Z analiz Budimeksu wynika, że spada liczba i wartość zamówień publicznych w segmencie infrastruktury. Jeszcze w 2019 r. budżety przetargów na drogi krajowe i samorządowe, linie kolejowe, energetyczne, sieć gazociągową i wodno-kanalizacyjną przekraczały 35 mld zł. W niemal wszystkich postępowaniach przetargowych wyłoniono wówczas wykonawców. W tym roku, mimo znacznie wyższych cen materiałów i robocizny, wartość ogłoszonych i zapowiedzianych postępowań w powyższych branżach nie przekracza 26 mld zł.
- Nie mamy pewności, czy przetargi o tej wartości zostaną rzeczywiście rozstrzygnięte. Zakładamy, że nie będzie większych zakłóceń w postępowaniach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) czy PKP Polskich Linii Kolejowych, w przypadku których w poprzednich dwóch latach spadła jednak liczba ogłaszanych przetargów. Wartość tegorocznych postępowań na kolei sięga 13,6 mld zł, ale ich rozstrzygnięcie zależy od tego, kiedy zostaną uruchomione fundusze unijne i w jakiej wysokości – mówi Artur Popko, prezes grupy Budimex.
O połowę niższa niż w poprzednich latach jest też wartość przetargów w segmencie gazowym i energetycznym.
- W samorządach niemal 8 na 10 kosztorysów jest niedoszacowanych, co prowadzi do unieważnienia wielu postępowań. Konieczne jest jak najszybsze dostosowanie budżetów do bieżących realiów rynkowych albo zmniejszenie zakresu planowanych prac budowlanych dla poszczególnych inwestycji. W przeciwnym razie wykonawcy nie będą w stanie zrealizować zamówień i zapewne będą opuszczać place budów – dodaje Artur Popko.
Prezes grupy Budimex spodziewa się spowolnienia nie tylko w zamówieniach publicznych, ale także w sektorze prywatnym. Prognozuje spadek zamówień na rynku budownictwa prywatnego aż o 50 proc. Dotyczy to zarówno segmentu mieszkaniowego, jak i przemysłowego. Rynek magazynowy i logistyczny natomiast będą rozwijać się w tempie zbliżonym do poprzednich lat.
Budimex wyjechał za granicę
Budimex, spodziewając się spowolnienia na rynku, zdecydował się zdywersyfikować portfel. Obrany kierunek rozwoju zaowocował pozyskaniem pierwszych umów na nowych rynkach, np. prestiżowego kontraktu na budowę terminala kontenerowego Baltic Hub 3 dla DCT, czyli gdańskiego operatora. Giełdowa grupa prowadzi też ekspansję za granicą.
- Mimo trudności, jakie napotkaliśmy przy ofertowaniu na rynkach ościennych, po roku zdobyliśmy pierwszy kontrakt w Słowacji o wartości 515 mln zł. W Niemczech w pięciu postępowaniach nasze oferty zostały ocenione jako najkorzystniejsze. Teraz czekamy na ostateczny wybór i podpisanie umów. Nasze oferty są także na podium w przetargach czeskich, zatem szykujemy się do realizacji kontraktów na tym rynku jeszcze w bieżącym roku. Uczestniczymy także w postępowaniu na linię energetyczną Polska-Litwa oraz sieci Rail Baltica na Łotwie – wylicza Artur Popko.
Obecnie portfel zamówień grupy Budimex jest wart około 13 mld zł. Artur Popko szacuje, że w 2023 r. około 1 mld zł w portfelu będą stanowiły kontrakty zagraniczne. W 2026 r. mają zapewniać grupie 0,5-1 mld zł przychodów ze sprzedaży.

Receptą na spowolnienie w infrastrukturze i mieszkaniówce ma być też rozwój FBSerwisu, czyli należącej do grupy Budimex spółki działającej na rynku utrzymania dróg i zagospodarowania odpadów. Ma ona zapewnić giełdowej grupie 1 mld zł przychodów ze sprzedaży przy utrzymaniu obecnej, wysokiej rentowności.
