Były szef Idea TFI podejrzany. Znowu

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2024-11-21 20:00

Według prokuratury Piotr K. działał na szkodę funduszu mającego inwestować w farmy wiatrowe i oszukał jego inwestorów. Tak jak pozostali podejrzani nie przyznaje się do winy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- Ile pieniędzy indywidualnych inwestorów stracił fundusz Conerga GreenEnergy FIZAN, zarządzany przez Idea TFI

- w jakie projekty farm wiatrowych te pieniądze miały być zainwestowane, a co w rzeczywistości się z nimi stało

- kto oprócz Piotra K., byłego szefa Idea TFI, usłyszał w tej sprawie prokuratorskie zarzuty

- i jakie inne problemy z prawem ma Piotr K.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XX wieku Idea TFI (później Inventum TFI) zarządzało funduszami o aktywach sięgających 4 mld zł. A niemal równo 10 lat temu, w październiku 2014 r., jako pierwsze w historii towarzystwo funduszy inwestycyjnych straciło licencję ze względu na „liczne naruszenia przepisów prawa” oraz „istotne naruszenia interesu uczestników funduszy”.

Sankcja administracyjna Komisji Nadzoru Finansowego zakończyła byt Idea TFI, ale niektóre z naruszeń były na tyle poważne, że zaczęła się im przyglądać prokuratura. Część ze śledztw skończyła się przedstawieniem zarzutów karnych zarządzającym funduszami i menedżerom Idea TFI (wśród nich Piotrowi K.), a także powiązanego z nim Domu Maklerskiego IDM (patrz ramka). Okazuje się, że w niektórych, pomniejszych sprawach rozliczenia wciąż jeszcze trwają…

Szkoda prawie całkowita

Conerga GreenEnergy FIZAN to nieduży fundusz zamknięty, zarządzany początkowo przez Idea TFI, a później spółkę GreenEnergy Fund Management (GFM), który miał inwestować w odnawialne źródła energii, głównie farmy wiatrowe. I zainwestował - w latach 2012-13, ponad 5 mln zł w niezabezpieczone obligacje dwóch spółek: Farma Wiatrowa Golina (FWG) i Farma Wiatrowa Lelów (FWL). Kilka lat później obie spółki upadły, a GFM i sam Conerga GreenEnergy FIZAN zostały zlikwidowane – po tym, jak wartość jednego certyfikatu funduszu spadła z około 100 zł do około 1 zł.

Zdaniem Prokuratury Regionalnej w Warszawie za wydarzenia te odpowiada zorganizowana grupa przestępcza, której członkami mieli być Piotr K., były prezes Idea TFI, Paweł L., prokurent Idea TFI, Dariusz K. i Włodzimierz E., członkowie zarządu FWG i FWL oraz Jerzy F., prezes GFM.

- Oprócz zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej cała piątka podejrzana jest o niegospodarność i wyrządzenie Conerga GreenEnergy FIZAN szkody na ponad 5 mln zł, a także oszustwo na szkodę inwestorów – nabywców certyfikatów tego fundusz na kwotę około 4 mln zł – informuje Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Z ustaleń stołecznych śledczych wynika, że na obligacje nowo powołanych spółek FWG i FWL, z naruszeniem limitów inwestycyjnych, poszło 4 mln zł od inwestorów indywidualnych i ponad 1 mln zł z innego funduszu zarządzanego przez Idea TFI, który nie został uznany za pokrzywdzonego w sprawie.

Beneficjentami inne spółki

Z sumowanych w ten sposób ponad 5 mln zł na projekty farm wiatrowych spółek FWG i FWL miało, zdaniem prokuratury, trafić jedynie około 10 proc. A większość poszła na inne inwestycje spółki Conerga, której właścicielami byli Dariusz K. i Włodzimierz E.

Na stronie internetowej Conergi można przeczytać, że jest spółką „specjalizującą się w przygotowaniu i realizacji projektów w obszarze energetyki odnawialnej”. A także, że „może pochwalić się kompleksowym przygotowaniem projektów lądowych farm wiatrowych” w Przyrowie, Kazimierzu Biskupim i Szybowicach, które ostatecznie trafiły do PAK – Polska Czysta Energia (dwie pierwsze) i kontrolowanej przez Orlen Energi (ostatnia).

To właśnie do spółe, związanych z projektami tych trzech farm wiatrowych jeszcze za czasów kontrolowania ich przez Conergę, a pośrednio Dariusza K. i Włodzimierza E., miały trafić pieniądze Conerga GreenEnergy FIZAN. Fundusz nie miał jednak żadnych praw do tych inwestycji, więc prokuratura uznaje te wydarzenia za defraudację.

