Biedronka nie pójdzie w przemysłówkę

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-03-18 00:00

Jeronimo Martins ma w Polsce kilka outletów z artykułami przemysłowymi, ale podkreśla, że to tylko tymczasowe rozwiązanie.

Właściciele sklepów przemysłowych mogą odetchnąć z ulgą — portugalskie Jeronimo Martins, czyli największy gracz na polskim rynku handlowym, nie zamierza wchodzić na ich rynek. Jeszcze w ubiegłym tygodniu nie było to jasne, bo lokalny serwis „eOstrołęka” — a za nim ogólnopolskie branżowe serwisy o handlu — pisał o uruchomieniu przez grupę dyskontów z artykułami niespożywczymipod szyldem Towaroteka.

fot. Bloomberg
fot. Bloomberg
None
None

Okazuje się jednak, że Jeronimo Martins — obok sklepów spożywczych otwierające m.in. drogerie Hebe — sieci z artykułami przemysłowymi tworzyć nie będzie. Po prostu wykorzystuje w ten sposób ostatnie dni obowiązywania umów najmu. „Placówki pod szyldem Towaroteka nie stanowią odrębnej sieci sklepów. Są to rozwiązania, które stosujemy już od 2008 r., korzystające z koncepcji outletu i uruchamiane w okresie, w którym dysponujemy jeszcze prawem do nieruchomości — na przykład po zamknięciu lub przeniesieniu sklepu sieci Biedronka” — informuje biuro prasowe Jeronimo Martins Polska.

W Towarotekach sprzedawane są resztki po przemysłowych ofertach specjalnych w sklepach Biedronki.

„Czasem takie artykuły są oferowane np. w ramach specjalnych namiotów przy sklepach, a tam, gdzie mamy taką możliwość, wykorzystujemy nieruchomość do momentu, kiedy umowa, dająca nam prawo do dysponowania powierzchnią, wygasa” — tłumaczy biuro prasowe koncernu. Jeronimo Martins informuje, że dziś w całym kraju działają zaledwie trzy tego typu placówki — w Ostrołęce, Gdyni i Gdańsku.

„Nie planujemy dalszego rozwoju tego konceptu jako niezależnych sklepów” — podkreśla portugalski koncern.