Bratkowski: bez reform nie przyjmiemy euro przed 2010 r

opublikowano: 2003-10-24 14:14

ISB: Wiceprezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Andrzej Bratkowski uważa, że bez szybkich i głębokich reform fiskalnych, zapobiegających wzrostowi długu publicznego do ponad 60% PKB, Polsce nie uda się wejść do strefy euro przed 2010 rokiem, przed czym ostrzegła w piątek międzynarodowa agencja ratingowa Standard & Poor's.

"Jeżeli nie będziemy mieli dostosowania fiskalnego, to sytuacja będzie trudna. Faktycznie będzie bardzo trudno przed 2010 rokiem [wejść do strefy euro - przyp. ISB]" - powiedział Bratkowski dziennikarzom podczas seminarium NBP.

"Nie można więc powiedzieć, że mamy jakieś gwarancje. Wszystko zależy od rządu: czy rząd będzie w stanie wprowadzić niezbędne reformy i że to w rezultacie spowoduje, że nie przekroczymy 60-procentowego poziomu długu do PKB przed 2006 rokiem i że rzeczywiście będziemy gotowi do spełnienia kryteriów fiskalnych najpóźniej w 2007 roku. (...) Ja mogę wyrazić tylko swoją wiarę" - powiedział także Bratkowski.

Agencja S&P ostrzegła wcześniej w piątek, że niepowodzenie reform fiskalnych w Polsce grozi wzrostem deficytu budżetu do ponad 7% PKB w 2004-2005 roku oraz przekroczeniem 60% relacji długu publicznego do PKB, co w konsekwencji oznaczałoby, że Polska przyjmie euro dopiero po 2010 roku.

Obecnie na rynkach finansowych panuje niepokój - złoty osłabia się bijąc kolejne rekordy wobec euro, w ciągu ostatnich 1,5-2 tygodni rentowności wzrosły o ok. 60 pb - dotyczący losów budżetu 2004 oraz programu ograniczenia wydatków publicznych w latach 2004-2007 - łącznie o 4% PKB. Rząd chce dzięki temu programowi utrzymać relację długu do PKB poniżej 60% (wobec 51,5% przewidywanych na 2003 rok). Rynki obawiają się jednak o szanse powodzenia tego programu.

Przedstawiciele rządu opowiadają się za wejściem Polski do strefy euro w 2008 roku pod warunkiem zachowania szybkiej ścieżki wzrostu gospodarczego, natomiast szef banku centralnego Leszek Balcerowicz ponownie opowiedział się w piątek za przyjęciem europejskiej waluty w pierwszym możliwym terminie, czyli w 2007 roku.

"To się samo nie zrobi, potrzebne są zmiany systemowe, których na razie nie ma" - powiedział Bratkowski dodając, że im później rząd zajmie się zmianami, tym dłużej będzie trzeba je przeprowadzać. (ISB)

ks/tom/qk