Pierwotnie Conerga GreenEnergy FIZAN był zarządzany przez Idea TFI, ale potem Piotr K. przekazał zarządzanie funduszem spółce GFM, która w tego typu działalności nie miała żadnego doświadczenia. Prezesem GFM był Jerzy F., który równocześnie zasiadał w zarządzie innej spółki kontrolowanej przez Piotra K. Natomiast właścicielem GFM była cypryjska spółka Niamat, którą założył również były szef Idea TFI. Dyrektorem Niamatu był natomiast Emilian K., czyli... kuzyn Piotra K., z zawodu mechanik samochodowy, prowadzący z żoną gospodarstwo rolne w Obszy w powiecie biłgorajskim.

Te wszystkie okoliczności i inne dowody zebrane w sprawie, zdaniem prokuratury, świadczą, że spółka GFM, która pobierała wynagrodzenie za zarządzanie funduszem, podobnie jak jej szef, byli tzw. słupami, a w rzeczywistości o wszystkim decydował Piotr K. z pozostałymi podejrzanymi.

Śledztwo na ukończeniu

Według prokuratury pozorne miały być też transakcje sprzedaży i późniejszego odkupu obligacji FWG i FWL, które przeprowadził Conerga GreenEnergy FIZAN. W rzeczywistości te operacje, za którymi nie szły przelewy pieniężne, miały - zdaniem śledczych - służyć podtrzymaniu wysokich wycen certyfikatów funduszu i niejako „uspokajać” ich posiadaczy.

O tym, że stracili niemal wszystkie pieniądze, inwestorzy ostatecznie przekonali się dopiero w 2017 r., kiedy Conerga GreenEnergy FIZAN, przejęty w międzyczasie przez Eques Investment TFI, został zlikwidowany. Dopiero po tym ruszyło śledztwo w tej sprawie. Obecnie jest na etapie końcowym - akt oskarżenia wkrótce powinien trafić do sądu.

Wcześniej prokuratura musi jeszcze przedstawić zarzuty jednemu z podejrzanych, Włodzimierzowi E., który ostatnio przebywał za granicą. Pozostała czwórka, która już usłyszała zarzuty, zgodnie nie przyznaje się do winy i kwestionuje twierdzenia śledczych. Prokuratura objęła ich wolnościowymi środkami zapobiegawczymi: dozorem policyjnym, zakazem kontaktowania się ze sobą i niewielkimi poręczeniami majątkowymi.

Z informacji PB wynika, że znacznie wyższe w tej sprawie są zabezpieczenia majątkowe. Ich wartość to co najmniej kilka milionów złotych, co przy ewentualnym wyroku skazującym może pozwolić pokrzywdzonym inwestorom na odzyskanie utraconych pieniędzy.

Oskarżeni: Piotr K. i inne byłe giełdowe tuzy

Jeszcze ponad dekadę temu w grupie Domu Maklerskiego IDM, zbudowanej przez Grzegorza L. i Rafała A., był nie tylko dom maklerski, ale też bank, pośrednik finansowy, firma zajmująca się finansowaniem służby zdrowia (Electus) i towarzystwo funduszy inwestycyjnych (Idea TFI). Założyciel Electusa, Marek F., skazany potem w aferze podsłuchowej, był bywalcem list 100 najbogatszych Polaków, fundusze Idea TFI, kierowanego przez Piotra K., zarządzały aktywami sięgającymi 4 mld zł, a Paweł N. i Michał D. rozdawali karty w takich giełdowych firmach, jak Calatrava Capital, Mostostal Export, PC Guard czy Chemoservis-Dwory.

Dziś wszyscy, i kilka innych osób, spotykają się w warszawskim sądzie jako oskarżeni, w różnych konfiguracjach, o: działanie na szkodę dwóch otwartych funduszy Idea TFI (Premium i Parasol) przy nabywaniu obligacji spółek o niskiej wiarygodności kredytowej, korupcję menedżerską i pranie brudnych pieniędzy.

„Spółki o niskiej wiarygodności kredytowej” to Calatrava Capital, Electus, AK Inwestor i A-Z Finanse. Zdaniem prokuratury to właśnie na inwestycjach w ich obligacje fundusze Idea TFI, a pośrednio też ich uczestnicy, ponieśli szkodę na łącznie ponad 52 mln zł. A gdzie tu korupcja gospodarcza i pranie pieniędzy? Śledczy twierdzą, że inwestycjom w obligacje CC i Electusa, na których fundusze Idea TFI straciły najwięcej, towarzyszyły łapówki. Zgodnie z aktem oskarżenia w zamian za feralne inwestycje przyjmować je miał (łącznie ponad 1,8 mln zł) Piotr K., prezes Idea TFI w latach 2008-12, a równocześnie dyrektor w DM IDM. Zarówno Piotr K., jak i wszyscy pozostali podejrzani, nie przyznają się do zarzucanych im czynów.