Bowim szykuje się do walki z fiskusem

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2016-04-18 22:00

Spółka już raz wygrała w sądzie ze skarbówką. Ta jednak chyba zapomniała o porażce i uderza po raz drugi.

Giełdowy dystrybutor stali ponownie przygotowuje się do walki z fiskusem. Urząd Kontroli Skarbowej (UKS) obciążył spółkę koniecznością zapłaty 2 mln zł zaległego podatku. Uznał, że nie zachowała ona należytej staranności w weryfikacji klientów i uczestniczyła w transakcjach, których finalnym celem były wyłudzenia VAT. — Odwołujemy się do dyrektora izby skarbowej — mówi Jacek Rożek, wiceprezes Bowimu.

PODATKOWY SPÓR: Bowim, którego wiceszefem jest Jacek Rożek, walczy ze skarbówką o 2 mln zł.
Tomasz Pikuła

Kopiuj-wklej

Sprawa budzi sporo emocji.

— Przed kilku laty otrzymaliśmy już taką samą decyzję UKS, od której tak- że odwołaliśmy się do dyrektora Izby Skarbowej. Podtrzymał on niekorzystne dla nas stanowisko. Skierowaliśmy sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA), który przyznał nam rację. UKS, nie zważając na ten wyrok, przysłał nam kolejną decyzję. Jej niektóre fragmenty wpisano na zasadzie kopiuj-wklej, mimo że WSA już raz je zakwestionował — twierdzi Jacek Rożek.

Informuje, że fiskus odwołał się od wyroku WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który podzielił korzystny dla spółki wyrok sądu niższej instancji. Mimo to fiskus nadal kwestionuje podatkowe faktury Bowimu, choć Urząd Skarbowy dokonał zwrotu pierwotnie zapłaconych przez spółkę pieniędzy. UKS nie odpowiedział na py- tania „PB”.

Potrzebny rejestr

Podobne wojny z fiskusem toczy firma Drop handlująca złomem. Batalia z fiskusem trwa ponad 5 lat i mimo kilku pozytywnych wyroków sądowych końca nie widać. Marek Suchowolec, członek rady nadzorczej, nie ukrywa, że długotrwały spór negatyw nie wpływa na sytuację spółki: utrudniła rozwój biznesu oraz realizację inwestycji. Nasz rozmówca uważa, że do tego typu sytuacji nie dochodziłoby, gdyby podatnicy mogli wirtualnie, na bieżąco sprawdzać, czy ich kontrahenci płacą podatki. Polskie rządy od lat zapowiadają opracowanie takiego rejestru. Jego brak prowadzi do podatkowych patologii. Tzw. słupy szybko znikają, a fiskus egzekwuje daniny od tych firm, które od dawna funkcjonują. Wygląda na to, że lepiej nie będzie. Niedawno pojawiły się informacje, że kontrolerzy skarbowi otrzymali wytyczne, że mają zmniejszyć w budżecie lukę podatkową. Skupią się więc na ściganiu firm, od których można wyegzekwować zapłatę, a nie na pogoni za słupami.