Braster szuka sposobu na ratunek

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-04-19 22:00

Giełdowy producent urządzenia do badania piersi nie ma pieniędzy na wykup obligacji. Nowy prezes chce przeprowadzić restrukturyzację. Szczegółów brak

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jaka jest obecnie sytuacja spółki Braster
  • Jak ocenia ją prezes tej firmy
  • Jak zamierza uzdrowić spółkę
  • Kiedy pokaże inwestorom nową strategię

Była wiara, nadzieja i entuzjazm, teraz jest ból głowy. Telemedyczny Braster na NewConnect wszedł w 2012 r., a na główny parkiet warszawskiej giełdy przeniósł się trzy lata później. Inwestorów kusił wizją wprowadzenia na rynek rewolucyjnego urządzenia do samodzielnego badania piersi, wykorzystującego metodę termograficzną. Skusiło się wielu — w ramach emisji akcji i obligacji spółka pozyskała od inwestorów około 130 mln zł i jeszcze dwa lata temu oczekiwania rynku wobec niej były duże. W rankingu Giełdowa Spółka Roku sprzed dwóch lat analitycy i zarządzający wybrali Braster spółką, która na GPW może się pochwalić najbardziej innowacyjnym produktem lub usługą.

ZARZĄDCZA KARUZELA:
ZARZĄDCZA KARUZELA:
Przez lata prezesem Brastera był Marcin Halicki, którego rada nadzorcza odwołała w sierpniu ubiegłego roku. Zastąpił go współtwórca flagowego urządzenia Henryk Jaremek, którego odwołano w styczniu za „niedostateczne tempo wdrażania procesów restrukturyzacyjnych". Jego następca, Adam Szczepanik, obowiązki pełnił przez niecałe dwa miesiące. Od początku marca prezesem jest Dariusz Karolak (na zdjęciu), jeden z akcjonariuszy — założycieli Brastera. Zapewnia, że ma plan, ale na szczegóły każe czekać.
Fot. WM

Problem był jednak jeden — produkt się nie sprzedawał, co przy wysokich kosztach działalności sprawiło, że Brasterowi skończyła się gotówka na finansowanie działalności. Pod koniec marca spółka poinformowała o złożeniu wniosku o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego i równolegle wniosku o upadłość, choć zastrzegała, że ten drugi to tylko formalność, a intencją zarządu jest kontynuowanie działalności.

— Akcjonariusze i obligatariusze spółki mają prawo do niezadowolenia, ale uważam, że Braster jest w stanie przeprowadzić restrukturyzację. Gdybym nie wierzył w to, że spółka ma dobry produkt i przyszłość przed sobą, tobym się tego zadania nie podejmował — mówi Dariusz Karolak, prezes Brastera.

Urządzenie jest dobre

Dariusz Karolak to absolwent Akademii Medycznej w Warszawie i współzałożyciel m.in. wydawnictwa finansowego WIG-Press. Był jednym z akcjonariuszy — założycieli Brastera, a w styczniu 2019 r. wszedł do rady nadzorczej spółki. Na początku marca tego roku z nadzoru przeniósł się na stanowisko prezesa.

— Nie jestem człowiekiem znikąd, znam dobrze spółkę. Krytycznie oceniam to, co do tej pory było w niej robione, zwłaszcza to, że przyjęto model biznesowy oparty na pewnych założeniach i nie zareagowano, gdy okazało się, że te założenia są złe. Wolę się jednak skupić na rozwiązywaniu problemów, a nie na rozpamiętywaniu przeszłości — mówi Dariusz Karolak.

Po trzech kwartałach 2019 r. Braster miał 0,458 mln zł przychodów i 12,13 mln zł straty netto. Urządzenie, wprowadzone na rynek w 2016 r., wciąż nie generuje znaczącej sprzedaży, a w ubiegłym roku stosowana w nim metoda termograficzna została skrytykowana w specjalnym oświadczeniu dziewięciu czołowych polskich onkologów.

