Alternatywny rynek stworzono dla inwestorów akceptujących wyższe ryzyko w zamian za wysokie stopy zwrotu. Jego uruchomienie zbiega się z wyjątkowo nerwową sytuacją na rynkach akcji. Inwestorami cały czas targają emocje, podgrzewane przez kolejne doniesienia z amerykańskiego rynku nieruchomości. Wprawdzie w zeszłym tygodniu powiało optymizmem, ale nad giełdami cały czas wisi groźba silnego tąpnięcia. Taka świadomość — oprócz innych czynników ryzyka, charakterystycznych dla takich rynków jak NewConnect — może jeszcze bardziej potęgować obawy. W czasach gdy rośnie globalna awersja do ryzykownych inwestycji, ważny będzie udany start nowego rynku.
— Właściciele i menedżerowie podmiotów, które wybierają się na rynek publiczny, rozumieją, że to jest poważne przedsięwzięcie. Można wiele stracić już na wstępie, jeśli nie potraktuje się inwestorów poważnie. Przełożenie debiutu z uwagi na sytuację na giełdzie — w dodatku sytuację o doskonale znanych przyczynach, leżących poza naszym rynkiem — byłoby dowodem pochopnego działania — mówi Ludwik Sobolewski, prezes GPW.
Specyfika nowości
Na nowym rynku można spodziewać się dużych wahań. Ale to miejsce dla tych, którzy ryzyko wkalkulowali w koszty.
— Ze względu na małą kapitalizację i niezbyt rozdrobniony akcjonariat debiutujących na NewConnect spółek należy liczyć się z dużą zmiennością wahań kursów i ponadprzeciętnym ryzykiem. Można przyjąć, że rynek ten, przynajmniej w początkowej fazie, nie będzie silnie skorelowany z resztą dotychczas notowanych na GPW spółek czy instrumentów finansowych — ocenia Rafał Salwa, niezależny analityk.
Nie oznacza to jednak, że ruchy na NewConnect mogą być zupełnie nieprzewidywalne. Trudno też oczekiwać, że stanie się on obojętny na nagłe wzloty i upadki na giełdach. Przeciwnie — może odbierać te impulsy ze zdwojoną siłą.
— W pierwszej fazie rozwoju tego rynku główną bolączką może być niska płynność. A rzeczą normalną jest duża podatność na silne wahania papierów o niskiej płynności. Dlatego w razie mocnych stąpnięć na giełdzie, papiery na NewConnect stracą jeszcze bardziej. Ale reguła ta może działać w dwie strony. W momencie silnych wzrostów akcje na NewConnect mogą zyskiwać dwa razy szybciej — mówi Jarosław Dominiak, prezes SII.
Gracze w blokach
Inwestorów zainteresowanych nowym rynkiem taka wizja nie powinna odstraszać, bo większość z nich ma świadomość ryzyka, na jakie się godzi. Dlatego już pojawiają się pierwsze strategie budowania portfeli na nowym rynku.
— Byłem na kilku spotkaniach z inwestorami indywidualnymi i widać duże zainteresowanie. Rodzą się pierwsze strategie, jak inwestować. Niektórzy chcą zbudować portfel z kilku, a nawet kilkunastu spółek. W ten sposób łatwiej przyjdzie im wyłowić z tego rynku prawdziwe perełki, mając oczywiście świadomość, że nie wszystkie inwestycje mogą się okazać trafione — dodaje Jarosław Dominiak.
Swoje wskazówki mają też autoryzowani doradcy.
— Chcąc efektywnie działać na tym rynku, inwestorzy powinni poczynić sobie kilka założeń. Przede wszystkim muszą przyjąć nieco dłuższy horyzont inwestycyjny. Sądzę, że powinien on wynosić co najmniej 1-2 lata, by w tym czasie spółka mogła się rozwinąć. Przy doborze spółki warto też zwrócić uwagę na autoryzowanego doradcę, który będzie odpowiadał za rzetelność przekazywanych przez emitenta informacji — uważa Marek Zuber, prezes Dexus Partners, który jest autoryzowanym doradcą na NewConnect.
