Przychody Grupy Budimex w pierwszym kwartale 2025 r. wyniosły 1,6 mld zł, zysk operacyjny 110,9 mln zł, a zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej 114,3 mln zł. Wyniki były nieco niższe niż rok wcześniej. Wartość podpisanych kontraktów sięgnęła 1 mld zł i było to o 62 proc. mniej niż rok temu, ale rekordowy portfel zamówień (17,5 mld zł) pozwala zarządowi na spokojny sen.
- Pierwszy kwartał był bardzo dobry pod względem przychodów i rentowności operacyjnej - prawie 7 proc. to bardzo dobry wynik jak na branżę budowlaną. Portfel zamówień jest na historycznych szczytach. Jest też mocno zdywersyfikowany – nie ma segmentu branży budowalnej, w którym nie bylibyśmy obecni. Ponadto większość kontraktów została podpisana w 2024 r. i objęta waloryzacją, więc mamy perspektywę stabilnej marży. W tym roku wyzwaniem będzie poprawa dynamiki przychodów. Część kontraktów oczekuje jeszcze na uzyskanie pozwolenia na budowę – mówi Artur Popko, prezes Budimeksu.
- Duża część zamówień jest realizowana w trybie projektuj i buduj. Większość będzie właśnie wchodziła w ten drugi etap, więc spodziewamy się przyspieszenia dynamiki przychodów w następnych latach. Portfel Budimeksu jest mocno zdywersyfikowany i perspektywy na kolejne lata wydają się bardzo solidne – ocenia Maria Mickiewicz, analityczka Wood & Co.
Kolej się budzi, drogi budują
Specjalistka dodaje, że spółka liczy na zwiększenie portfela zamówień w segmencie kolejowym, który budzi się z długiego letargu związanego z opóźnieniem wpływu pieniędzy z KPO. PKP PLK – najważniejszy z zamawiających – w pierwszym kwartale ogłosiły siedem przetargów o łącznej wartości 6,4 mld zł. Budimeksowi nie udało się jednak pozyskać żadnej z umów ze względu na konkurencję cenową.
- Po latach posuchy widzimy agresywną walkę cenową na rynku kolejowym. Zadziwia nas to, że przy ofertach o wartości kilku miliardów złotych jest 15-20 chętnych – mówi Artur Popko.
- Zarząd wskazał, że konkurencja jest mocna. Jestem jednak spokojny o perspektywy spółki, szczególnie na rynku krajowym, a portfel zamówień jest rekordowy – mówi David Sharma, analityk Trigon DM.
Zaznacza, że rynek kolejowy to nie tylko zamówienia z PKP PLK. Spółka będzie też szukać szans u innego, równie dużego oferenta – CPK.
- W tym roku CPK powinien ogłosić przetargi o łącznej wartości 30 mld zł. W najbliższych miesiącach poznamy też zwycięzcę przetargu na Zachodnią Obwodnicę Szczecina oraz wielki kontrakt kolejowy na odcinku Białystok-Ełk wyceniany na 4 mld zł – mówi David Sharma.
- Rynek kolejowy mocno wystartował z przetargami w tym roku. Wprawdzie pierwsze przetargi przyciągnęły duże zainteresowanie i raczej agresywne oferty, jednak Budimex widzi szanse na pozyskanie nowych umów w dalszej części roku i celuje we wzrost portfela w tym segmencie – dodaje Maria Mickiewicz.
W segmencie drogowym w 2024 r. spółka pozyskała prawie połowę dostępnych kontraktów – 6,2 z 13,2 mld zł.
- Wydatki ogłoszone przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad napawają optymizmem. W latach 2027-28 mają być nawet o 50 proc. wyższe niż w latach 2025-26 – mówi Maciej Wewiórski, analityk DM BOŚ.
GDDKiA planuje ogłoszenie przetargów na co najmniej 330 km dróg o wartości 13,5 mld zł.
- Dobrą informacją też jest pozyskanie przez Budimex zamówień w segmencie wojskowym. Na razie jednak nie wiemy, o jakich sumach mowa – dodaje Maciej Wewiórski.
W 2025 r. Ministerstwo Obrony Narodowej planuje ogłoszenie przetargów na budowę i modernizację obiektów kubaturowych (koszary, magazyny, szpitale wojskowe) o łącznej wartości około 500 mln zł. Budimex, posiadający niezbędne certyfikaty do realizacji kontraktów wojskowych, zamierza uczestniczyć w tych postępowaniach.
Taką dywidendę zarekomendował zarząd za 2024 r. To 25,4 zł na akcję. Termin wypłaty został wyznaczony na 13 czerwca.
Za granicą jest trudniej
Działalność zagraniczna spółki jest na razie w powijakach.
- Rail Baltica jest jeszcze w bardzo początkowej fazie. Oczekujemy na zielone światło – mówi Maciej Olek, członek zarządu.
1 kwietnia 2025 r. spółka ogłosiła wygraną – w ramach konsorcjum – w przetargu na budowę dwóch odcinków Rail Baltica w Estonii. Udział Budimeksu wynosi 40 proc., a łączna wartość kontraktu wyniesie 332 mln EUR, czyli około 1,4 mld zł. Roboty budowlane zaplanowane są do końca 2030 r. Projekt jednak napotyka już pierwsze problemy z finansowaniem, mówi David Sharma. Ekspert na razie nie obiecuje sobie wiele po ekspansji spółki za granicą, szczególnie na rynku ukraińskim.
- Rynek ukraiński ma duży potencjał, jednak jego rozwój napotyka istotne bariery. Z jednej strony mamy do czynienia z niestabilnym otoczeniem administracyjnym, z drugiej – pojawia się pytanie, na ile polskie firmy będą w stanie skutecznie konkurować z większymi graczami międzynarodowymi. Niewątpliwym atutem Budimeksu jest przynależność do grupy Ferrovial – jednej z największych firm budowlanych na świecie, notowanej na Nasdaq, co wzmacnia jego pozycję konkurencyjną na rynkach zagranicznych – mówi David Sharma.
Maciej Wewiórski dodaje, że spółka powinna spróbować powalczyć o kontrakty w Niemczech. Na początku roku tamtejsza koalicja rządowa zapowiedziała uruchomienie inwestycji infrastrukturalnych o wartości 500 mld EUR.
- Spółka powinna wrzucić wyższy bieg i celować w portfel zamówień rzędu 20 mld zł. Rynek w Niemczech jest bardzo perspektywiczny – wydatki rządu na stymulowanie gospodarki to ogromna kwota i spółka powinna powalczyć o swój kawałek tortu. Przeskalowanie może okazać się wyzwaniem, ale wierzę, że Budimex sobie z tym zadaniem poradzi – mówi Maciej Wewiórski.