To, że gospodarka w pierwszym kwartale kręciła się nadspodziewanie szybko — PKB rok do roku wzrósł o 3,5 proc. — już wiemy. Niewiadomą jest jeszcze dlaczego i na razie pozostaje tylko zgadywać, komu należą się gratulacje za tak dobry wynik. GUS wskazał już pierwszych, którzy szczególnie zasługują na pochwały — to firmy. Statystycy pokazali właśnie, jak szły interesy przedsiębiorstwom niefinansowym w pierwszym kwartale.



— Nadspodziewanie dobrze to wygląda, mimo że rok temu firmy też miały bardzo dobre wyniki i chociażby z punktu widzenia efektów statystycznych można było oczekiwać, że tak dobrze już nie będzie — nie kryje zaskoczenia Urszula Kryńska, ekonomistka Banku Millennium.
Mniej firm pod kreską
Firmy zatrudniające ponad 50 pracowników pokazały, że początek roku zamknęły wynikiem finansowym netto na poziomie 23,3 mld zł, o blisko 10 proc. lepszym w porównaniu z ubiegłym rokiem. Z tego 68,7 proc. podmiotów wykręciło blisko 32 mld zł czystego zysku. To większy odsetek niż w tym samym czasie rok temu i o 10,4 proc. większy zarobek. Niestety nie wszystkim powodziło się tak dobrze, bo część biznesów zamknęła pierwszy kwartał stratą netto w sumie na 8,5 mld zł, czyli o 12,5 proc. wyższą rok do roku.
— Nie zmienia to faktu, że wzrósł odsetek firm z zyskiem netto, jak i sam ich wynik, a to pozwala przypuszczać, że poprawa wyników finansowych była powszechna, a nie, że dotyczyła tylko tych największych podmiotów gospodarczych — wyjaśnia Urszula Kryńska. Sytuacja ekonomiczna jest dobra dla firm i dzięki nim, więc powoli nadchodzi czas, żeby podzielić się sukcesami z Kowalskim.
— Patrząc na solidne wyniki finansowe, dobrą dynamikę przychodów, być może szefowie firm pozwolą sobie na podwyższenie płac. To dobrze odbiłoby się na konsumpcji, która też jest filarem naszego wzrostu gospodarczego — mówi Andrzej Halesiak, dyrektor zespołu analiz sektorowych i regionalnych w Banku Pekao.
Deflacja nie straszy…
Zdaniem ekspertów, szczególnej satysfakcji biznesowi powinna dostarczać dynamika przychodów. Sprzedaż produktów, towarów i materiałów, czyli podstawowa działalność firm, rosła już w tempie wyższym niż 4 proc.
— Przedsiębiorstwa kompensują sobie spadające ceny produkcji, zwiększając wolumeny sprzedaży. Deflacja nie przekłada się zatem na spadek przychodów, a to bardzo pozytywny sygnał — mamy zdrową sytuację w sektorze przedsiębiorstw — zwraca uwagę Andrzej Halesiak.
Sytuacja ekonomiczna jest dobra dla firm i dzięki nim, więc powoli nadchodzi czas, żeby podzielić się sukcesami z Kowalskim.
Im szybciej odbiją ceny, tym lepiej będzie firmom, bo już dzisiaj muszą nieźle się nagimnastykować, żeby zarabiać coraz więcej. — Firmy działają na coraz bardziej konkurencyjnym rynku, a to zawsze jest jakieś ograniczenie dla poprawy wyników. Na razie koszty są pod kontrolą, więc rentowność też rośnie — podkreśla Urszula Kryńska. Tylko koszty sprzedaży zwiększyły się o 4,9 proc.
…a inwestycyjna gorączka nie spada
To, że nasz wzrost PKB, obok szczodrze konsumujących Polaków, stoi inwestycjami też nikogo już nie powinno dziwić. Firmy nie zawiodły i tym razem. W pierwszym kwartale pochwaliły się nakładami inwestycyjnymi w wysokości 22,7 mld zł, aż o 14,6 proc. wyższymi niż rok temu.
— To głównie zasługa sektora energetycznego, ale bardzo wysokie dynamiki wzrostu widzimy też w inwestycjach sektora przetwórstwa przemysłowego. Firmy z tej branży są silnie wystawione na międzynarodową konkurencję, więc jak im jest dobrze, to i całej gospodarce powinno być — uważa Andrzej Halesiak. Najwięcej biznes wydał na budynki i budowle — o blisko 16 proc. więcej, i na maszyny, urządzenia techniczne, narzędzia oraz środki transportu — o 14,4 proc. To może być sygnał, że apetyty nie zostały jeszcze zaspokojone. © Ⓟ