Papierosy są jednym z filarów polskiego budżetu. W 2022 r. tylko z akcyzy na wyroby tytoniowe do państwowej kasy wpłynęło ponad 25 mld zł, a dodatkowe kilka miliardów dołożył VAT. Danych za 2023 r. jeszcze nie ma, ale już wiadomo, że pieniędzy było więcej.
— Branża tytoniowa w Polsce ma za sobą bardzo udany rok. Mimo zmieniających się trendów konsumenckich sprzedaż rośnie, co wśród dużych krajów europejskich jest ewenementem. Ma na to wpływ przede wszystkim ograniczenie nielegalnego rynku oraz relatywnie niskie ceny zachęcające do zakupów konsumentów, także z sąsiednich krajów. Szybko rośnie też kategoria produktów nowej generacji, w której w Polsce zaistnieliśmy w ubiegłym roku — mówi Bojan Stoevski, Macedończyk kierujący od kwietnia 2023 r. Imperial Tobacco Polska, jednym z czterech działających w kraju koncernów tytoniowych.
Wzrost branży widać też w ujawnionych już częściowych danych operacyjnych i finansowych koncernów tytoniowych. Największy na naszym rynku Philip Morris International (PMI) po trzech kwartałach 2023 r. wskazywał, że w jego przypadku w całej Europie wolumen dostaw papierosów i wkładów z podgrzewanym tytoniem od stycznia do września spadł o 1,6 proc., a tymczasem w Polsce wzrósł o 9 proc.
W przekroju całego rynku dynamika wzrostu była mniejsza, ale również dodatnia. Według danych PMI w ciągu trzech kwartałów 2023 r. w Polsce sprzedano 43,7 mld sztuk papierosów i wkładów, co oznacza wzrost o 1,7 proc. rok do roku.
— Szacujemy, że po dwóch latach postpandemicznego odbicia w 2023 r. rynek tradycyjnych wyrobów tytoniowych, czyli papierosów i tytoniu do palenia, skurczył się o około 1 proc. w porównaniu z 2022 r. Systematycznie natomiast rośnie rynek tzw. podgrzewanego tytoniu: z około 1 mld sztuk w 2019 r. do blisko 7 mld obecnie i stanowi dziś około 11 proc. całego rynku wyrobów tytoniowych w Polsce. Tylko w 2023 r. nastąpił 10-procentowy wzrost tej kategorii. W Warszawie wyroby nowatorskie stanowią już ponad 25 proc. rynku — mówi Adrian Jabłoński, dyrektor ds. korporacyjnych i komunikacji w JTI.
Graniczny dopalacz
Dobre wyniki polskiej branży to w niemałym stopniu rezultat złej sytuacji za wschodnią granicą. Przez lata do Polski bardzo dużo nielegalnych papierosów trafiało z białoruskiej fabryki w Grodnie, a także z Ukrainy. Przy znacznie mocniej kontrolowanych granicach przemyt wyraźnie spadł.
— Nielegalny rynek to teraz mniej niż 5 proc. wartości branży, co jest historycznie niskim poziomem i poza sytuacją międzynarodową efektem ciężkiej pracy polskich służb. Wraz z ponad 1 mln osób z Ukrainy, które robią zakupy w Polsce, sprawiło to, że Polska jest jedynym dużym rynkiem w Europie, który w ostatnich dwóch latach notuje wzrost — mówi Bojan Stoevski.
Mimo regularnych podwyżek akcyzy Polska wciąż wyróżnia się w regionie niskimi cenami wyrobów tytoniowych. Pobudza to papierosową turystykę. W styczniu czeskie media donosiły, że wpływy z akcyzy tytoniowej w tym kraju są o jedną piątą niższe od oczekiwanych.
„Już co dziesiąta paczka papierosów wypalona w Czechach pochodzi z Polski, a w regionie morawsko-śląskim jest to nawet co trzecia paczka” — szacował cytowany przez portal tn.cz Štěpán Křeček, ekonomista BH Securities.
— Od lat ze względu na różnice w cenach sporo niemieckich konsumentów kupowało wyroby tytoniowe w Polsce. Teraz jednak widzimy takie zachowania również przy granicy czeskiej — można szacować, że ich zakupy tytoniowe w Polsce się podwoiły. Ten trend będzie się utrzymywał, bo papierosy w Niemczech są o około 80 proc. droższe niż w Polsce, w Czechach o 40 proc., a na Słowacji o 19 proc. — mówi Bojan Stoevski.
Podatkowa stabilizacja
W Polsce od 2022 r. akcyza na papierosy i inne wyroby tytoniowe, a także na alkohol rośnie co roku według ustalonego w nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym harmonogramu.
— W poprzednich latach dochodziło do burzliwych dyskusji w sprawie wysokości i struktury opodatkowania wyrobów tytoniowych. Teraz jako branża mamy do 2027 r. przewidywalną sytuację, co ułatwia planowanie strategiczne, a budżet ma rosnące wpływy — mówi Bojan Stoevski.
Relatywnie niższe niż w przypadku innych używek podwyżki cen papierosów nie oznaczają jednak, że konsumenci nie zmieniają zwyczajów zakupowych, jak dzieje się to w innych branżach wraz ze spadkiem dochodu rozporządzalnego.
— Niska i najniższa półka cenowa to jest wolumenowo 80 proc. rynku, w tym 20 proc. konsumentów kupuje najtańsze wyroby. Wzrost tej ostatniej kategorii świadczy o presji wywoływanej przez inflację, podobnie jak relatywnie szybki wzrost kategorii wyrobów podgrzewanych, które są tańsze od tradycyjnych papierosów — mówi szef Imperial Tobacco w Polsce.