— Urządzenie jest dobre i ma swoje miejsce w procesie profilaktyki chorób gruczołu piersiowego u kobiet. To jest metoda, która przynosi lekarzom istotne informacje i może być stosowana jako dodatkowe narzędzie, skojarzone z ultrasonografią, zwłaszcza w przypadku badań młodych kobiet. Medycyna jest konserwatywna i na adaptację nowych rozwiązań potrzeba czasu — twierdzi Dariusz Karolak.

Nowa strategia

A ile czasu ma Braster? Spółka w marcu ubiegłego roku pozyskała finansowanie strukturyzowane od funduszu zarządzanego przez zarejestrowaną w Londynie grupę Alpha Blue Ocean. Na mocy umowy spółka mogła otrzymać maksymalnie 44 mln zł w zamian za obligacje, które fundusz mógł następnie wymieniać na nowe akcje, powodując znaczące rozwodnienie dotychczasowych akcjonariuszy. Ostatnie obligacje Braster wyemitował do funduszu w listopadzie ubiegłego roku i nie wykorzystał całej puli pieniędzy dostępnych zgodnie z umową.

— W umowie z funduszem zawarte są zapisy, które są niekorzystne dla spółki i jej akcjonariuszy, dotyczące obejmowania akcji z dyskontem do najniższej ceny rynkowej. Miło byłoby dalej współpracować z funduszem, ale na partnerskich warunkach. Z naszej strony ręka jest wyciągnięta do porozumienia — mówi Dariusz Karolak.

Tymczasem Braster nie ma pieniędzy na wykup obligacji serii A, wyemitowanych w 2016 r., które nominalnie są warte 9,45 mln zł. 1 marca powinien wykupić ich część i spłacić odsetki w łącznej kwocie 1,17 tys. zł, ale tego nie zrobił. 24 kwietnia ma dojść do walnego zgromadzenia obligatariuszy. Spółka chce przekonać na nim inwestorów do zmiany terminu wykupu.

— W spółkę zainwestowano do tej pory około 130 mln zł, a nasze problemy to niespełna13 mln zł. Ścięliśmy koszty, zrezygnowaliśmy z biura na Stadionie Narodowym, pracujemy nad nową strategią i nowymi produktami, które mają zapewnić płynność w czasie postępowania restrukturyzacyjnego — mówi Dariusz Karolak.

Do tego, by postępowanie restrukturyzacyjne mogło być prowadzone, a spółka nie została postawiona w stan upadłości, konieczna jest zdolność do regulowania bieżących zobowiązań. Skąd Braster weźmie na to pieniądze?

— Zawarliśmy założenia we wniosku restrukturyzacyjnym, akcjonariusze o szczegółach poinformowani zostaną giełdowymi raportami bieżącymi. Prowadzę rozmowy z potencjalnymi inwestorami, jednym z pomysłów jest wniesienie do spółki nowych nóg biznesowych, ale na tym etapie nie mogę powiedzieć, jakich — mówi Dariusz Karolak.

Pod koniec marca Braster poinformował o rozpoczęciu sprzedaży ciekłokrystalicznych wskaźników do monitorowania temperatury. Pierwsze zamówienie na nie miało wartość 10 tys. zł netto. W czwartek, 16 kwietnia doszło też do zmian w zarządzie. Rezygnację złożył Adam Szczepanik, a nową członkinią zarządu została Agnieszka Kraszewska, która była związana ze spółką od początku jej istnienia i — jak mówi prezes — „doradzała przy rozwiązywaniu najważniejszych problemów”.

— Temat wskaźników rozwija się dobrze, to nasz wkład w walkę z epidemią COVID-19. Robimy swoje, żeby firma wyszła na prostą. Rada nadzorcza zobowiązała nas do jak najszybszego opublikowania strategii — najlepiej do końca tygodnia — mówi prezes Brastera.