Ministerstwo Finansów uważa, że przyszłoroczny deficyt budżetu centralnego może być niższy od tegorocznego. W 2002 r. rząd zaplanował go na poziomie 40 mld zł.
— Biorąc pod uwagę prognozę dochodów na przyszły rok oraz zastosowanie zasady inflacja plus 1 proc. do wydatków, to deficyt budżetowy może tylko spaść — uważa Marek Belka, szef resortu.
Te słowa potwierdzają wcześniejsze zapowiedzi ministra o sposobie konstruowania budżetów na kolejne lata. Najważniejszym kryterium ma być zasada, że wydatki będą powiększane o wskaźnik inflacji plus jeden procent. Oznacza to, że wydatki budżetu 2003 wyniosą około 186,85 mld zł. Marek Belka uspokoił także rynek, że nie ma podstaw do nowelizacji tegorocznego budżetu.
— Wpływy z podatków idą wyśmienicie. Zatem jakiekolwiek rozważania na temat ewentualnej nowelizacji budżetu są nieuzasadnione — podkreśla Marek Belka.