— To dziwne, a nawet wstyd być znanym na świecie z powodu czegoś, co nie istnieje — powiedział Virginio Merola.
Tym samym burmistrz miasta, uważanego za jedną z kolebek znakomitej włoskiej kuchni, włączył się w ogólnokrajowy spór na temat spaghetti alla bolognese. Według zwolenników tradycji danie to, serwowane w restauracjach na całym świecie jako symbol Italii, w ogóle nie istnieje. Również we Włoszech można je spotkać w wielu lokalach głównie dla turystów. Makaron po bolońsku, czyli z mięsno-pomidorowym sosem ragu, podawany jest w stolicy regionu Emilia-Romania wyłącznie ze wstążkami tagliatelle. Znani szefowie kuchni na czele z Massimo Botturą, właścicielem restauracji uznanej za najlepszą na świecie, tłumaczą, że tylko taki makaron dobrze łączy się z sosem z mięsa. Na spaghetti sos ślizga się — tłumaczą kulinarni eksperci.
Poparł ich burmistrz Merola, argumentując, że spaghetti po bolońsku to całkowite zaprzeczenie lokalnej kuchni. W mediach społecznościowych zaczął publikować zdjęcia menu restauracji za granicą, gdzie jest podawane. Poprosił również o przysyłanie podobnych fotografii.