Miejsce dla spółek zależnych
Szykuje się nowa moda, która może ogarnąć nasz parkiet. Chodzi o wprowadzanie przez spółki giełdowe spółek zależnych na NewConnect. Pierwszy jest fundusz MCI, który skierował na nowy rynek dwie firmy: S4E i Digital Avenue. Obie mają zadebiutować już jutro. Podobnych zamiarów nie ukrywa Elkop. Śląska spółka zapowiedziała przejęcia i wprowadzanie nowych firm na NewConnect. Z nowego rynku chce skorzystać także BBI Capital. Fundusz zamierza wprowadzić na NewConnect pierwszy w Polsce agregator aktualności — Cafe News. BBI Capital posiada 10 proc. udziałów w spółce (z opcją zwiększenia zaangażowania do 44 proc.). Pomysł z upublicznianiem spółek zależnych może znaleźć więcej naśladowców, jeśli nowy rynek odniesie sukces.
Alfabet NewConnect
- Autoryzowany doradca — Najczęściej firma inwestycyjna, która pełni
funkcję oferenta na nowym rynku. Listę instytucji z takimi uprawnieniami
prowadzi GPW (www.newconnect.pl).
- Animator rynku (market maker) — Członek GPW lub inny podmiot będący
firmą inwestycyjną dopuszczony do działania na NewConnect. Lista animatorów
rynku prowadzi GPW (www.newconnect.pl).
- Alternatywny System Notowań (ASO) — robocza nazwa NewConnect
- Dokładność notowań — Kurs wyznaczony z dokładnością do 1 grosza
(centa).
- Dokument informacyjny — Dokument niezbędny, by wejść na NewConnect.
Zatwierdza go autoryzowany doradca przy współpracy z GPW. Sporządza się go w
języku polskim bądź angielskim. Publikowany jest na stronach NewConnect. Po
publikacji spółka w ciągu 5 dni wchodzi na nowy rynek.
- Elektroniczna Baza Informacji — Prowadzony przez GPW system
sprawozdawczości i przekazywania do publicznej wiadomości obowiązków
informacyjnych wynikających z regulaminu Alternatywnego System Obrotu ASO
(robocza nazwa NewConnect)
- Elektroniczny System Przekazywania Informacji (ESPI) — System
przekazywania przez spółki publiczne obowiązków informacyjnych.
- Ochrona akcjonariuszy mniejszościowych — Stosowanie regulacji
dotyczących stanu posiadania oraz wezwań i squeez out’tu.
- Raporty bieżące — Nieobowiązkowe, według uznania emitenta.
- Raport kwartalny — Nieobowiązkowe na New Connect.
- Raport półroczny — Wymagany, ale bez audytu. Zawiera wybrane dane
finansowe wg uznania emitenta.
- Raport roczny — Obowiązkowy, audyt wymagany.
- Rynek kierowany zleceniami — Zlecenia jak na rynku regulowanym w
godzinach od 10.00 do 14.30. Bieżąca cena jest wyznaczana na podstawie
aktualnego popytu i podaży. Animator rynku jest zobowiązany do wspomagania
płynności obrotu akcjami emitenta.
- Ograniczenie wahań kursów — Tylko widełki statyczne 20 proc.,
rozszerzenie widełek zależy od decyzji organizatora ASO. Na tym rynku są
dopuszczone notowania ciągłe i jednolite.
- Rynek kierowany cenami — To nowość. Obrót w uproszczeniu przypomina
system znany z aukcji. Cenę i zalecenia wystawia market maker, a inwestorzy,
którym odpowiadają takie warunki transakcji mogą ją zrealizować.
Maciej Zbiejcik, [email protected]