Billboardy znikną z centrów miast

Zgutka Małgorzata
opublikowano: 1999-02-17 00:00

Billboardy znikną z centrów miast

Bałagan sprzyja samowoli firm reklamowych

Reklama zewnętrzna przestała być kurą znoszącą złote jajka. Z centrów miast muszą zniknąć billboardy. Zastąpią je nowsze, ale i droższe nośniki — city lighty.

Przedstawiciele firm reklamy zewnętrznej są zgodni. Skończyły się czasy, kiedy billboardy stawiało się bez większego problemu.

Znikną z centrów

Przeciwko billboardom zaprotestowały władze większości miast. Przestały wydawać zezwolenia na umieszczanie ich w centrum.

— Na całym świecie reklama wielkogabarytowa opuściła centrum. W Polsce też poczyniono ku temu pierwsze kroki. Nie wydaje się pozwoleń na zawieszenie nowych billboardów. Niepewny los czeka i te już istniejące. Władze nie chcą przedłużać umów na wynajem miejsc w centrum. W ciągu 3-5 lat znikną z niego wszystkie billboardy — tłumaczy Lech Kaczoń, prezes Grupy Outdoor. W Warszawie zdemontowano już pierwsze billboardy, które wisiały w sąsiedztwie plansz Miejskiego Systemu Informacji. Władze Gminy Centrum postanowiły również, że na elewacji budynku powinny wisieć tylko 2 reklamy.

Zdaniem Adama Woźniaka z Eastplak, są miasta, które zdecydowanie rozprawiły się z wielkogabarytową reklamą.

— W Krakowie określono granicę zabytkowej części miasta. Momentalnie zniknęły stamtąd billboardy. Również władze Poznania nie były pobłażliwe. W tych metropoliach reklamą w mieście zajmują się specjalne oddziały — wyjaśnia Adam Woźniak.

Żałuje, że takiej jednostki nie ma stolica. Panuje w niej ogromny bałagan kompetencyjny.

— Władze w Warszawie mają problemy z utrzymaniem w reklamie porządku. Zdarzyło się, że firma wygrywała przetarg na namalowanie reklamy na ścianie budynku. Zamiast malowidła wieszała kilka billboardów. Choć złamała prawo, czuła się bezpiecznie, bo wiadomo, jak wygląda egzekucja prawa w stolicy — wyjaśnia Lech Kaczoń.

Obawia się, że samowola może źle się skończyć dla wszystkich firm z branży.

— Władze stolicy mogą załatwić sprawę tak, jak zrobili to rajcy w Pradze, gdzie z dnia na dzień kazano zlikwidować w centrum wszystkie billboardy — wyjaśnia Lech Kaczoń.

Weszło nowe

Zniknięcie billboardów nie oznacza, że w centrum nie będzie żadnej reklamy. Zastąpią je mniejsze formy — city lighty.

— W ubiegłym roku powstało ich dość dużo. Firmy nie mają innego wyjścia, chcąc być obecne w centrum, muszą w nie inwestować — wyjaśnia Marek Kuzaka, wiceprezes Europlakatu.

Przyznaje, że ich postawienie jak i eksploatacja jest droższe od utrzymania billboardów.

Małgorzata Zgutka