Były szef Idea TFI opuścił areszt

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2020-08-27 22:00

Piotr K., któremu prokuratura zarzuca branie łapówek za inwestycje funduszy w obligacje Calatravy Capital i Electusa, odzyskał wolność po wpłaceniu 1,2 mln zł

Z artykułu dowiesz się:

  • jakie były kulisy aresztowania byłego prezesa Idea TFI i w jakich okolicznościach wyszedł na wolność
  • co prokuratura mu zarzuca 
  • kto jeszcze jest na celowniku śledczych 

0:6 — taki niechlubny wynik osiągnęła przed sądem drugiej instancji Prokuratura Regionalna w Warszawie, prowadząca śledztwo w sprawie nieprawidłowości w dwóch funduszach z portfela Idea TFI (znanego później jako Inventum TFI). Wszystkie zażalenia śledczych na pierwotne decyzje o braku aresztu dla czwórki podejrzanych zostały oddalone, natomiast złożone przez obrońców Piotra K., prezesa Idea TFI w latach 2008-12, oraz Michała D., głównego bohatera tzw. afery Optimusa, sąd uwzględnił, wypuszczając obu biznesmenów z aresztu.

DEBIUT W ROLI PODEJRZANEGO:
DEBIUT W ROLI PODEJRZANEGO:
Piotr K., były prezes Idea TFI, nie przyznaje się do żadnego z czynów zarzucanych mu przez prokuraturę. Podkreśla, że w przeszłości nie był karany, ani nie przedstawiano mu zarzutów.
Fot. Marek Wiśniewski

Sześć lat śledztwa

W przypadku Michała D., kontrowersyjnego inwestora, rozdającego w przeszłości karty w takich giełdowych firmach, jak Calatrava Capital, Mewa, PC Guard i Chemoservis-Dwory, decyzja sądu niewiele zmieniła, bo i tak przebywa w areszcie w związku z zarzutami, które usłyszał w innej sprawie — dotyczącej próby wrogiego przejęcia spółki telekomunikacyjnej Softnet Group. Piotr K. natomiast, po nieco ponad miesiącu spędzonym za kratkami i wpłacie 1,2 mln zł poręczenia majątkowego, wyszedł na wolność z obowiązkiem stawiania się dwa razy w tygodniu na komisariacie w ramach dozoru policyjnego.

Dlaczego sąd uznał, że w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w funduszach otwartych Inventum Premium i Inventum Parasol nie ma potrzeby stosowania aresztu? Pracownicy sekcji prasowej Sądu Okręgowego w Warszawie nie odpowiedzieli na to pytanie, przekazując „PB” jedynie, że „uzasadnienie ma charakter niejawny i nie ma możliwości jego udostępnienia”. Z naszych informacji wynika, że zdecydowało głównie to, iż zdaniem sądu w sprawie tej nie zachodzi obawa mataczenia. Choć zarzuty karalnej niegospodarności, korupcji gospodarczej i prania pieniędzy pojawiły się w śledztwie dopiero teraz, trwa ono już od 2014 r., czyli od momentu, kiedy Komisja Nadzoru Finansowego odebrała Idea TFI licencję za „liczne naruszenia prawa”. Ponadto podejrzani byli już w tej sprawie przesłuchiwani jako świadkowie, niektórzy nawet kilkakrotnie.

Prowizje lub łapówki

Dwa tygodnie temu ujawniliśmy w „PB”, że poza Piotrem K. i Michałem D. zarzuty usłyszeli: Jacek R., w latach 2010-11 prezes Electusa — firmy niegdyś zajmującej się finansowaniem służby zdrowia i kontrolowanej przez głównego bohatera afery podsłuchowej Marka Falentę (tylko w przypadku Jacka R. prokuratura nie występowała o areszt), Emilian K., kuzyn Piotra K., oraz Jacek J., w przeszłości jeden z zarządzających funduszami Idea TFI. Z informacji, które dotarły do nas już po pierwszej publikacji, wynika, że grono podejrzanych uzupełniają dwaj kolejni byli zarządzający funduszami Idea TFI: Wojciech G. i Krzysztof B.