Sektorowa i geograficzna dywersyfikacja portfela zleceń to świetny sposób na radzenie sobie z okresowym spadkiem zamówień publicznych i prywatnych, związanym z dekoniunkturą gospodarczą i wywołanym nadmiernym uzależnieniem od funduszy UE. Ich brak jest w polskim budownictwie coraz bardziej odczuwalny. W praktyce jednak szybka rozbudowa potencjału wykonawczego w nowym segmencie rynku czy skokowe zwiększenie aktywności budowlanej za granicą jest możliwe tylko w przypadku największych wykonawców, których nie mamy zbyt wielu na rynku.
Budownictwo jest biznesem niskomarżowym, wyjątkowo wrażliwym na wahania koniunktury, a kolejne rządy nie stworzyły dla branży budowlanej warunków prawno-ekonomicznych, które sprzyjałyby tworzeniu krajowych czempionów, zdolnych do elastycznego reagowania na zmieniające się uwarunkowania rynkowe w kraju i za granicą.
Czas na OZE i elektromobilność
Budimex zaczyna też rozwijać działalność na rynku zielonej energii.
- Jesteśmy właścicielem farmy wiatrowej Magnolia o mocy 7 MW. Planujemy rozwój w tym sektorze i pozyskanie kolejnych inwestycji o mocy do 50 MW – szacuje Artur Popko.
Spółka przymierza się też do wejścia na rynek lądowych i morskich farm wiatrowych. Konwencjonalną i zieloną energią chce także zasilać samochody.
- Do 2026 r. planujemy stworzyć sieć stacji zasilających pojazdy elektryczne w co najmniej stu lokalizacjach w całej Polsce. Użytkownicy zielonych pojazdów będą mogli już niebawem naładować swoje samochody ładowarkami z brandem Budimex– podkreśla Artur Popko.
Pierwsze stacje zostaną zbudowane jeszcze w tym roku.
Energooszczędne PPP
Budimex ma też długą listę pomysłów na ograniczenie emisyjności budynków mieszkalnych, użyteczności publicznej itp.
- Zamierzamy wyjść na rynek z propozycją inwestycji pozwalających oszczędzać energię i ciepło w budynkach, realizowanych w modelu publiczno-prywatnego partnerstwa (PPP) – informuje Artur Popko.
Starsze budynki zazwyczaj są ocieplenie styropianem czy wełną mineralną. Budimex ma bogatszy wachlarz pomysłów.
- Chcemy proponować spółdzielniom czy wspólnotom mieszkaniowym realizację projektów PPP polegających nie tylko na ociepleniu budynków. Stare bloki można też obudować szklanymi tarasami, dzięki czemu elewacja będzie się lepiej prezentować, mieszkańcy będą mieć więcej powierzchni, a straty ciepła znacznie spadną. Proponujemy też szeroko rozumiane zmiany oświetlenia, które pozwolą na znaczne oszczędności zużycia energii nie tylko w budynkach mieszkalnych, ale także w szkołach i innych obiektach użyteczności publicznej. Możemy również inwestować w zasilanie ich energią elektryczną z paneli fotowoltaicznych czy pompami ciepła – wylicza Artur Popko.
W ramach PPP Budimex chce realizować i finansować tego typu inwestycje, po wykonaniu umowy pobierając opłatę za dostępność dla użytkowników.
Wielu zamawiających publicznych, np. w samorządach, już od początku pandemii ogłasza mniej przetargów, ponieważ brakuje pieniędzy. Problemem są także niedoszacowane kosztorysy. Dużym grupom budowlanym, takim jak Budimex, łatwiej jednak przeprowadzić dywersyfikację i wejść w nowe obszary. Mniejsze lokalne podmioty są w trudniejszej sytuacji, mają bardziej ograniczone możliwości rozwoju i wejścia na nowe rynki.