BIK jest, raportów brak
Minął miesiąc od obwieszczenia przez Biuro Informacji Kredytowej o rozpoczęciu działalności, a jeszcze żaden bank nie podpisał z nim umowy.
Gdyby działało Biuro Informacji Kredytowej, sprawa z Legnicy nie miałaby prawa się zdarzyć. Tymczasem w jednym tylko mieście grupa złodziei naciągnęła omal wszystkie działające na tym rynku banki, pobierając pieniądze na karty płatnicze z kont podstawionych osób. Instytucje nie informowały się o problemach z nieuczciwymi klientami, a brak umowy nie stwarzał im możliwości sprawdzenia klientów w BIK. Osoby te nadal byłyby do uchwycenia, gdyby banki przekazywały do biura dane historyczne. Do tej pory jednak żadna z instytucji nie podpisała z nim umowy.
— Trudno powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Większość dużych banków jest już gotowa do przekazywania i pobierania danych o klientach. Najwyraźniej wszyscy czekają na pierwszego — mówi Wiesław Wyszogrodzki, prezes BIK.
Dodaje, że przynajmniej 15 banków dostarcza już do biura dane bardzo dobrej jakości obejmujące często nawet 18-miesięczną historię kredytową klientów.
Informacje będą przetwarzane w systemie polskim, który pierwotnie miał służyć do przygotowywania raportów o małych i średnich firmach. Jednak zagraniczny kontrahent nie dostarczył systemu do obsługi klientów indywidualnych. To spowodowało, że system do raportów o small biznesie będzie dostępny za kilka miesięcy. Dla banków chyba nie stanowi to różnicy. Na razie muszą zdecydować się na wykorzystanie innych możliwości biura, które w końcu same powołały. Na razie BIK jest gotów, ale nie działa.