BOŚ przejdzie w ręce SEB
Wielomiesięczna wojna o kontrolę nad Bankiem Ochrony Środowiska jest bliska finału. Zgodnie z oczekiwaniami, strategicznym akcjonariuszem banku ma zostać szwedzki SEB, światowy lider bankowości internetowej.
Wczoraj Kredyt Bank poinformował, że sprzeda SEB za nieujawnioną cenę 19,79-proc. pakiet akcji BOŚ. Szwedzki inwestor, znany dawniej pod nazwą Skandinaviska Enskilda Banken, podał, że zamierza przekroczyć 33-proc. udział w BOŚ i że ma zgodę jego akcjonariuszy na objęcie pakietu strategicznego (obecnie grupa SEB ma 4,4 proc. akcji). SEB wystąpi w tej sprawie do polskich i szwedzkich instytucji nadzorczych.
SEB należy do czołówki banków północnej Europy i jest jednym ze światowych liderów bankowości internetowej. Na wiosnę tego roku bank poinformował, że w związku z rozwojem tych usług zamknie 50 oddziałów w mniejszych miastach Szwecji.
W ubiegłym roku Szwedzi dokonali największej akwizycji kupując niemiecki bank BfG. Są obecni na Litwie, Łotwie i w Estonii, a zatem Polska była jedynym istotnym rynkiem nadbałtyckim, na którym SEB dotąd nie działał (nie udały się wcześniejsze próby przejęcia AmerBanku i BPH).
— Chcemy być obecni w całym regionie. BOŚ to nowoczesna instytucja, która dobrze pasuje do naszej strategii tworzenia czołowego e-banku Europy — skomentował Lars Thunell, prezes SEB.
Z naszych informacji wynika, że SEB nie tak szybko przejmie większościowy pakiet akcji. Przewagę w BOŚ ma nadzieję bowiem zachować Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Wejście SEB zakończy natomiast trwający ponad rok konflikt pomiędzy grupą Kredyt Banku a pozostałymi udziałowcami BOŚ. Pozwoli KB na wyjście z tej inwestycji z twarzą i pieniędzmi. Równocześnie rozwiąże problem nie dokończonego walnego zgromadzenia, w którym ma dojść do wyborów nowej rady w drodze głosowania grupami. Mało jest prawdopodobne, by udziałowcy teraz blokowali SEB możliwość wprowadzenia swoich ludzi do władz BOŚ. Nie będzie już także zapewne potrzeby występowania Jacka Sochy, przewodniczącego KPWiG, z oskarżeniem BOŚ o łamanie praw akcjonariuszy mniejszościowych.
Transakcja ta udowodniła też, że trudno wejść do polskiego banku siłą. Pierwszy sparzył się na tym Deutsche Bank (w przypadku BIG BG), drugi — Kredyt Bank.