Do tej pory były to pojedyncze przypadki, ale tym razem — zdaniem firm budowlanych — to już plaga. Drogowcy coraz częściej ściągają gwarancje należytego wykonania, która zabezpiecza należyte wykonanie kontraktu (w tym m.in. terminowość).
— Jeśli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) uruchomi je na wszystkich kontraktach, których realizacja jest opóźniona, wykończy wykonawców — twierdzi szef jednej z największych firm budowlanych, który zastrzega anonimowość.
Na pierwszy ogień poszedł Mostostal Warszawa. GDDKiA zażądała od finansującego go banku wypłaty gwarancji należytego wykonania za opóźnienia w dobiegającej końca budowie trasy A4 Rzeszów Centralny — Rzeszów Wschód. Gwarancję wystawił Caixa Bank. Dyrekcja chce wypłaty prawie 22 mln zł. Drugie tyle chce ściągnąć z naliczonych Mostostalowi kar za niezłożenie na czas harmonogramu robót na jednym z odcinków A2 między Łodzią i Warszawą. Wykonawca oczywiście walczy, by drogowcom nie wypłacić ani grosza.
— GDDKiA złożyła do banku pismo o zwolnienie gwarancji, jednak wykonawca wystąpił do sądu z prośbą o wydanie decyzji wstrzymującej — informuje Urszula Nelken, rzecznik dyrekcji. Sąd przystał na propozycję giełdowej spółki, jednak GDDKiA złożyła zażalenie i w efekcie — jak twierdzi Urszula Nelken — wniosek Mostostalu Warszawa został oddalony.
— Wykonawca prawdopodobnie złożył wniosek do innego sądu, który wydał postanowienie, na które znowu powołuje się bank — odmawiając nam wypłaty gwarancji. Dyrekcja nie zna jeszcze treści tego postanowienia. Po jego otrzymaniu oczywiście się odwołamy — twierdzi Urszula Nelken.
Giełdowa spółka nie pozostaje dyrekcji dłużna. Niedawno w sądzie złożyła przeciwko dyrekcji wnioski o roszczenia za kontrakty na A2 i A4, szacowane w sumie na około 93 mln zł.
Za plecami
Kolejnym wykonawcą, którego zaskoczyły gwarancyjne roszczenia dyrekcji, jest MSF, który kończy budowę trasy S-19 Stobierna — Rzeszów.
— Mamy opóźnienia, choć i tak będziemy jedną w pierwszych firm, która mimo powodzi na Podkarpaciu zakończy realizację inwestycji. Dyrekcja nalicza nam kary za opóźnienia, które obecnie sięgają 9-10 mln zł. Złożyliśmy do GDDKiA faktury za wykonane prace na podobną kwotę. Tymczasem dyrekcja wystąpiła do finansującego nas banku z Portugalii o wypłatę gwarancji i ściągnęła około 5 mln zł. Nawet nas o tym nie poinformowano i nie mieliśmy szans zabezpieczyć gwarancji w sądzie. Tak się nie robi — mówi Zbigniew Kotlarek, prezes MSF Polska i były szef drogowej dyrekcji.
Obawia się, że jeśli spółka wygra jakiś inny kontrakt i będzie starać się o gwarancje, banki zaostrzą kryteria.
— Zaproponują nam wyższą cenę gwarancji albo wcale nie zechcą jej wystawić — obawia się Zbigniew Kotlarek.
Kolejnym wykonawcą, który musi zmierzyć się z koniecznością wypłaty gwarancji, jest Alpine Bau, realizująca kontrakt na A1 do granicy w Gorzyczkach. Lech Witecki, szef GDDKiA, informował niedawno, że jeśli firma nie zastosuje się do postanowień śląskiegoinspektora nadzoru budowlanego, dotyczących budowy jednego w autostradowych mostów, dyrekcja zażąda wypłaty gwarancji.
— Żądanie z dyrekcji już zostało wysłane, ale gwarancja nie została wypłacona — informuje Karolina Szydłowska, rzecznik Alpine Bau w Polsce.
Drogo albo wcale
Uruchamianie przez GDDKiA gwarancji może mieć groźne konsekwencje.
— Już dziś w bankach coraz trudniej o gwarancje, a ich koszty drastycznie rosną, co podroży realizację nowych zamówień — twierdzi znany przedsiębiorca Zbigniew Jakubas, którego spółki realizują infrastrukturalne projekty.
Niedawno Maksymilian Kostrzewa z Kredyt Banku przestrzegał, że jeśli zamawiający będą uruchamiać bankowe gwarancje, instytucje finansowe odwrócą się od sektora budowlanego. Wówczas może się okazać, że wielu wykonawców nie dostanie gwarancji wcale.