W Polsce działa około 126 firm pożyczkowych, które obsługują około 3 mln klientów. Pod koniec października rozpocznie działalność kolejny gracz — Credissimo, firma z bułgarskim kapitałem, która pożycza wyłącznie w internecie. George Karpouzov, który stanie na czele polskiego oddziału, ma bardzo ambitne plany — chce wprowadzić firmę do pierwszej ligi w branży. W realizacji tego celu mają pomóc innowacyjne rozwiązania, których nie mają firmy w Polsce.

Firma przystąpiła do Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych (PZIP) jeszcze przed oficjalnym startem na naszym rynku. — Cieszymy się, że nasz związek powiększył się o lidera rynku bułgarskiego, który ma ambitne plany również w Polsce. To kolejna europejska spółka na rynku pożyczkowym, która tu zainwestuje i będzie zatrudniać. Nasi członkowie działają już w 26 krajach, wszędzie jako liderzy sektora fintech lending — mówi Jarosław Ryba, prezes PZIP.
Królowie internetu
Credissimo jest bardzo aktywne w mediach społecznościowych — na Facebooku ma 160 tys. fanów, a na Instagramie 2,3 tys. followersów. Wykorzystało potencjał konsumencki drzemiący w serwisie społecznościowym i zaczęło pożyczać przez Facebooka. Wkrótce będzie pożyczać przez aplikację Viber.
— Dotychczas nie było podobnej usługi, jesteśmy pierwsi na świecie — mówi George Karpouzov. Jego zdaniem, wykorzystanie tego kanału pozwala zaoszczędzić czas. Klient zamiast z drugim człowiekiem rozmawia na facebookowym czacie z robotem, który prowadzi go przez cały proces udzielenia pożyczki. Niespotykanym rozwiązaniem na bułgarskim rynku, które firma wprowadziła na początku tego roku, jest możliwość spłacania zobowiązania w bitcoinach. Kolejny wielki krok Credissimo chce zrobić w kierunku sztucznej inteligencji. Obecnie nad nią pracuje, więc nie chce ujawniać szczegółów projektu.
Apetyt na sukces
Czy Credissimo ma szansę zarabiać na polskim rynku? Segment online zgarnął Vivus — obsługuje około 85 proc. wszystkich klientów. Bułgarska spółka dostanie swój kawałek tortu, jednak kluczowym graczom — Vivusowi i Kreditechowi — nie powinna zagrozić. Przez ostatnich pięć lat gałąź online- ’owa w segmencie pozabankowym rozwinęła się na tyle, że firmy pożyczkowe zaczynają odbierać bankom klientów pożyczających małe kwoty.
Gdyby Credissimo, które istnieje od 2007 r., pojawiło się na naszym rynku wcześniej, dziś mogłoby spijać śmietankę. Credissimo jest niekwestionowanym liderem w rodzimej Bułgarii oraz w Macedonii, w której po dziewięciu miesiącach od startu stało się czołową firmą. Wartość portfela udzielonych pożyczek w skali roku w obu krajach wynosi 17,5 mln EUR.
W ofercie ma pożyczki krótkoterminowe na niskie kwoty i długoterminowe spłacane w systemie ratalnym, gdzie średnia kwota to około 2 tys. zł. W Polsce średnia pożyczka ratalna udzielana przez firmy pożyczkowe wynosi około 2,6 tys. zł. Credissimo próbowało szukać finansowania na bułgarskiej giełdzie (debiut w 2014 r.), jednak szybko się wycofało. Od dwóch lat zysk firmy rośnie — 2015 r. zakończył się dochodem netto 3,3 mln EUR, a 2016 r. 3,7 mln EUR. Optymistycznie zapowiada się również bieżący rok, w którym za pierwsze półrocze firma osiągnęła 2,4 mln EUR.
Głodni świata
Polska nie jest jedynym krajem, w którym chce działać Credissimo. Zaraz po debiucie w Warszawie, gdzie planuje zatrudnić 20 osób w pierwszym roku działałaności, zabierze się za ekspansję na dwa kolejne rynki w Europie. — W pierwszym kwartale przyszłego roku pojawimy się w Rumunii, a w drugim kwartale w Hiszpanii — mówi George Roukov, jeden z członków zarządu Credissimo odpowiedziany za międzynarodowy rozwój firmy. Na tym nie kończą się plany Bułgarów.
