Bilans handlowy nie musi być ujemny

Karolina Guzińska
opublikowano: 1998-10-08 00:00

Bilans handlowy nie musi być ujemny

Umowa o wolnym handlu daje Polsce nowe możliwości

NIE TYLKO BIZNES: BRH zawsze będzie dążyło do tego, by partnerzy poznawali się i odnajdywali wspólne zainteresowania nie tylko w handlu, produkcji, ale i w badaniach oraz rozwoju — zapewnia Jerzy Wojtkowiak, radca handlowy Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Izraelu. Fot. ARC

Niewielu Polaków zdaje sobie sprawę, że kraj liczący zaledwie 5,6 mln mieszkańców importuje towary za ponad 32 mld USD. Warto o tym wiedzieć, bo obowiązująca od niedawna umowa o wolnym handlu daje polskim eksporterom i producentom szansę znacznego zwiększenia eksportu do Izraela.

Stale rosnące dostawy z Izraela są świadectwem energicznych działań tamtejszych biznesmenów. Nasze firmy są natomiast zbyt pasywne. Nie zabiegają o klientów i nie penetrują izraelskiego rynku, uważając go za zbyt mały, aby mógł być interesujący. Zapominają przy tym, jak bardzo jest on zasobny.

Bariery dla aktywności

Polskim firmom brakuje determinacji, bo pod ręką są takie rynki, jak Niemcy, Rosja, Skandynawia. Do niedawna mało kto poważnie myślał o tym, aby wychodzić poza obręb Europy. Sytuację utrudnia również położenie Izraela w niespokojnym regionie świata i brak połączenia lądowego. Chociaż zawarcie układu o wolnym handlu otwiera wiele drzwi i ułatwia nawiązywanie kontaktów, w dwustronnych stosunkach można by jeszcze sporo zmienić.

— Barierami ograniczającymi i odstraszającymi polskich przedsiębiorców są być może utrudnienia wizowe. Średni i mały biznesmen bez zaproszenia, bez wprowadzającego, bez wcześniejszych kontaktów, może tylko z własną parafią przyjechać na pielgrzymkę do Ziemi Świętej — tłumaczy Jerzy Wojtkowiak, radca handlowy Ambasady Polski w Tel Awiwie.

Widać efekty umowy

Wymiana handlowa w roku 1998 zapowiada się rekordowo. W I półroczu eksport do Izraela zwiększył się o ponad 10 mln USD w porównaniu z analogicznym okresem 1997 roku. Zdaniem Jerzego Wojtkowiaka, po raz pierwszy w historii wzajemnych stosunków handlowych obroty przekroczą wielkość 120 mln USD. Radca sądzi, że istnieją duże możliwości osiągnięcia dodatniego bilansu handlowego, poprzez eksport węgla, stali, miedzi, chemikaliów, wyrobów elektromaszynowych, statków i samochodów, drewna i płodów rolnych.

— Doszło już do podpisania kontraktu na dostawę próbnej partii węgla do spalenia przemysłowego, co rokuje nadzieje, iż Polska może stać się jednym ze stałych dostawców tego surowca do Izraela. Drugą „jaskółką” jest dostawa próbnej partii walcówki miedzianej. Polskie meble szturmują rynek i mają wspaniałe szanse na jego podbicie. Nasze soki, słodycze i niektóre przetwory widoczne są już na rynku — cieszy się radca Jerzy Wojtkowiak.

Statek z węglem wyekspediował Węglokoks, a miedź pochodzi z KGHM Polska Miedź. W przededniu pierwszych dostaw są także wyroby stalowe ze Stalexportu i Huty Katowice oraz produkty chemiczne z Petrochemii Płock i Ciechu .

Czekając na inwestycje

— Nie licząc Bagsika i Gąsiorowskiego, brak jest polskich inwestorów w Izraelu. Dalsza liberalizacja przepisów dewizowych na polskim rynku kapitałowym być może skusi naszych inwestorów do lokowania nadwyżek na giełdzie w Tel Awiwie — zastanawia się Jerzy Wojtkowiak.

Jego zdaniem, to nieuregulowanie kwestii palestyńskiej powstrzymuje wielu inwestorów zagranicznych przed wchodzeniem na izraelski rynek. Sprawa pokoju w regionie oraz regulacje prawne zniechęcają zagranicznych bankierów do otwierania oddziałów. Proces liberalizacji wciąż jednak postępuje, a rząd Izraela kładzie duży nacisk na prywatyzację wielkich przedsiębiorstw państwowych.

— Szanse dla polskich inwestycji widzę w produkcji rolnej. Pogłębianie współpracy naukowej, wymiany doświadczeń w dziedzinie rolnictwa, upraw, hodowli i gospodarki wodnej, która z roku na rok rozwija się coraz dynamiczniej, przyniesie obu krajom wymierne korzyści — twierdzi Jerzy Wojtkowiak.

Potencjał dla współpracy gospodarczej kryje także budownictwo. Izrael planuje budowę i rozbudowę autostrad, tuneli, wiaduktów, rurociągów gazowych i linii energetycznych. Przykładem polskiego wykonawstwa inwestycyjnego jest budowa tunelu w Jerozolimie przez firmę PBK, należącą do Polskiej Miedzi. Wciąż niedoceniana jest branża turystyczna. W Izraelu znajdują się takie atrakcje jak Morze Martwe, a w Polsce — miejsca religijnych pielgrzymek Żydów.

— Obroty w tej branży można łatwo podwoić, mając na uwadze modne u nas hasło „business with pleasure”. Miejsca święte w Izraelu są i będą przyciągały rzesze turystów i pielgrzymów, szczególnie na przełomie tysiąclecia — uważa Jerzy Wojtkowiak.

Radca zwraca także uwagę na większą komplementarność niż konkurencyjność gospodarek obu krajów. Nawet profile produkcji fabryk tych samych wyrobów, np. kabli, rzadko się nakładają.