Kto jest najlepszym polskim wdrożeniowcem Microsoftu i pokonał Asseco Business Solutions Adama Górala? Columbus IT Manoja Naira.
Kiedy Manoj Nair 20 lat temu myślał o wyjeździe z Indii na zagraniczne studia, wybierał między Polską a Rosją. Padło na nasz kraj, bo mniej znany w świecie, a młodzian z dobrze sytuowanej hinduskiej rodziny poszukiwał przede wszystkim przygody.
Dziś Manoj Nair nie podejmuje już tak przekornych i impulsywnych decyzji. Gdy ma się 40 lat, trudno się buntować. Tym bardziej kiedy po sprzedaży własnej firmy zainkasowało się trochę grosza i zostało się prezesem polskiej odnogi jednego ze światowych liderów współpracujących z Microsoftem. A w ubiegłym roku wprowadziło się ją na szczyt.
Columbus Polska, kierowany przez Manoja Naira, został najlepszym z 61 partnerów Microsoft Business Solutions w Polsce w 2007 roku. Partnerzy ci sprzedają i wdrażają nad Wisłą systemy komputerowe wspomagające zarządzanie firmami dzięki oprogramowaniu firmy Billa Gatesa. Manoj Nair w po- konanym polu zostawił m.in. Asseco Business Solutions Adama Górala, cesarza polskiej informatyki.
Na pewno mnie zauważą
Columbus Polska zaczyna przygotowanie oprogramowania dla Providenta. W ostatnim roku informatycy zakończyli projekty m.in. w BRE Banku, AGB Nielsen Media Research, Evialisie, producencie paszy, Royal Collection, w HDS (sieć Relay i Inmedio), Bo Concepcie (projektowanie i sprzedaż mebli), Altrad-Mostostalu (budowlanka) oraz w RRC, znanym w Europie Środkowej i Wschodniej dystrybutorze sprzętu elektronicznego. Rozpoczynają też zagraniczny projekt dla HDS. Przenoszą stworzone w Polsce rozwiązanie IT do Czech, Serbii, Kazachstanu, na Słowację i na Węgry.
— Kiedy się decydowałem na fuzję mojego Creative Innovation Group z Duńczykami z Columbus, właśnie o stworzeniu nam możliwości realizacji takich projektów myślałem. Wcześniej największą barierą i kosztem dla nas było znalezienie partnera za granicą, który by przełożył nasze oprogramowanie na lokalne warunki — opowiada Manoj Nair.
W 2000 r. założył z kilkoma polskimi przyjaciółmi firmę IT — Creative Innovation Group (CJG), której został prezesem (wcześniej pracował w międzynarodowych firmach informatycznych). Postawił na swoim akurat wtedy, gdy pękła bańka internetowa i dostał propozycję wyjazdu do Finlandii — do Nokii. Wszyscy naokoło odradzali mu ten pomysł. CIG jednak dobrze sobie poradziła i w połowie 2006 r. Hindus sprzedał ją duńskiemu Columbus IT. Sieć wtedy była już w Polsce, choć dołowała. W zamian Nair został prezesem Columbus Polska i jest drugim największym udziałowcem polskiej spółki korporacji.
— W tym, co robimy, trzeba być otwartym i ciekawym ludzi, bo pracownicy naszych klientów często się boją, że IT zabierze im miejsca pracy, tak jak w XIX w. uczyniły to maszyny. Nie wiem, czy bycie Hindusem przeszkadza, czy pomaga w prowadzeniu firmy w Polsce, ale jak idę na rozmowy biznesowe, każdy mnie zapamięta, i to nawet gdyby obok stała długonoga blondwłosa piękność. Na studiach na politechnice musiałem tłumaczyć, że w Indiach są kolorowe telewizory, że jadam mięso, że nie medytuję. Teraz już nie pojawiają się takie pytania — uśmiecha się Nair.
Rodzina Manoja Naira mieszka w południowych Indiach. Na wyspie. Gdy jego mama lub brat chcą wyjechać na miasto — muszą codziennie przejechać przez oddalony o kilka kilometrów most lub skorzystać z łódek, którymi lokalni przedsiębiorcy za grosze przewożą mieszkańców.
Nairowie należą do wyższej klasy średniej. Mają sprzątaczkę, praczkę, ogrodnika i kierowcę.
— Najciekawsze, że właściciele gondoli, które przewożą mieszkańców, gdy jest gorąco i rzeka wysycha, kopią doły, żeby poziom wody wzrósł i żeby mogli zarobić — uśmiecha się Manoj Nair.
Nie tęskni jednak za Indiami.
— Czuję się w połowie Polakiem. Nawet myślę już po polsku, ale dwa razy do roku lecę na kilka tygodni do ojczyzny. W dzisiejszych czasach mogę pracować także stamtąd. Mama też przyjeżdża do Polski raz w roku — opowiada Manoj Nair.
