Obroty BSH, wywodzącego się z Niemiec globalnego producenta AGD, wyniosły w minionym roku 14,8 mld EUR, podczas gdy rok wcześniej sięgały 15,9 mld EUR.
– Było dla nas oczywiste, że nadzwyczajnie dobra koniunktura się kiedyś skończy. Nastąpiło to właśnie w 2023 r. Nie spodziewaliśmy się jednak, że będzie to rok tak wysokiej inflacji i jednocześnie wyjątkowo wysokich stop procentowych – mówił podczas corocznej konferencji wynikowej BSH prezes koncernu Matthias Metz.
Przyznał, że pogorszenie sytuacji w Europie szczególnie odczuwalne było w Niemczech.
– Na szczęście były też kraje, w których koniunktura okazała się lepsza niż w Niemczech. Należała do nich m.in Turcja, gdzie nadal się rozwijaliśmy – stwierdził szef koncernu.
BSH nie podaje wyników w poszczególnych krajach. Poinformował jednak, jak wiodło się jej w 2023 r. w głównych regionach, w których działa.
– Najbardziej, bo o 11,3 proc. spadły nasze obroty w Ameryce Północnej, gdzie dodatkowo trwały wojny cenowe. W Europie również odnotowaliśmy spadek, ale tu przynajmniej ceny pozostały stabilne – mówił Gerhard Dambach, wiceprezes ds. finansów.
Na Starym Kontynencie ten spadek wyniósł 6,3 proc. W Chinach obroty skurczyły się o ponad jedną dziesiątą (ale przedstawiciele firmy z dumą podkreślają, że BSH to największy zagraniczny gracz AGD w Państwie Środka). Najlepsza była sytuacja koncernu na rynkach rozwijających się, do których koncern zalicza m.in. wspomnianą już Turcję, Bliski Wschód, Afrykę, Azję Środkową i Indie. Tam zeszły rok przyniósł spadek obrotów tylko o 2,2 proc.
Co 2023 r. przyniósł firmie w Polsce?
– Przede wszystkim utrzymaliśmy wysoki poziom inwestycji. Przeznaczyliśmy na ten cel 400 mln zł – mówi Konrad Pokutycki, prezes BSH w naszym kraju.
Firma inwestuje głównie w zwiększenie mocy produkcyjnych swoich sześciu polskich fabryk.
– Wyniki osiągnięte w 2023 r. pozwalają nam na duże inwestycje – deklaruje Konrad Pokutycki.
Ich skala w tym roku ma być podobna co w minionym.