Brak strategii osłabił złotego

Łukasz Świerżewski
opublikowano: 2003-09-18 00:00

Rekordowo niski kurs złotego i mały popyt na obligacje to reakcja inwestorów na brak konkretów w strategii finansowej rządu.

Inwestorzy działający na rynkach finansowych bardzo źle zareagowali na nieprzyjęcie przez rząd na wtorkowym posiedzeniu średniookresowej strategii finansów publicznych. Całkowicie nie przekonał ich też Andrzej Raczko, minister finansów, który na temat owej strategii powiedział tylko tyle, że ma polegać na obniżaniu deficytu i wspieraniu rozwoju gospodarczego. W rezultacie w środę kurs złotego umocnił się na rekordowo niskim poziomie 4,5 zł za euro.

Sytuacji nie poprawiło ujawnienie przez wicepremiera Jerzego Hausnera rządowych planów ograniczania deficytu budżetowego. W średniookresowej strategii finansowej rządu resort finansów założył, że w 2005 r. nie powinien on przekroczyć 38,8 mld zł, w 2006 — 33 mld zł — tak, by w 2007 spaść do 28 mld zł. Przypomnijmy, że według projektu budżetu w 2004 r. deficyt ma wynieść aż 45,5 mld zł.

— To jest ścieżka wykonalna i bezpieczna. Ona gwarantuje, że co prawda przekroczymy drugi próg ostrożnościowy w długu publicznym, ale nie przekroczymy trzeciego — zapewnił Jerzy Hausner, podczas obrad sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Chodzi o relację długu publicznego do PKB, która według konstytucji nie może przekroczyć 60 proc.

— Planowane przez rząd stopniowe obniżanie deficytu budżetowego tak, żeby w 2007 r. spełnić kryteria konwergencyjne, jest możliwe. Plany rządu byłyby bardziej realne, gdyby nie powiększał on deficytu w 2004 r. — twierdzi Dariusz Rosati, członek Rady Polityki Pieniężnej.

Bardziej krytyczny jest Lars Christensen, ekonomista Danske Bank.

— Rząd nic nie robi, ale to nic nowego. Bardzo krytycznie odnoszę się do perspektyw budżetowych — ucina.