Budowlanka się rozkręca

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2020-04-29 22:00

Sytuacja w branży jest coraz lepsza, ale na horyzoncie widać potężne zawirowania. Wykonawcy boją się cięcia gwarancji finansowych

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie są aktualne statystyki dotyczące budownictwa,
  • dlaczego wykonawcy boją się cięć gwarancji,
  • jaką obecnie politykę wobec sektora budowlanego prowadzi KUKE i GDDKiA,
  • jak powinny zmienić się zasady udzielania gwarancji.

Budownictwo ma być kołem zamachowym gospodarki, dzięki któremu łatwiej będzie przezwyciężyć kryzys związany z COVID-19. Mimo pandemii kontrakty publiczne są realizowane bez większych zakłóceń. Co więcej — z cotygodniowej analizy Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB) wynika nawet, że sytuacja na placach budowy się poprawia. Wydajność wzrosła z 70 do 75 proc. Odsetek absencji pracowników spadł z 20 do 15 proc. Jeszcze w ubiegłym tygodniu firmy szacowały, że średnio dwóch pracowników każdej z nich przebywa na kwarantannie, a obecnie jest na niej tylko jedna osoba na firmę budowlaną. Wskaźnik budów zagrożonych opóźnieniem spadł w tydzień z 50 do 40 proc. 45 proc. firm ocenia płynność jako dobrą i tyle samo jako dostateczną, a tylko 10 proc. jako złą.

Słabo dostępne gwarancje

Mimo że budowy się rozkręcają i realizacja kontraktów przebiega coraz sprawniej, nie brakuje problemów. Największy dotyczy gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych. 30 proc. wykonawców przewiduje zaostrzenie polityki gwarancyjnej przez banki, a 40 proc. przez ubezpieczycieli. Problem dostrzega Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), zapowiadając ograniczenie wymogów w tym względzie.

Dyrekcja szacuje aktualną wartość wszystkich zabezpieczeń kontraktowych na ok. 7 mld zł. Informuje, że m.in. banki udzieliły gwarancji należytego wykonania umowy (GNWU) o wartości 3,9 mld zł, a firmy ubezpieczeniowe za 2,5 mld zł. 0,6 mld zł wynoszą tzw. gwarancje mieszane. Obecnie GNWU sięgają 10 proc. wartości kontraktu. Dyrekcja informuje, że w nowych umowach dopuści sukcesywne zmniejszanie tego wskaźnika w zależności od zakresu robót.

Zakłada, że w najbliższych latach, wraz z oddawaniem do użytku nowych odcinków dróg, zapotrzebowanie na gwarancje będzie spadać. Szacuje, że w całym 2020 r. wykonawcy w ramach 10 proc. GNWU pozyskają 2,12 mld zł. W przyszłym roku ich wysokość spadnie do 1,93 mld zł, a w 2024 r. wyniesie zaledwie 12 mln zł. Obniżać będzie się także zapotrzebowanie na gwarancje jakości obowiązujące po wykonaniu umowy, których wskaźnik obecnie sięga 3 proc. wartości kontraktu. Dyrekcja szacuje, że w tym roku wykonawcy skorzystają z takich instrumentów o wartości 637,5 mln zł, a w 2024 r. kwota spadnie zaledwie do 3,6 mln zł. Te wyliczenia zaskakują branżowych specjalistów, którzy przekonują, że popyt na gwarancje będzie wzrastał, bo zwiększą się rządowe inwestycje.

— Zwiększenie nakładów na inwestycje publiczne w segmencie infrastrukturalnym będzie wymagało jeszcze większego zaangażowania instytucji finansowych. Tymczasem wiele spółek, przede wszystkim z polskim kapitałem, które w ostatnich miesiącach nie odnotowały drastycznego pogorszenia kondycji finansowej, sygnalizuje nam duże problemy z uzyskaniem gwarancji oraz zewnętrznego finansowania. Takie podejście już teraz przyczynia się do spadku liczby podmiotów występujących w przetargach, wzrostu cen ofertowych i spowolnienia rozwoju krajowego sektora budownictwa — informuje Damian Kaźmierczak, główny ekonomista PZPB.