— Rozważamy rozszerzenie działalności na dwa pozaeuropejskie rynki. Jeden z nich jest w Ameryce Łacińskiej — dodaje George Roukov. W głównej siedzibie w Sofii Credissimo zatrudnia 120 osób, które obsługują również zagraniczne oddziały.
OKIEM EKSPERTA
Rewolucja nadchodzi
DOROTA ZIMNOCH
prezes Zing Business Consulting, Top 50 Global Influencer w branży Fintech i Insurtech
Branża pożyczkowa będzie rosła. Sprzyja temu przede wszystkim technologia, dzięki której firmy mogą coraz lepiej weryfikować klientów pod względem wiarygodności finansowej. Udzielanie pożyczek jest bezpieczniejsze, a ryzyko coraz mniejsze. Ponadto branża dynamicznie rozwija się produktowo, pozostawiając banki daleko z tyłu. Po pieniądze na nową pralkę, bo stara się zepsuła na trzy dni przed wypłatą, coraz chętniej idziemy do firmy pożyczkowej niż do banku. Dlaczego? Oszczędność czasu rekompensuje nam niewielką różnicę w cenie. Oprócz szybkich pożyczek przez internet sektor pozabankowy oferuje nam produkty na wzór odnawialnych linii kredytowych. Przełomowym momentem będzie wdrożenie do polskiego prawa unijnej dyrektywy PSD2, która zmusi banki do podzielenia się z fintechami danymi z rachunków swoich klientów. Zmienią się wówczas standardy płatności — pożyczanie stanie się częścią procesu finansowania. Zmierzamy do punktu, w którym za przejazd Uberem zapłaci firma pożyczkowa lub bank.
OKIEM EKSPERTA
Synergia w pożyczaniu
BARTŁOMIEJ GOLA
partner generalny w SpeedUp Group
Firmy pożyczkowe to nadal bardzo mały rynek w Polsce, jednak mają kluczową przewagę nad sektorem bankowym — zdecydowanie szybciej reagują na zmiany w technologii i pojawiają się tam, gdzie banki nie chcą lub nie potrafią. Większość fintechów szybciej dociera do klienta niż banki. Potencjalnie jest to groźne dla instytucji finansowych, ponieważ ten, kto ma kontakt z klientem, kontroluje marżę i produkt. Weźmy pod uwagę scoring, czyli ocenę wiarygodności klienta — firmy pożyczkowe robią to o wiele sprawniej niż banki. Z drugiej strony — oferują wysoko oprocentowane produkty z wysoką marżą, przez co nie mogą przebić się do mainstreamu. Moim zdaniem, przyszłość tego rynku może wyglądać tak, że banki będą chciały przejmować firmy pożyczkowe, aby nadążać za technologią. Ponieważ technologia zmierza w kierunku, gdzie każdy sklep internetowy będzie oferował sprzedaż ratalną za pomocą jednego kliknięcia myszką, w dłuższej perspektywie koszty pożyczek spadną. Tam nie ma miejsca na wysokie oprocentowanie.
OKIEM EKSPERTA
Wyrównanie szans
MAREK CHLEBICKI
dyrektor w zespole doradztwa dla sektora finansowego w PwC
Wzrost popularności firm pożyczkowych można powiązać z ogólnym trendem wzrostu znaczenia kanału digital na rynku produktów niezabezpieczonych. Większość z nich działa jako fintechy, oferując finansowanie przez internet bez konieczności wizyty klienta w oddziale lub podpisywania papierowych dokumentów. W ten sposób firmy pożyczkowe właściwie adresują oba kluczowe czynniki dla wyboru oferty przez klienta detalicznego — produkt dopasowany do krótkoterminowych potrzeb płynnościowych wielu klientów oraz proces, czyli szybkość i łatwość uzyskania pożyczki. Dotarcie do szerokiej grupy klientów, w większości klientów bankowych, jest też zasługą znaczących wydatków na działania marketingowe. Dalszy rozwój oferty — innowacje technologiczne i bardzo szybkie dopasowanie do potrzeb rynku — sprawia, że firmy pożyczkowe mają znaczny potencjał wzrostu. Jednocześnie należy pamiętać, że coraz częściej znajdują się one w obszarze zainteresowania regulatora, więc muszą spodziewać się narastających obostrzeń regulacyjnych, wyrównujących szanse banków na skuteczną rywalizację.