BROWARY OBAWIAJĄ SIĘ ZAŁAMANIA SPRZEDAŻY
Resort finansów planuje na przyszły rok wzrost akcyzy na piwo do 16,5 proc.
ZAGROŻONE WYNIKI: Zdaniem Marcina Piróga, prezesa zarządu Okocimia, drastyczne podwyżki akcyzy na piwo odbiją się negatywnie na wynikach sprzedaży branży piwnej w przyszłym roku. Spadek wolumenu o 10 proc. może też doprowadzić do redukcji zatrudnienia w browarach. fot. Borys Skrzyński
Drastyczna podwyżka akcyzy może spowodować spadek sprzedaży piwa w przyszłym roku nawet o 10 proc. Ministerstwo Finansów, które spodziewa się w 2001 roku wpływów akcyzowych z tej właśnie branży na poziomie 2 mld zł, może więc przeliczyć się z szacunkami.
Resort finansów planuje kolejny cios akcyzowy skierowany w branżę piwowarską. Zgodnie ze wstępnymi projektami, w 2001 roku browary czekają dwie podwyżki tego podatku. Pierwsza z nich ma obowiązywać od czerwca i wyniesie 10 proc. Kolejna planowana jest od września i ma zwiększyć akcyzową stawkę do 16,5 procent. Akcyza więc wzrośnie z 72 zł do ponad 83 zł na jednym hektolitrze piwa.
— Nic jeszcze oficjalnie nie wiemy o planach resortu dotyczących podwyżek podatku akcyzowego na piwo na 2001 rok. Jeżeli jednak informacje na ten temat się potwierdzą, będzie to oznaczać, że podwyżki akcyzy na alkohole niskoprocentowe będą wyższe od wprowadzanych na wyroby spirytusowe. Będzie to zatem sprzeczne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości — twierdzi Andrzej Długosz, rzecznik branży.
U samych producentów pomysł podwyżek akcyzy do poziomu 16,5 proc. wywołuje poważne zaniepokojenie.
Producenci są przeciw
— Podwyżka akcyzy na tak wysokim poziomie może spowo- dować załamanie się rynku piwnego, i co za tym idzie, wpły- wy do państwowej kasy również będą niższe od zakłada- nych przez resort skarbu. Obciążenia fiskalne wpłyną też negatywnie na zatrudnienie w branży. Już teraz podatki od piwa zaliczają się w naszym kraju do największych w Europie — podkreśla Marcin Piróg, prezes Okocimia.
— Nadmierne obciążenia fiskalne doprowadzą do selekcji browarów. Może się bowiem okazać, że za kilka lat na rynku pozostaną tylko najwięksi, a mniejsi producenci — nie mający rezerw finansowych — znikną z rynku. Moim zdaniem, podwyżki akcyzy nie powinny przekraczać wskaźnika inflacji — mówi Hubert Szczepek, prezes browaru Kasztelan z Sierpca.
Co dziesiąta butelka
Ze wstępnych szacunków wynika, że planowana podwyżka akcyzy spowoduje jednak realny spadek sprzedaży nawet o 10 proc., czyli o 2,5 mln hektolitrów. Rynek jest już praktycznie nasycony, a kolejne podwyżki mogą sięgać nawet 20 proc. Resort finansów liczy, że przyszłoroczne wpływy z podatku akcyzowego na piwo po pierwszej podwyżce sięgną 1,9 mld zł, a po drugiej wrześniowej — zwiększą się do około 2 mld zł.
Jeżeli rzeczywiście nastąpi tak duży spadek sprzedaży, to trudno przypuszczać, żeby resort zbliżył się do tych prognoz, nie mówiąc już o ich wykonaniu. Zresztą oczekiwania resortu wobec wpływów budżetowych z tytułu podatku akcyzowego na piwo tradycyjnie są chybione. I w tym roku tradycji rówież stanie się zadość. Rząd szacował, że akcyza piwna przyniesie państwowej kasie ponad 1,77 mld zł. Tymczasem wpływy akcyzowe po siedmiu miesiącach wyniosły zaledwie 980 mln. Wpływy te będą oczywiście większe, ale zakładając realną sprzedaż branży w tym roku na poziomie 24 mln hektolitrów (wzrost niewiele ponad 5 proc.), tegoroczne będą raczej mniejsze od zakładanych.
Trzech rozdaje karty
Krajowy rynek piwa rozwija się pod dyktando grupy Żywiec, czyli Warki, Leżajska, EB i Żywca oraz Kompanii Piwowarskiej (Lech i Tychy). Obie grupy opanowały około 60 proc. rynku. Trzecim liczącym się graczem jest austriacki koncern Brau-Union, który m.in. ma Browary Warszawskie.