Walka między medyczną spółką a jej byłym kontrahentem nabiera rumieńców. I wygląda na to, że szybko się nie skończy.
Wczoraj do spółki Medycyna Rodzinna (MR), która koordynuje grupę prywatnych placówek medycznych, dotarł nakaz sądu o zabezpieczenie 260 tys. zł. O ich zwrot od MR oraz trzech innych podmiotów w grupie procesuje się Arkadiusz Bonder, założyciel Bonder Medica (BM), jednej z tych spółek. Zarząd MR zapewnia, że pieniądze od razu zostały zdeponowane na sądowym koncie. Spółka walczy jednak o ich zwrot.
Cena pożyczki
— Wiosną tego roku sąd pierwszej instancji uznał, że mamy zapłacić 220 tys. zł na rzecz pana Bondera. Czekamy na rozpatrzenie apelacji. W międzyczasie jednak pan Bonder wystąpił o zabezpieczenie roszczeń — mówi Małgorzata Kowalska, prezes Medycyny Rodzinnej.
— MR wystąpiła do sądu z wnioskiem o zwolnienie od spłaty kosztów procesu i argumentowała to złą sytuacją materialną. Dlatego wystąpiłem o zabezpieczenie kwoty, której spłatę przyznał mi sąd — odpowiada Arkadiusz Bonder.
Ta sprawa to wierzchołek góry lodowej. Konflikt rozpoczął się po tym, jak w 2002 r. Arkadiusz Bonder sprzedał swoją spółkę Medycynie Rodzinnej, firmie niemal w 100 proc. kontrolowanej przez fundusz Enterprise Investors. W 2003 r. Arkadiusz Bonder pożyczył MR 1 mln zł. Co do tego obie strony są zgodne. Następne wydarzenia zainteresowani relacjonują już inaczej. Zdaniem Arkadiusza Bondera, pierwsza uderzyła Medycyna Rodzinna.
— Zarząd MR uznał, że jako członek zarządu Bonder Medica pozwoliłem, aby spółka poniosła straty. W związku z tym zaproponował, że wartość tych strat potrąci sobie z kwoty, którą był mi dłużny. Ja się na to nie zgodziłem i w listopadzie 2003 r. zostałem pozwany o odszkodowanie — mówi Arkadiusz Bonder.
W rewanżu złożył do sądu pozew o zwrot pożyczki. I wygrał go. Zapewnia, że kwotę główną wyegzekwował przez zajęcie komornicze. W procesie o odsetki właśnie uzyskał zabezpieczenie roszczeń.
Gdzie prawda, gdzie fałsz
Małgorzata Kowalska twierdzi, że Arkadiusz Bonder wyprowadził z Bonder Medica duże pieniądze.
— Na drodze sądowej staramy się odzyskać od byłego właściciela BM ponad 1,5 mln zł. To nieprawda, co często powtarza pan Bonder, że wiedzieliśmy, jaką spółkę kupujemy. W bilansie za 2001 r., na którym opierała się wycena i negocjacje w sprawie kupna, znalazły się bowiem nieprawdziwe informacje. Nasze zarzuty są zbieżne z tymi, które postawił mu prokurator — przekonuje szefowa MR.
Przeciwko Arkadiuszowi Bonderowi toczy się sprawa karna. Z powództwa cywilnego spółki Bonder Medica przeciw byłemu właścicielowi i jego spółkom zależnym trwa pięć procesów.
— Wygraliśmy sprawę przeciwko jednej ze spółek zależnych pana Bondera. Nie mamy jednak szans na odzyskanie pieniędzy, bo firma została postawiona w stan upadłości. Najgorsze jest jednak to, że szkalowane jest dobre imię naszej spółki — mówi prezes MR.
Arkadiusz Bonder (oraz trzy spółki od niego zależne, które dostarczały sieci przychodni różne usługi i towary) nie pozostał w tyle. Wytoczył grupie MR w sumie 16 spraw sądowych i złożył trzy doniesienia do prokuratury.
— Większość spraw gospodarczych już wygrałem — zapewnia Arkadiusz Bonder.
— Przegraliśmy cztery sprawy za 60 tys. zł, pięć wygraliśmy na podobną kwotę. Reszta jest w toku — odpowiada Małgorzata Kowalska.