Poland, nie Holland
Manoj Nair zamierza w najbliższym czasie wykorzystać indyjskie kontakty. Kiedy on przyjeżdżał do Polski na studia, był jednym z nielicznych swoich rodaków, którzy wybierali się do nas uczyć. Przez pierwszy rok uczęszczał na kurs języka polskiego w Łodzi. Potem zdał na Politechnikę Warszawską. Do dziś uważa, że sytuacja niewiele się zmieniła.
— Zamierzam namawiać młodych mieszkańców Indii, aby przyjeżdżali do Polski się uczyć. Są tu świetne perspektywy, jest Schengen. A przede wszystkim — uczelnie na wysokim poziomie. Gdy ja przyjechałem i dostałem się na fizykę techniczną i matematykę stosowaną, profesor praktycznie omówił cały materiał z matematyki, który znałem, na pierwszych 15 minutach zajęć. Potem były już same nowości — opowiada Manoj Nair.
Przyznaje jednak, że — tak jak Polacy niewiele wiedzieli o Indiach, kiedy on nad Wisłę dotarł — tak Hindusi niewiele wiedzą o niezbyt wielkim kraju w środkowo-wschodniej Europie.
— Kiedy mówię Poland, często odpowiadają Holland. Dlatego przede mną i moimi partnerami w Indiach wiele pracy — twierdzi Nair.
Zapewnia, że warto.
— Indie świetnie się ostatnio rozwijają, opłaca się tam inwestować. Ale poza pięcioma procentami najbogatszych ludzi ciągle standard życia odbiega od europejskiego. A w Polsce? Coraz bardziej widać brak fachowców, którzy wyjechali za granicę. Hindusi mogą tu przyjechać, bo i tak nie mają gdzie szukać szczęścia. Nepal, Bangladesz czy Pakistan raczej patrzą na Indie jak na lidera regionu — opowiada przedsiębiorca.
Firma, którą odsprzedał, a której teraz prezesuje, miała 10 mln zł przychodów w 2007 r. W ubiegłym roku przychody Columbus Polska wzrosły ponad dwa razy. Prognozy na ten rok są jeszcze lepsze, choć trudno będzie o równie duży skok. Po pierwszym kwartale Columbus Polska zrealizował 40 proc. zakładanego planu, m.in. dzięki kontraktowi z Providentem. n
Pieniądz robi różnicę
System kastowy oficjalnie zniosła konstytucja w 1950 r., przyznająca wszystkim równe prawa i zakazująca niedotykalności. Niemniej wśród wyznawców hinduizmu utrzymuje się tradycyjny podział na cztery stany, tzw. warny. Do stanu braminów należą kapłani i mędrcy, kszatrijowie to arystokracja i rycerstwo, wajśjowie — kupcy i rolnicy, a śudrowie są warstwą służebną. Kasty (dźati) z kolei dzielą wyznawców na blisko 10 tys. grup, odseparowanych zakazem zawierania małżeństw poza obrębem własnej grupy i regułą wspólnoty stołu. Około 15 proc. ludności stanowi najniżej postawiona grupa — pariasi, zwani również niedotykalnymi. Obyczaje związane ze zróżnicowaniem kastowym stopniowo zanikają, ale uwypuklają się różnice związane ze stanem posiadania.
Deszyfracja skrótów
Columbus Polska dostarcza firmom systemy informatyczne klasy ERP i BI. Pierwszy skrót określa klasę systemów wspomagających zarządzanie czynnościami wykonywanymi w przedsiębiorstwie (magazynowanie, zarządzanie zapasami itp.) Na bardziej zaawansowane rozwiązania BI (business intelligence) składają się systemy dla kadry kierowniczej.
Nair i Columbus w liczbach
18
lat Tyle miał Manoj Nair, gdy przyjechał do Polski.
28
filii Tyle oddziałów na całym świecie ma Columbus IT.
120
mln euro Taki dochód miała w 2007 r. duńska grupa Columbus IT.
Skąd się biorą okopciałe dzieci
Zachował się list Krzysztofa Pawłowskiego, urodzonego w Gdańsku podróżnika epoki renesansu, który w kwietniu 1596 r. wyruszył z Lizbony do portugalskiej twierdzy Goa. Znajomym szczegółowo opisał przebieg półrocznej podróży i niebezpieczeństwa związane z wyprawą. Z Goa dotarł do odległej o 600 km twierdzy Diu. Po drodze sporządzał zapiski o przyrodzie i obyczajach panujących w Indiach.
Szczególne zdziwienie wywołały u niego elefanty, czyli słonie. Nie mógł też zrozumieć, dlaczego Europejczycy żenią się z tubylczymi kobietami. „Choć ten sam rodzaj jest czarny, jednak je pojmują Portugalczycy. I od nich się rodzą dzieci okopciałe” — pisał. Prawdopodobnie był to pierwszy sporządzony przez Polaka opis Indii.
Rafał Kerger