Stawki akcyzy są zróżnicowane w taki sposób, by e-papierosy i wyroby podgrzewane — przedstawiane jako mniej szkodliwe — były obciążone nią w mniejszym stopniu.
— Na pewno bodźcem wzrostowym [dla wyrobów nowatorskich — red.] jest m.in. cena — wkłady do podgrzewaczy są tańsze od tradycyjnych papierosów dzięki czterokrotnie niższej akcyzie. Podczas gdy średnia cena papierosów w 2023 r. wzrosła o około 7 proc., średnia cena wyrobów nowatorskich spadła o około 2 proc. Niezwykle dynamicznie rośnie również rynek jednorazowych papierosów elektronicznych, w których akcyza stanowi około 4 proc. ceny. Dla porównania: w papierosach akcyza stanowi około 65 proc. ceny, a w wyrobach nowatorskich około 20 proc. Ze względu na m.in. preferencyjne opodatkowanie i zmieniające się trendy konsumenckie w kolejnych latach należy spodziewać się dalszego wzrostu kategorii wyrobów nowatorskich oraz jednorazowych e-papierosów kosztem tradycyjnych wyrobów tytoniowych — mówi Adrian Jabłoński.
W odpowiedzi na nasze pytania Ministerstwo Finansów udostępniło dane o wpływach z akcyzy tytoniowej od stycznia do listopada 2023 r. W ciągu 11 miesięcy akcyza od produktów nikotynowych przyniosła budżetowi prawie 26,8 mld zł. To o 2,32 mld zł, czyli 9,5 proc. więcej niż w tym samym okresie 2022 r. Gros z tego to tradycyjne papierosy i tytoń do palenia. Ta kategoria od stycznia do listopada zapewniła państwu 25,4 mld zł wpływów akcyzowych. Prawie 1 mld zł zł dołożyły tzw. wyroby nowatorskie, czyli papierosy z podgrzewanym tytoniem, a 400 mln zł płyny do papierosów elektronicznych, co oznacza wzrost tej kategorii o ponad 100 proc.
Podgrzewana ewolucja
Papierosy z podgrzewanym tytoniem po raz pierwszy pojawiły się na polskim rynku w 2017 r., gdy do sprzedaży wprowadził je koncern Philip Morris. Dość szybko zaoferowało je również British American Tobacco (BAT). Imperial, podobnie jak JTI, z debiutem w kategorii podgrzewanej czekały do ubiegłego roku. Tymczasem podgrzewany tytoń odpowiada już za ponad 10 proc. wolumenu w branży, a jego roczna sprzedaż sięga około 5 mld zł.
Imperial Brands, notowany w Londynie właściciel Imperial Tobacco Polska, w raporcie za ostatni rok finansowy (zakończony we wrześniu) zwracał uwagę na to, że w jego przypadku wyroby nowatorskie w Polsce miały 3-procentowy udział w sprzedaży. To znacznie mniej niż na większości europejskich rynków. Europejska średnia dla Imperiala to 7 proc., a na rynku włoskim udział wyrobów podgrzewanych w sprzedaży to aż 38 proc.
— Te dane obejmują tak naprawdę tylko kilka miesięcy sprzedaży naszych podgrzewaczy, które oficjalnie zadebiutowały na polskim rynku w marcu, a potem przez kilka miesięcy rozwijaliśmy ich dystrybucję. Jesienią zadebiutowaliśmy też z e-papierosami. Spodziewamy się wzrostu w obu kategoriach, przyglądamy się też z zainteresowaniem nowej na polskim rynku kategorii saszetek nikotynowych — mówi szef polskiego Imperial Tobacco.
Grupa ma w Polsce dwa zakłady produkcyjne: w Radomiu i Tarnowie Podgórnym pod Poznaniem. Zainwestowała też w Polsce w dwa centra usług wspólnych, zajmujące się m.in. finansami i łańcuchem dostaw. W ubiegłym roku biuro w Warszawie powiększyło się o około 300 pracowników, a w Krakowie o 100.
— W obie fabryki zainwestowaliśmy do tej pory prawie 2 mld zł. Tarnowo Podgórne jest naszym najnowocześniejszym globalnie zakładem i jesteśmy w stanie zaopatrywać z niego kluczowe kraje — poza Polską m.in. Hiszpanię, Francję, Wielką Brytanię i Niemcy. Wkładów do podgrzewaczy w Polsce nie produkujemy, przyjeżdżają z zakładu w Niemczech, ale w Radomiu zajmujemy się m.in. kompletowaniem urządzeń — mówi Bojan Stoevski.
Wkłady do podgrzewaczy JTI sprzedaje w Polsce od kilku miesięcy, ale produkuje je od 2019 r. w specjalnie w tym celu postawionym zakładzie na terenie kompleksu tytoniowego w Starym Gostkowie pod Łodzią, którego uruchomienie kosztowało około 200 mln USD. Tymczasem jesienią ubiegłego roku PMI zapowiedział wartą ponad 1 mld zł rozbudowę fabryki w Krakowie w celu uruchomienia masowej produkcji wkładów. Wcześniej w Europie koncern produkował je tylko w Bolonii.
*Aktualizacja 2.02.2024
Po publikacji pierwotnej wersji artykułu, w której informacja o wysokości wpływów akcyzowych dotyczyła okresu styczeń-czerwiec 2023 r., Ministerstwo Finansów udostępniło na prośbę PB najbardziej aktualne dane, obejmujące okres styczeń-listopad.



