Bez inwestycji nie przetrwamy

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-04-30 00:00

Huty muszą dokończyć modernizację i zacząć produkować wyroby wysoko przetworzone. W przeciwnym razie znikną w Unii.

Akcesja to sprawdzian dla firm z krajów wchodzących do wspólnoty. Na rodzimych producentów wyrobów stalowych czyha wiele zagrożeń.

Niezbędna modernizacja

— Jestem pełen obaw, czy sprostamy konkurencji. W wielu hutach nie zdążyliśmy unowocześnić technologii. Konsumujemy dużo energii, mamy niską produktywność i zbyt mało atrakcyjnych rynkowo produktów w porównaniu z hutami unijnymi — mówi Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH).

Dodaje jednak, że polskie huty mają kilka mocnych stron, m.in. relatywnie niski koszt pracy oraz wysokie kwalifikacje kadry.

Unii nie boi się natomiast największy rodzimy producent —Ispat Polska Stal.

— Z faktem wejścia Polski do Unii Europejskiej wiążemy zdecydowanie więcej nadziei niż obaw. Przed IPS otwiera się wolny od barier ogromny rynek europejski. Gdyby jednak rozszerzenie Unii miało miejsce wcześniej — przed kilkoma laty, czy nawet rok temu — szanse rozdrobnionego, nie sprywatyzowanego polskiego hutnictwa na skuteczne konkurowanie ze skonsolidowanymi europejskimi koncernami stalowymi byłyby minimalne. Upadek polskich hut, ze wszystkimi negatywnymi skutkami ekonomicznymi i społecznymi, byłby zatem przesądzony — mówi Frantisek Chowaniec, prezes IPS.

Romuald Talarek podkreśla też, że jedyną szansą na przetrwanie w rozszerzonej Unii jest dokończenie przez huty modernizacji produkcji. Ułatwi to przeprowadzona w branży prywatyzacja.

— Przekształcenia własnościowe poprawią zdecydowanie konkurencyjność firm na rynku. Mniejsze prywatne huty wcześniej czy później będą musiały się poddać procesom konsolidacji. Ryzyko fiaska biznesowego czeka natomiast te przedsiębiorstwa, które nie dokończyły restrukturyzacji technicznej, nie oddłużyły się i nie pozyskały inwestora — dodaje prezes HIPH.

Z drugiej strony, wejście hut na globalny rynek może przynieść wiele korzyści.

— Integracja polskiego przemysłu stalowego z unijnym da szansę na łatwiejszy dostęp do rynków światowych. Umożliwi też korzystanie z efektów wolnej konkurencji, na przykład z dalszej liberalizacji w sektorach mających wpływ na hutnictwo, np. w usługach finansowych, transporcie czy energetyce — wylicza Romuald Talarek.

Ekologiczne huty

Prezes HIPH podkreśla, że integracja wymusi także zintensyfikowanie inwestycji w ochronę środowiska.

— Konieczność dostosowania się do unijnego ustawodawstwa dotyczącego ekologii zwiększy koszty produkcji w naszych hutach. Ponadto ścisłe stosowanie unijnych przepisów o pomocy państwa wpłynie też na zmniejszenie naszej konkurencyjności — uważa Romuald Talarek.