Plusy i minusy

Wyższego popytu na gwarancje i inne instrumenty finansowe, wynikającego w konieczności realizacji rządowych programów inwestycyjnych, spodziewają się także ubezpieczyciele, ale dostrzegają też spore ryzyko związane z ich udzielaniem.

— Uznajemy sytuację w branży budowlanej za dość stabilną i oceniamy, że jej perspektywy są stosunkowo dobre na tle innych sektorów gospodarki, zwłaszcza jeśli chodzi o budownictwo infrastrukturalne. Nie ograniczyliśmy limitów gwarancji na sektor, choć do każdego wniosku podchodzimy indywidualnie. Duże inwestycje w infrastrukturę zapowiedziało państwo w ramach tarczy antykryzysowej. Będą też kontynuowane inwestycje w energetyce i gazownictwie. Gorzej może wyglądać sytuacja w mieszkaniówce, gdyż nie można tu wykluczyć większego załamania popytu z powodu wzrostu bezrobocia, spadku dochodów konsumentów oraz mniejszej dostępności kredytów hipotecznych. Na pewno zmniejszą się też, przynajmniej w tym roku, nakłady firm na nowe budynki, magazyny, biura, galerie handlowe, więc i budownictwo komercyjne może ucierpieć — wylicza Robert Dębecki, dyrektor departamentu gwarancji KUKE.

Dodaje jednak, że w ubiegłym roku poprawiła się kondycja finansowa firm z branży budowlanej. Mają duże portfele zamówień i osiągnęły zyski na niezłym poziomie. Nie notują problemów z zaopatrzeniem w materiały, z ich transportem czy cenami. Cały czas widać natomiast kłopoty z brakiem pracowników, których spora część pochodziła z zagranicy.

Robert Dębecki przyznaje, że z powodu już dużego zaangażowania instytucji finansowych w budownictwo mogą wystąpić problemy z dostępem do limitów gwarancyjnych.

— Sytuację powinien ratować program gwarancyjny państwa dla instytucji finansowych — dodaje Robert Dębecki.

Damian Kaźmierczak informuje, że na spotkaniu zorganizowanym przez GDDKiA rozmawiano m.in. o zabezpieczeniu kontraktów, np. o możliwości stworzenia systemu regwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego, który zdejmowałby z banków komercyjnych część ryzyka związanego z udzieleniem gwarancji kontraktowych. Takie rozwiązanie zwiększyłoby szansę pozyskania przez wykonawców zabezpieczeń bankowych.

— Konieczne jest rozszerzenie tego modelu także w sektorze ubezpieczeń — uważa Damian Kaźmierczak.

Budowlańcy chcą, by KUKE było ubezpieczeniowym regwarantem. Damian Kaźmierczak podkreśla również, że na obniżenie ryzyka udzielania gwarancji mogą wpływać także sami zamawiający, na przykład skracając długość okresu gwarancji czy odpowiednio określać ich treść. Informuje, że obecnie zdarza się, że sami zamawiający utrudniają wykonawcom zdobycie zabezpieczeń.

— Zdarza się, że zamawiający, głównie z sektora energetycznego, wymagają wystawienia gwarancji przez podmioty prawa polskiego, mające określoną ocenę ratingową. Zawęża to grono towarzystw ubezpieczeniowych do jednego czy dwóch podmiotów skłonnych udzielić gwarancji. Jednak finansowanie sektora budownictwa nie jest dla nich priorytetem, więc ich oferta nie jest dla wykonawców korzystna — dodaje Damian Kaźmierczak.

Wówczas zamiast gwarancji ubezpieczeniowych wybierają zabezpieczenia bankowe. Jednak ich uzyskanie w bankach zmniejsza wykonawcom limity kredytowe i w konsekwencji cała pula dostępnego finansowania maleje, co ogranicza wykonawcze możliwości przedsiębiorców.

Sprawdź program webinarium "Praktyczne zarządzanie płatnościami i płynnością finansową od strony sprzedaży", 2 czerwca, godz. 11:00 >>