Mamy też nowe informacje dotyczące najciekawszych w sprawie zarzutów tzw. korupcji gospodarczej. Przypomnijmy: śledczy zarzucają Piotrowi K. i Jackowi J., że przyjmowali łapówki w zamian za obejmowanie przez fundusze Idei obligacji Electusa (stąd obecność wśród podejrzanych Jacka R.) i Calatravy Capital, związanej z Michałem D. Udało nam się dowiedzieć, że według prokuratury Piotr K. miał przyjąć ponad 1,8 mln zł korzyści majątkowych, a Jacek J. ponad 570 tys. zł. Za łapówki śledczy uznali przelewy, które trafiały na konta firm związanych z Emilianem K. z tytułu prowizji za pośrednictwo przy sprzedaży papierów o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Zdaniem prokuratury była to tylko tzw. legenda, a żadne faktyczne czynności uzasadniające prowizje nie zostały wykonane.

Argumenty Piotra K.

Co na to główny podejrzany, czyli Piotr K.? Jak wynika z nieoficjalnych informacji „PB”, podnosił przed sądem m.in. to, że sytuacja Electusa i Calatravy Capital w momencie inwestycji nie była tak zła, jak twierdzi prokuratura, bo obligacje tych firm kupowali też inni inwestorzy, w tym towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Twierdził także, że nie ma dowodów, by przelewy między firmami podejrzanych miały związek z wydarzeniami objętymi zarzutami, bo były tytułowane jako „pożyczki”czy „zaliczki na wypłatę dywidendy”. Były szef Idea TFI miał podnosić również argument, że nie mógł przyjąć łapówki, bo nigdy nie miał możliwości podejmowania decyzji inwestycyjnych. Już w oświadczeniu przesłanym „PB” dwa tygodnie temu Izabela Banach, obrończyni Piotra K., podkreśliła, że przepisy pozostawiają możliwość ich podejmowania „wyłącznie zarządzającym”, a wewnętrzne regulacje nie dawały szefowi towarzystwa „nawet prawa głosu na komitetach inwestycyjnych”.

Pełnomocniczka Piotra K. zwracała też uwagę, że w okresie objętym zarzutami zarządzanie funduszami było powierzone Domowi Maklerskiemu IDM, a ich problemy zaczęły się już po tym, jak Piotr K. przestał być prezesem Idea TFI. Według naszych ustaleń przed sądem obrończyni Piotra K. powoływała się też na artykuł „PB” z 2012 r. „Były prezes Idea TFI idzie na wojnę z IDMSA”. Ujawniliśmy w nim, że tuż przed odwołaniem Piotr K. rozmawiał z konkurencyjnymi firmami na temat przejęcia zarządzania funduszami od DM IDM, co — jego zdaniem — miało wzmocnić kontrolę Idea TFI nad procesami inwestycyjnymi. W tym samym artykule Grzegorz Leszczyński, prezes DM IDM, przekonywał, że za spektakularne wpadki Idea TFI współodpowiada Piotr K.

Długa lista wpadek

Kto ma rację, rozstrzygnie zapewne sąd. Wcześniej jednak prokuratura będzie musiała zdecydować, jak szeroki będzie zakres ewentualnego aktu oskarżenia. Obecnie, według informacji „PB”, śledczy zarzucają Piotrowi K. wyrządzenie funduszom szkody na niecałe 30 mln zł, przy czym oprócz Electusa i Calatravy Capital chodzi jeszcze o inwestycje w obligacje spółek AK Inwestor i A-Z Finanse. Wysokość łącznej szkody wyrządzonej Inventum Parasol i Inventum Premium określana jest jednak w śledztwie na znacznie wyższą kwotę, bo ponad 159 mln zł. Pod lupą prokuratury jest wiele innych nieudanych inwestycji Idea TFI i DM IDM, m.in. w papiery spółek Alterco, DSS, PFH, Hawe, Cash Flow i Gant. Umorzeniem zakończył się natomiast wątek dotyczący podejrzenia popełnienia przez władze Idea TFI i DM IDM oszustwa na szkodę inwestorów funduszy Inventum Premium i Inventum Parasol, będących obecnie w likwidacji. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna.