BISE pragnie przejąć jeszcze kilka banków

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 1999-08-09 00:00

BISE pragnie przejąć jeszcze kilka banków

Za dwa miesiące warszawska instytucja do końca wchłonie Bank Energetyki

KASOWI SPORTOWCY: Bankowość jest jak lekkoatletyka — jedna wielka dyscyplina sportowa, gdzie jest mnóstwo konkurencji. Nie każdy musi walczyć o detal, można się specjalizować w innej dziedzinie — uważa Włodzimierz Grudziński, prezes BISE. fot. ARC

Po przejęciu Banku Energetyki, Bank Inicjatyw Społeczno- Ekonomicznych nabrał apetytu na kolejne konsolidacje. Po zakończeniu tej fuzji będzie pod względem sumy bilansowej i funduszy własnych otwierał trzecią dziesiątkę największych polskich instytucji finansowych. Przesunie się więc do przodu o dziesięć pozycji.

Do formalnego połączenia BEN z BISE dojdzie 1 października, jednak dopiero w 2000 r. zostaną ujednolicone systemy informatyczne obu banków.

— Połączenie z BEN to dla nas dopiero początek współpracy i rozmów o integracji, np. w ramach grupy G-12. Być może zakończy się to kolejną fuzją, choć są także rozważane inne formy — mówi Włodzimierz Grudziński, prezes BISE.

Dodaje, że wcześniej musi się w pełni zakończyć proces łączenia z radomskim bankiem.

— Obecnie czekamy jeszcze na zgodę Komisji Nadzoru Bankowego na fuzję z BEN. Musimy mieć także pozwolenie Komisji Papierów Wartościowych i Giełd oraz rady giełdy na przeniesienie biura maklerskiego BEN w struktury BISE — wyjaśnia Włodzimierz Grudziński.

Biuro przyspiesza

Centrala biura pozostanie w Radomiu. Obecnie grupa ekspertów zastanawia się, jak przyspieszyć rozwój biura. Pod rządami BEN przyniosło ono w ubiegłym roku stratę przekraczającą 2 mln zł.

— W tym roku z działalności bieżącej biuro maklerskie ma zyski. Dojdą mu klienci BISE, którzy do tej pory musieli prowadzić rachunki w innych domach maklerskich — uważa prezes BISE.

Kosztowne systemy

W bankach bliskie końca są prace nad ujednoliceniem oferty kredytowej i depozytowej. Na razie nie uda się sprząc systemów informatycznych, a jedynie stworzyć program zarządzający działaniem obu instytucji.

— Systemy informatyczne zostaną ujednolicone w przyszłym roku. Nie oznacza to jednak, że obecne stanowią jakiekolwiek zagrożenie dla depozytów czy kredytów klientów. Oba są przygotowane do problemu milenium — twierdzi Włodzimierz Grudziński.

Natomiast już na jesieni ruszy wspólna oferta kredytowa i depozytowa skomponowana z najlepszych elementów BISE i BEN.

— W jednym banku znajdą się nasze kredyty i factoring dla przedsiębiorstw — tę ofertę mieliśmy bogatszą. BEN ma lepiej rozwiniętą ofertę dla klientów indywidualnych. BISE natomiast oferuje kredyty hipoteczne. Nadal będziemy obsługiwali elektrownie i elektrociepłownie — sektor, w którym BEN się specjalizuje, oraz nasze gminy i powiaty — tłumaczy prezes BISE.

Dzięki połączeniu i rozwojowi oferty, BISE zamierza utrzymać wzrost sumy bilansowej na poziomie 30-40 proc. rocznie. Tylko w pierwszym półroczu aktywa banku zwiększyły się z 364 mln zł do 425 mln zł — czyli o 17 proc.

— Niezależnie od kosztów połączenia, jakie poniesiemy w tym roku, na koniec roku bank powinien mieć zysk netto co najmniej o 20 proc. wyższy od osiągniętego w 1998 r. — czyli nieco ponad 1,8 mln zł — zapewnia szef BISE.

Nie ukrywa jednak, że z powodu kosztów fuzji trzeba było dokonać korekty prognozy zysków.

Detal przez telefon

BISE ma silną pozycję w obsłudze samorządów. Obecnie bank kredytuje 248 gmin, co oznacza, że co dziesiąta gmina jest jego klientem.

W planach banku nie ma natomiast ekspansji na rynku detalicznym. Oferta dla klientów indywidualnych będzie połączeniem produktów obu banków. Osoby prywatne będą między innymi obsługiwane przez tzw. bankolinię. Można z niej uzyskać informacje o ofercie kredytowej, lokatach, oprocentowaniach, a także o saldzie i historii rachunku.

Po zakończeniu fuzji największy udział w banku będzie miała Agencja Rozwoju Przemysłu — 27 proc., banki francuskie — 25 proc. i BRE-Bank — 10 proc. Oznacza to, że tak jak do tej pory, w BISE nie będzie jednego inwestora dominującego.