyczność a moda

Według doniesień CoinDesku, jednym z pomysłodawców pakietu praw była Francja. Państwo to staje się powoli nieformalnym ambasadorem technologii związanej z NFT. Po fiasku związanym z finałem piłkarskiej Ligi Mistrzów, który odbył się w Paryżu - na stadion wpuszczono tysiące kibiców z podrobionymi biletami, kosztem osób z oryginalnymi – francuskie ministerstwo sportu ogłosiło, iż będzie eksplorować nowe technologie pozwalające identyfikację biletów w przyszłości. Według rzecznika bilety na igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 r. będą wyłącznie w formie cyfrowej, więc jedną z możliwości jest zawarcie ich w formie NFT.

Informacje na temat tego typu użytkowego wykorzystania technologii blockchain budziły w ostatnim czasie większe emocje niż te dotyczące segmentu rozrywkowego. Większość znaczących premier kolekcji artystycznych przeszła bez echa, a sama nisza w ostatnim czasie mocno się konsoliduje. Z niższej wyceny spowodowanej bessą skorzystał eBay przejmując platformę sprzedażową KnownOrigin, działającą wyłącznie w obszarze wirtualnych dzieł sztuki.

Nowe trendy na rynku mogą być zapowiedzią tego, jak będzie on wyglądał w przyszłości. Wolumen obrotu nie wróci do zeszłorocznych rekordów, gdyż jakość produktów zaczyna mieć znaczenie. Będzie znacznie mniej instytucji, w wyniku akwizycji i nadchodzących regulacji, które ograniczą działalność podmiotów. Wirtualna sztuka częściowo ustąpi bardziej praktycznym zastosowaniom technologii związanych z NFT.

Szaleństwo nadal jest obecne

Mimo że grono inwestorów w NFT stale się pomniejsza, nie brak entuzjastów gotowych słono zapłacić za wysoce niepraktyczne tokeny. Nową popularną kolekcją w wyższych sferach świata wirtualnych dóbr jest Loot. Są to NFT powiązane z kolejnym już metawersum opartym w całości na blockchainie. Mimo że jego założenia brzmią znajomo (decentralizacja, społeczne interakcje, wymiana przedmiotów) wielu inwestorów uwierzyło w jego potencjał. Dowodem na to jest zarówno ogólna wartość obrotu tymi NFT w zeszłym tygodniu sięgająca 70 mln USD, jak i koszt pojedynczych aktywów - najdroższy sprzedał się za równowartość 2 mln USD i tym samym znalazł się na czele rankingu najdroższych tokenów w czerwcu.

Pozostałe miejsca na podium zajęły małpy z Bored Ape Yacht Club, które znalazły nowych właścicieli gotowych zapłacić 1 mln USD za sztukę. Czwarty był CryptoPunk z ceną 873 tys. USD, a piąty unikatowy obrazek artystyczny z nowej serii Autoglyphs, na którego ktoś gotów był wydać ponad 500 tys. USD.