Birinyi jest optymistą, ale to nie znaczy, że na amerykańskim rynku akcji będzie można łatwo zarobić.

- W tej chwili nie ma tu okazji. Jest jak o 15:00 w „czarny piątek” w sklepie Wal-Mart – powiedział Birinyi w CNBC. - Pojawiają się jednak pewne możliwości. Na przykład linie lotnicze taniały w środę, dlatego je kupowaliśmy – dodał.
Birinyi uważa, że nadszedł dobry moment, aby pozbywać się akcji, które dotychczas przynosiły straty.
- Będę czyścił portfel. Sprawdzę, kto przyłączył się do imprezy, bo właśnie trwa impreza – powiedział. - Nie sprzedawajcie jednak zwycięzców. Największy błąd, jaki robiłem przez ostatnie dwa, trzy lata to sprzedaż akcji spółek, które mocno zdrożały – dodał.
Birinyi nie wierzy w trafność pojawiających się ostrzeżeń o zbliżającej się korekcie.
- Korekty są funkcjami wydarzeń. Korekta była po obniżeniu ratingu USA, kryzysie zadłużenia Rosji, kryzysie LTCM. One nie są organiczne, dlatego nie można przewidzieć korekty – powiedział amerykański inwestor. - Według mnie, zbyt dużo ludzi chodzi dookoła i zapowiada, że będzie padać. Chciałbym usłyszeć kogoś, kto nie chce sprzedać mi parasola. Takiego kogoś bym posłuchał – dodał.